Skorzystanie z dostępnej mocy w momencie kiedy jest akurat potrzebna to nie jest od razu "cały czas but w podłodze". Nie mam potrzeby bycia "lepszym", ale mam potrzebę oszczędzania czasu swojego i innych np. efektywnie ruszając na światłach, albo efektywnie pokonując skrzyżowanie.
Pomiędzy depnięciem w podłogę tylko po to, żeby hamować 100m dalej, a daniem sobie 10s na drapanie się po tyłku po tym jak się zapali zielone jest nieskończenie wiele stanów pośrednich, w tym całkiem spory zakres całkiem normalnej jazdy.
Jakie znowu piłowanie silnika w EV?
Czyli twoje łamanie przepisów to "normalne", a jak ktoś już je łamie bardziej, to wariat? Żeby nie było, na ekspresówkach mam tempomat na 120, na autostradach na 140, jak widzę ograniczenia, to zwalniam (i czasami przeklinam jeżeli są z d...y.