Czytając kilka ostatnich stron wątku
o kulcie zap......nia postanowiłem w niedzielny dzionek zrobić sobie dość prowokacyjny challenge. Dlaczego prowokacyjny: bo wycieczka była do miejsca gdzie zapie....ją czyli na tor Silverstone (a dokładnie
do muzeum), a druga prowokacja to jechać całą trasę zgodne z limitem
Do Silverstone mamy 115 mil (cirka 185km). Naładowani przez noc do 100% wyruszamy ok 09:00. Trasa to praktycznie cały czas autostrada lub droga dwupasmowa, a te w UK mają ten sam limit co motorłej czyli 70mph / 113 km/h. Jest niedzielny poranek, ruch niewielki, więc jedzie się spokojnie te 70 na AP. Okazuje się nawet, że w większości to ja jestem wyprzedzającym, no ale rodacy powiedzą pewnie, że to ta angielska 'flegma'

. Dojeżdżamy do Silverstone bez przekraczania limitu, udało się
Dla tych co twierdzą, że Tesla oszukuje (czy to niby na przebiegu czy na zużyciu) mam też fotkę z samochodu do porównania z powyższymi danymi z TeslaFi:
Jak widać dało to zużycie 233 Wh/mi (czyli po ludzku

jakieś 145Wh/km) i to podobno z wiatrem w twarz, który zabrał nam całe 4% baterii a i tak wyszło prawie 2% mniejsze zużycie niż przewidywania Tesli.
A teraz nie czytać / oglądać dalej jak ktoś ma 'alergię' na ICE
cdn. bo limit obrazków na jednego posta się skończył...