Na szczęście tak . Bo ciagnięcie się sprawy wynika ze strachu Urzędnika przed nieznanym , czyli kontrolą , a impuls od np Senatora , Posła, Radnego lub np Prezydenta daje mu złudne poczucie bezpieczeństwa .
Bo Oni Urzędnicy chcą zrobić swoja robotę dobrze i iśc do dmu ale w Kartonie zwanym ntą RP, się nie zawsze daje . On biedak nie wie czy jak pójdzie na rekę Obywatelowi nie lamiąc zresztą praw,a a tylko chcąc być proobywatelskim, nie spotka z się z restrykcjami od innego przewrażiwionego pajaca, co stoi od niego wyżej i jak Sanepid sprawdza np nalepki o zakazie palenia itp bo to jest super ważne dla funkcjonowania Kraju.
W moim przypadku chcieli ze mnie zrobić importera samochodu marki Tesla, plus wiadoma sprawa z zaświadczeniem o zwolnieniu z akcyzy itd. Samochód kupiony w Salonie w Berlinie został sprzedany kilku po kolei firmom posredniczącym od których ja kupiłem już normalnie . Takie to były czasy i jedyna droga . Co dziwne wszystko zalezało od WK . W jednym szło od reki w innych jak po grudzie.
Owszem można było samemu dymać po Urzędach kupić za Odra itp i stracić czas albo jak ja czekać tylko 7 tyg ( tyle wtedy czekało się też m/w na Tesle na Zachodzie) i stracić około 6 tys zł dla posrednika.