Mnie włączanie autopilota angażuje mniej więcej tak jak włączanie kierunkowskazu albo nie wiem, zwiększanie głośności radia z kierownicy lub przełączanie utworu dlatego przyrównuję oba te działania. Na trasie 3000 km, pewnie przełączam utrory albo zmieniam głośność też z 500 razy, ale czy to traktuję jako angażujące - raczej nie. Robię to bez namysłu, bo używam na tyle często, że weszło mi w nawyk, nie przeszkadza w jeździe i nie odczuwam tego jako dyskomfort, nie męczy mnie. Już zupełnie wydaje mi się to śmieszne w porównaniu z jazdą bez AP, gdzie musisz non stop korygować tor jazdy (pewnie jakieś 500 razy na 10 minut).
Przeczytaj sobie mój opis wycieczki do Florencji - chyba ani razu nie napisałem tam nic o AP, a oczywiście znaczącą większość trasy jechałem z jego wykorzystaniem i była to wspaniała podróż, bo dojeżdżałem na miejsce wypoczęty. Dla mnie to jest integralna część auta i nie myślę nawet o tym kiedy go włączam/wyłączam, bo to jest dla mnie tak oczywiste jak zmiana biegu przy manualu.
Nie mam zadania na temat Twojej inteligencji - nie zastanawiałem się nad tym nawet po tym jak twierdziłeś, że jesteś tak wybitnym analitykiem, że "banki się o Ciebie zabijają". Pewnie jest wyższa niż średnia, bo tak zwykle się zdarza u osób, które stać na drogie auta, dwa domy, ciągłe wyjazdy do Zakopanego i pewnie niedługo loty helikopterem jak prezes CCC, bo jego czas jest cenniejszy niż koszty. Jak pewnie widać w poprzednich zdaniach mam Cię za trochę zbyt zadufanego gościa, który od pół roku wypowiada się o tym jak się jeździ moim autem w taki sposób jakby wiedział więcej od innych, a w tym konkretnym przypadku jeździ takim autem od 1 tygodnia i może po prostu jeszcze się do niego nie przyzwyczaił, bo ma wyrobione jakieś nawyki z poprzednich 10 samochodów, tym bardziej jak jeździł ostatnio 3 różnymi modelami Audi.
Nie znam Cię i nie mam chyba ochoty poznać, bo ciężko się z Tobą rozmawia - nie jesteś dokładny w tym co piszesz, właśnie dokładnie Ty pomijasz istotne szczegóły - co wypominałem Ci w serii pierwszych Twoich wiadomości na temat przejazdów w 4 czy tam 5 godzin z Warszawy do Kołobrzegu, czy tam Koszalina (nie chce mi się sprawdzać), jednak to nie jest dla mnie istotne. Po prostu, jeśli się z Tobą nie zgadzam na tym forum to o tym piszę. Na podstawie swoich własnych doświadczeń, a nie filmików na YT.
Jeśli uważam, że z moim autem jest coś nie tak, to piszę o tym i nie zamiatam pod dywan - opisałem wszystkie swoje problemy i słabe doświadczenia serwisowe. No zabijcie mnie, że nie mam więcej problemów...
Nie piszę nieprawdy, jeśli się pomylę, to przyznaję rację, więc nie wiem do czego pijesz.