Tam była termokurczliwka - niczego to nie zmienia. Bo i czemu miałoby zmienić? Woda przedostaje się pomiędzy drucikami w lince. Gdzieś w końcu kończy się ta linka (zaciśnięta w złączu oczka) i tam sobie wypłynie, nawet pod termokurczliwką. A termokurczliwka nie jest zakończona hermetycznie szczelnie. Rozwiązałem to znacznie prościej - zamiast linki zastosowałem drut. Trudniejszy w układaniu i zarabianiu, ale zero problemów.Dlatego na końcówkach przewodów, czy to oczko czy tulejka można/trzeba zakładać koszulkę termokurczliwą ew. chociaż taśmę izolacyjną. I takich niespodzianek nie ma.
Tak jestem ciekaw - gdyby początkowy fragment linki był na chwilę wygięty do góry - czy grawitacja uratowała by sytuację? Czy to szło jak w nanorurkach - także do gory dzięki napięciu powierzchniowemu?Tam była termokurczliwka - niczego to nie zmienia. Bo i czemu miałoby zmienić? Woda przedostaje się pomiędzy drucikami w lince. Gdzieś w końcu kończy się ta linka (zaciśnięta w złączu oczka) i tam sobie wypłynie, nawet pod termokurczliwką. A termokurczliwka nie jest zakończona hermetycznie szczelnie. Rozwiązałem to znacznie prościej - zamiast linki zastosowałem drut. Trudniejszy w układaniu i zarabianiu, ale zero problemów.
Szło jak w nanorurkach. Był po drodze "syfon" żeby woda idąca po zewnątrz kabla nie spływała w dół tylko kapała sobie wcześniej. To nie pomogło na wodę w środku.Tak jestem ciekaw - gdyby początkowy fragment linki był na chwilę wygięty do góry - czy grawitacja uratowała by sytuację? Czy to szło jak w nanorurkach - także do gory dzięki napięciu powierzchniowemu?
Jak tu wpływa woda?Tam była termokurczliwka - niczego to nie zmienia. Bo i czemu miałoby zmienić? Woda przedostaje się pomiędzy drucikami w lince. Gdzieś w końcu kończy się ta linka (zaciśnięta w złączu oczka) i tam sobie wypłynie, nawet pod termokurczliwką. A termokurczliwka nie jest zakończona hermetycznie szczelnie. Rozwiązałem to znacznie prościej - zamiast linki zastosowałem drut. Trudniejszy w układaniu i zarabianiu, ale zero problemów.
Jak tu wpływa woda?
Jeszcze raz: nic to nie daje. Termokurczliwka nie powoduje hermetycznego połączenia. Przeleje się pomiędzy termokurczliwką a oczkiem. No może termokurczliwka z klejem by coś dała. Ale samo oczko to nic innego niż ściśnięta rurka. Też nie jest szczelna. Więc tam też się przeleje. Wolę nie sprawdzać, bo sam fakt, że przewód na całej długości był zielony w środku spowodował, że nie miałem ochoty sprawdzać czy poprawnie zadziała w razie potrzeby.View attachment 20424
Po tych drucikach pomiędzy izolacja a końcówka. Takie miejsce powinno być jeszcze zabezpieczone dodatkową izolacja, o tak:View attachment 20425
Pokazałeś dokładnie to o czym pisałem w pierwszej odpowiedziView attachment 20424
Po tych drucikach pomiędzy izolacja a końcówka. Takie miejsce powinno być jeszcze zabezpieczone dodatkową izolacja, o tak:View attachment 20425
Pokazałeś dokładnie to o czym napisałem w pierwszej odpowiedzi, gdyby te tulejki oczkowe ze zdjęcia powyżej były zabezpieczone tak jak te na zdjęciu poniżej nie było by problemu - o tym właśnie pisałem.View attachment 20424
Po tych drucikach pomiędzy izolacja a końcówka. Takie miejsce powinno być jeszcze zabezpieczone dodatkową izolacja, o tak:View attachment 20425
Przeczytaj to co napisałem. Wydostanie się samym oczkiem, bo oczko to nic innego niż ściśnięta rurka. Nie jest szczelna. W moim przypadku wyszła też pomiędzy termokurczliwką a oczkiem. To też nie jest szczelne połączenie. Piszecie jakieś teorie, a praktyka jest jaka jest. Jak to mawia mój ojciec - woda ma czas. Co roku zimą masz ileśtam razy zamarznięcie i rozmrożenie, a każde zamarznięcie to rozszerzenie się wody i powoli robienie sobie wyjścia. Po 5 latach w końcu połączenie się poddało i zaczęło kapać.Pokazałeś dokładnie to o czym napisałem w pierwszej odpowiedzi, gdyby te tulejki oczkowe ze zdjęcia powyżej były zabezpieczone tak jak te na zdjęciu poniżej nie było by problemu - o tym właśnie pisałem.