No właśnie trzeba opowiadać ludziom, szczególnie tym którzy się zastanawiają nad elektrykiem, jak wygląda rzeczywistość . Czyli, że jazda w trasy bez abonamentu, a najlepiej kilku, bez kilku kart i aplikacji, i wcześniejszego rozpoznania jakie ładowarki będą po drodze, może skończyć się sporym rozczarowaniem i kosztami, które nagle okażą się wyższe niż w przypadku spalinówki. Bo takie są fakty. A nie karmić ich półprawdami. Tak jak w tym starym dowcipie, że na Placu Czerwonym, to nie samochody tylko rowery, i nie rozdają tylko kradną

Czy jestem antyabonamentowcem - jestem, unikam gdzie mogę. A w temacie ładowania, oczekuję w perspektywie czasu takiej sytuacji jak ze stacjami paliw - owszem, są różnice w cenach, ale o kilka procent, a nie niczym nie uzasadnione kilkadziesiąt czy ekstremalnie kilkaset procent. Nie mam ochoty zgłębiać różnych wariantów abonamentów, kalkulować jak tu zaoszczędzić, gromadzić kart i aplikacji.Wolę ten czas poświęcić na coś innego. Oczekuję sytuacji, że wsiadam i jadę, w razie potrzeby wjeżdżam na pobliska ładowarkę, ładuję się i płacę normalną rynkową cenę, najlepiej przy użyciu karty płatniczej.