Jakie były problemy z klimatyzacją?
Wcześniej zgłaszała błędy że wydajność grzania i chłodzenia może być obniżona, a potem już całkiem padło ogrzewanie, ale jeszcze przed awarią na słuch słyszałem że coś się dzieje: klima dosłownie wyła, syczała i popiskiwała jak zepsuty wiatraczek i tak na zmianę. Mam niestety słuch muzyczny więc zgłosiłem że coś się dzieje, bo nie dało się jeździć, ale diagnoza była że jest OK, tymczasem 2 dni po tym serwisie padła...
Jeszcze symptomatyczne było, sporo czasu przed jakimikolwiek błędami, że nie dała rady utrzymać temperatury: raz było zimno że pasażerowie szczękali zębami, a jak się podniosło to za chwilę tropik. Mało do rozwodu nie doszło przez tą Teslę, bo żona ciągle przestawiała bo na okrągło jej nie pasowało, aż się pokłóciliśmy bo przez jej klikanie na ekranie przegapiłem zjazd z ronda i dostała opierdziel, aż się obraziła.
Pisałem już że jak grzanie padło, to zaprowadziłem Teslę do garażu podziemnego i zostawiłem żeby szyby odmarzły. Wziąłem swoją 7-mio letnią Toyotę Siennę i zrobiłem trasę ponad 100km i to co mi się od razu rzuciło na oczy to fakt że raz ustawiona temperatura byłą genialnie trzymana, nic nie trzeba było regulować jak w Tesli, a tam naprawdę jest co grzać, oj są hektary w środku. 22stC i nie ma h..ja we wsi! Można w podkoszulce jechać. Pod tym względem moja Tesla nigdy nie działała tak dobrze - po ładowaniu DC zawsze podnosiła znacznie temperaturę aż mi się pasażerowie pocili, a za jakiś czas zimno jak lochach.
Tak jak koledzy piszą - ten samochód to ciągle eksperyment, byle jak złożony na byle jakich - byle tanich częściach i oprócz przyjemności z jazdy daje wiele rozczarowań. Żebym z przyjemnością wsiadał do 7-mio letniego auta ICE dla tatusiów i miał z tego większą przyjemność niż z jazdy sportowym samochodem o niesamowitym performance? Upokarzające...