Teoretycznie chyba, tak gwoli ścisłości to "straty" jako tako będą mniejsze, im mniejszy będzie prąd ładowania (?). Tyle tylko, że samochód jest wybudzony podczas ładowania, co zabiera jakieś 300W. Im dłużej więc auto się ładuje (im mniejszym prądem) tym straty jako takie mniejsze, ale dłuższy czas okresu wybudzenia i poboru tych 300W. Chyba, że źle to rozumiem?
Ale to tak tylko dla pełnego zrozumienia bo w skrócie myślowym jest tak jak mówi
@Michal - im mniejszy prąd ładowania tym więcej prądu się "zmarnuje".