nnnnn

Pionier e-mobilności
Ale jestem realistą i nie sądzę że nagle przy 150km/h na godzinę przy słabej pogodzie będę miał zasięg 500km. Bynajmniej jeszcze nie teraz .. może za kilka lat.
Indukcyjne ładowanie, myślę że kolejne 10-15 lat przyniesie nam rozwój tak szybki że to co dziś wydaje nam się w sferze marzeń będzie za jakiś czas prototypem i/lub będzie wchodziło do produkcji. Spójrzcie na baterie Fe-Fe2O3 jeśli rzeczywiście tego typu baterie byłby produkowane komercyjnie to przy drogach mogłyby stawać wielkie magazyny doładowywane farmami PV a w autostradach mogłyby się pojawić pasy z ładowaniem indukcyjnym czynnym 24h.

Coś takiego znalazłem:

"IPT PRIMOVE has a tested and a proven concept of Dynamic wireless charging at different test locations in Germany and Belgium with varying vehicles like trucks, buses, delivery vans, and passenger cars. With a proven continuous charging capacity of 180 kW, while driving 80 km/h (50 mph) with an overall efficiency of more than 90 per cent, it shows that IPT PRIMOVE is today’s best-proven concept for Dynamic Wireless Charge."

Dodatkowo takie indukcyjne ładowarki mogłyby zwiększyć autonomię, jeśli cewka prowadzona byłaby przez środek pasa to auto leciałoby jak po sznurku.
 
Last edited:

cooler

Pionier e-mobilności
Miałem 3 fajne ICE osobówki na raz, z zamiarem pozostawienia co najmniej dwóch. Bylo to odjechane kabrio V8 i 2 prawdziwe terenówki
Niestety dla jednego czy dwóch incydentow rocznie gdzie bym z trochę czasu zaoszczędził jadąc tymi ICE w trasę, kompletnie nie warto, by stały porzucone . Samo dbanie o stojące auta warte ok 2/3 "dużej bańki" bylo upierdliwe i kosztowało nawet parę zlotych.
Wątek o tym czy się to jeszcze opłaca..?
To co znaczy co się opłaca, ma dla każdego inne znaczenie.

W poniższym starym wykladzie J. Walkiewicz powołuje się na powiedzenie (z pamięci) słowa Prof Bartoszewskiego: " Nie wszystko co warto się opłaca i i nie, wszysto co się opłaca, warto mieć" .
Czyli np czasem warto być uczciwym, ale nie zawsze się to opłaca itd...

W kazdym razie warto to ponizej obejrzeć... Niby o..... ale przystaje też do elektryków

Ja wiem @Bronek że wiele fajnych rzeczy które cieszą sie nie opłaca, wydaję naprawdę dużo kasy na latanie samolotem i szybowce choć wiem że to palenie nimi w piecu, ale to że mogę latać cieszy mnie strasznie i napędza mnie do działania, inaczej nic by mi się nie chciało.
Jest kilka takich rzeczy tak naprawdę dla których chce mi się wstawać rano, bo cieszy mnie myśl że dzięki temu moje dzieciaki mają lepiej niż ja, bo będę mógł pojechać na miesięczne wakacje w ciekawe miejsce, zasuwać na nartach w pięknych górach czy zobaczyć świat z kilku km i poczuć 6G+ przeciążenia przy akrobacjach.
Problem z tym że taka psująca się i bardzo ograniczająca Cię Tesla wcale mnie nie cieszy. Więc spełniłem marzenie które nie cieszy.

Z samochodów najbardziej cieszy mnie moja stara Toyota Tercel z 1997r, bo to najbardziej bezawaryjny samochód jaki w życiu miałem, a kupiłem go kilkanaście lat temu za grosze na dojazdy do pracy przez zimę bo potrzebowałem drugiego samochodu, a okazało się że jest tak wdzięczna, łatwa w jeździe i kompletnie bezproblemowa że ma u mnie dożywocie, teraz jeździ syn i nie chce nic nowszego.

Reasumując:
- fajnie jak to co się nie opłaca cieszy,
- słabo jest jak to co się opłaca nie cieszy,
- najgorzej jest jak to co się nie opłaca i nie cieszy :(
 

Cav

Pionier e-mobilności
Problem z tym że taka psująca się i bardzo ograniczająca Cię Tesla wcale mnie nie cieszy. Więc spełniłem marzenie które nie cieszy.
To zmień ją na bardziej dopracowanego elektryka i po kłopocie.
Zamiast przenosić te problemy na całą branżę.
Inna sprawa, że w kwestiach ekonomiki czy zasięgu każdy inny bev będzie gorszy.
 

pawcjo

Posiadacz elektryka
Ja się czuję oszukany. Nie dość że zarobił więcej niż inni, to jeszcze wyłączył mi radar, obniżył możliwości autopilota, a jakość montażu i awaryjność to jakiś żart - co zapewne wynika właśnie z tego że wsadzał komponenty o obniżonej jakości pomimo iż cena auta sugerowała coś innego. Czyli cena porządna, auto nie.
Mam światła matrycowe które są takimi tylko z nazwy, reklamowany zasięg... jest nieosiągalny, zima już szkoda gadać.
Jedynie co to fajnie jeździ, tylko dlatego ją trzymam. Ale nie wiedziałem tego wszystkiego przed zakupem więc dziwię się kolejce po nowe auta w salonie, gdy to już wszystko jest wiadome dla każdej zainteresowanej osoby, która czyta jakiekolwiek forum.
Chętnie się bym włączył do takiego pozwu, jak się nas więcej uzbiera.
Nie macie żadnych szans z takim pozwem. Nawet gdyby marża była 60%, to dalej jest to dopuszczalne. Można by coś zdziałać, gdyby ktoś was wprowadził w błąd, stosował niedozwolone praktyki.
 

Robur82

TM3 SR HL 24 Enyaq 80 23r
Wczoraj się przekonałem że ta nadzwyczajna efektywność napędu w EV, a w szczególności w Tesli jest też ich przekleństwem:
Miałem do przejechania trasę ok 215km po S8 (BIA-WAW), w tamtą stronę jechałem w dobra pogodę (choć był boczny wiatr) i zużycie przy prędkości ok 130-140 km/h to było ok 60% baterii (mam 82kWh brutto - 7% degradacji) czyli ok 213W/km.
Tymczasem w powrocie przy starcie z 84% naładowania trafiłem na bardzo duży wiatr boczny a co gorsze mocno lało przez cały czas, z tyłu kurtyna z wody. Przy podobnych prędkościach zużycie wyszło 82% baterii, dojechałem dosłownie na oparach 2%.
Wzrost zużycia 36%. Nie pamiętam abym kiedykolwiek w ICE mia aż taki wzrost zużycia, coś tu poszło źle (aerodynamika wyliczona tylko na opór czołowy która się sypie przy bocznym? Zbyt szerokie opony na taki deszcz?) i z przerażeniem stwierdzam że są miejsca w PL gdzie przy takim nieprzewidzianym wzroście zużycia można naprawdę stanąć na środku drogi bez żadnej opcji na dojazd do ładowarki.
Następna sprawa:
Po pierwsze Infrastruktura głupcze: Jak jechałem w sobotę to stacja GW 140kW pośrodku trasy działała, co sprawdzałem bo chciałem na nią zajechać w powrocie, ale w niedzielę stacja była już tymczasowo nieczynna, więc gdybym na nią liczył to... bym nie dojechał. A na S8 kierunek Białystok jest tylko to lub Orlen (2 punkty na 200km trasy). I jak ma standardowy tatuś jadący z rodziną na wakacje nie stresować jak spotkają go takie niespodzianki?
Jedyna moja rada teraz w PL dla auta również na trasy to: kupywać TYLKO auta z jak największą baterią, zalecam 100kWh+. Inaczej trasa to ruletka.
Żeby nie było samo złe: koszt trasy w obie strony (ok 430km) to jakieś 19zł. Na miejscu ładowałem się za darmo, gdybym musiał zwrócić koszty to dodatkowe 22zł.
82kwh brutto, to jest netto użytkowej 75kwh.
75kwh-7% degradacji=70kwh pojemności realnej.
70kwhx60%= 42kwh zużyte na trasie Bia-Waw,
42kwh/215x100=19,5kwh/100
Przy prędkości 130-140km/h i przeważnie wieją wiatry płd/zachodnie to rozumiem, że pod lekki wiatr to niezły wynik.

na powrocie boczny wiatr i ulewa
70kwh realnej pojemnosci x 82% to zużycie energii- 57,4kwh
57,4kwh /215km= 26,7kwh/100km

Nie wiem czy moje wyliczenia są poprawne, lekko różnią się od wyliczeń autora

przy elektrykach trzeba pewnie jeszcze doliczyć jakies 10% strat na ładowaniu i ogrzewanie wnętrza zanim auto ruszyło w drogę,
 

Rafalski

Posiadacz elektryka
@cooler Czy jakby się nie psuła, to spełniała by twoje potrzeby? Moje poprzednie auto BMW 5 z 2007 - 3 litrowy diesel, ten niby najlepszy :D co w sumie było faktem bo psuło się wszystko oprócz samej jednostki. Samochód bardzo mi się podobał, więc starałem się go ogarnąć. Majstry co naprawiły to drugie pierdoliły. Jak zacząłem chodzić z buta, żeby się na samochód nie wkurwiać powiedziałem sobie dość. Pali tej ropy w miescie w opór i jeszcze żadna frajda z jazdy jak ciągle coś musisz w nim robić. Gdyby ten samochód się tak nie psuł, prawdopodobnie by mnie na tym forum nie było. W pełni Cię rozumiem @cooler, nie dziwie się, że nie możesz już na tą teslę patrzeć.
 

cooler

Pionier e-mobilności
To zmień ją na bardziej dopracowanego elektryka i po kłopocie.
Zamiast przenosić te problemy na całą branżę.
Inna sprawa, że w kwestiach ekonomiki czy zasięgu każdy inny bev będzie gorszy.
Spojrzałem na listę zasięgu naszego ulubionego Azjaty i EQS 450+ wygląda obiecująco. Może to jest właściwy kierunek na trasy?
 

cooler

Pionier e-mobilności
82kwh brutto, to jest netto użytkowej 75kwh.
75kwh-7% degradacji=70kwh pojemności realnej.
70kwhx60%= 42kwh zużyte na trasie Bia-Waw,
42kwh/215x100=19,5kwh/100
Przy prędkości 130-140km/h i przeważnie wieją wiatry płd/zachodnie to rozumiem, że pod lekki wiatr to niezły wynik.

na powrocie boczny wiatr i ulewa
70kwh realnej pojemnosci x 82% to zużycie energii- 57,4kwh
57,4kwh /215km= 26,7kwh/100km

Nie wiem czy moje wyliczenia są poprawne, lekko różnią się od wyliczeń autora

przy elektrykach trzeba pewnie jeszcze doliczyć jakies 10% strat na ładowaniu i ogrzewanie wnętrza zanim auto ruszyło w drogę,
TeslaMate mi pokazuje:
- w jedną stronę 210km, zużycie 44.6kWh (w miarę normalne, zwykle tyle wychodzi) - 213W/km
- w drugą stronę 213 km, zużycie 60.3kWh - 282 Wh/km
Nie pytaj skąd różnice pojemności, moja Tesla potrafi po postoju bez sentry zaraportować +3% SoC, więc stosunek zużycia procentów do zużycia raportowane przez TeslaMate jest inna.
 

Lupus

Posiadacz elektryka
Generalnie muszę z żalem stwierdzić że spełniają się przepowiednie (z czasów kiedy EV były nowością, jeździło się za darmo bo były darmowe ładowarki a prąd był tani jak barszcz), że jak tylko samochody elektryczne się upowszechnią to zaraz wszystkie te zalety znikną, zostaną dowalone podatki a ceny prądu wzrosną i ostatecznie zostaniemy z samochodami, które co prawda wnoszą wiele utrudnień w podróżowaniu w trasie (co należy brać pod uwagę gdy jest to jedyne auto w rodzinie) oraz z ładowaniem w przypadku mieszania w bloku, ale za to będą tak samo lub jeszcze droższe w użytkowaniu jak spalinowe.
Wygląda na to że jak z kredytami we frankach, miało być pięknie i tanio, ale okazało się to być przynętą do poważnej pułapki i następnym ograniczeniem wolności.
Z tego co pamiętam, od dawna zawsze panował pogląd że póki co elektryki będą opłacać się ludziom którzy spełniają pewnie warunki, m.in.:
1. mają dom (najlepiej z garażem) gdzie mogą ładować auto z własnego gniazdka
2. mają fotovoltaikę i tańszy prąd
3. jeżdżą dużo ale na krótkich trasach (np codziennie 100 km do pracy)
4. kupują auto na firmę

To się do tej pory za bardzo chyba nie zmieniło. Jeżeli ktoś spełnia te warunki to dla niego elektryk praktycznie ma same zalety.
Jest wprawdzie elektryków na ulicach coraz więcej, ale chyba jeszcze daleko od mówienia że się upowszechniły.
 

cooler

Pionier e-mobilności
@cooler Czy jakby się nie psuła, to spełniała by twoje potrzeby? Moje poprzednie auto BMW 5 z 2007 - 3 litrowy diesel, ten niby najlepszy :D co w sumie było faktem bo psuło się wszystko oprócz samej jednostki. Samochód bardzo mi się podobał, więc starałem się go ogarnąć. Majstry co naprawiły to drugie pierdoliły. Jak zacząłem chodzić z buta, żeby się na samochód nie wkurwiać powiedziałem sobie dość. Pali tej ropy w miescie w opór i jeszcze żadna frajda z jazdy jak ciągle coś musisz w nim robić. Gdyby ten samochód się tak nie psuł, prawdopodobnie by mnie na tym forum nie było. W pełni Cię rozumiem @cooler, nie dziwie się, że nie możesz już na tą teslę patrzeć.
na pewno bardziej by cieszyła niż gdy wsiadając codziennie masz już nastawienie "a co się dziś następnego spier..li". :(
Widzę że po tym BMW Ty najbardziej mnie rozumiesz. Tym bardziej że też miałem akcje że jedno w serwisie naprawili a drugie zepsuli lub połamali.
Wsiadasz potem do takiej Toyoty i nachodzi Cię taki błogostan i stan zadowolenia... Na narty do Białki pojechałem Toyotą Sienną, nie chciałem żeby problemy EV i samej Tesli mi psuły mi tą przyjemność. I nie żałuję. Do Austrii w ferie też postanowione, Sienna.
 
Top