Tak, chociaż do każdego samochodu trzeba się przyzwyczaić i go wyczuć. Tego nie da się zrobić w 30 minut, tylko trzeba przejechać kilkaset kilometrów.
Na początku miałem np. sporo zastrzeżeń do układu kierowniczego i zawieszenia - brak czucia drogi generalnie. W tej chwili jestem zdania, że nie jest tak źle. Ten feedback da się wyczuć. Zastrzeżenia aktualnie mam raczej do elektronicznego kagańca i braku świadomości jak auto się zachowuje, jak się przegnie.
EV6 - dla mnie środek OK, użyteczność również. Nawet alergia na SUV jakoś nie odezwała się za bardzo. Tylko po skonfigurowaniu pod siebie wyszło kompletne no-go cenowo. Ustawiłem sobie kwotę, którą chcę wydać na samochód EV na 248k, bo najzwyczajniej nie chcę przekraczać iluś tam krotności miesięcznych dochodów. W sumie, to samo EV mnie pociągnęło właśnie ze względu na to, że po uwzględnieniu dotacji i innych bonusów jest tańsze niż duża część spalinowej konkurencji.
Brak informacji o tym za co płacę i świadomość, że jakaś funkcja samochodu dzisiaj jest, jutro może jej nie być, to duży minus Tesli. Tutaj jest jak z telefonami i aktualizacjami systemu.
Drugi minus, to sekciarstwo. Generalnie mam w pompie czyjąś opinię o moim samochodzie i wyciąganie wniosków o mnie na podstawie tego czym jeżdżę, ale ta religia zbudowana wokół Tesli jest jak w Apple. Jak śmiesz uważać, że AA/CarPlay jest ci potrzebne w Tesli, skoro Musk powiedział, że nie potrzebujesz.