Trochę gorzko o nowym programie dopłat

Ryszard tesla y

Zadomawiam się
Moim zdaniem i bez dopłat będą kupować auta EV. Ktoś powinien się zająć regulacją cen na stacja ładowania wszystkich firm. Może te pieniądze z dopłat przeznaczyć na ten cel.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Moim zdaniem i bez dopłat będą kupować auta EV. Ktoś powinien się zająć regulacją cen na stacja ładowania wszystkich firm. Może te pieniądze z dopłat przeznaczyć na ten cel.
Unormuje sie jak sie zacznie konkurencja.
GW juz notuje spadki, ale to jak wczesniej z Orlenem… jak musisz to ladujesz.
 

SokolEV

Posiadacz elektryka
Ale nie widzisz nic złego w tym ze socjal (dopłata do elektryków to rodzaj "socjalu") trafia do klasy średniej i wyższej, a nie trafi do tej biedniejszej połowy?
Dopłaty do elektryków to nie socjal. Ich celem nie jest pomoc ludziom tylko zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i stymulacja rozwoju branży motoryzacyjnej w tym kierunku. Nie wszystko co idzie z budżetu (państwowego czy unijnego) to socjal.
 

KrzysztofFly

Moderator
miesięcy Właśnie, z KDR mogłem sobie kupić wszystko z dopłatą, a teraz nie...
No właśnie, a co z tymi rodzinami, które zrobiły wszystko co trzeba aby móc sobie KDR wyrobić. Zdecydowanie powinna być tutaj karencja 9 miesięcy z likwidacją tego benefitu ;).
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Dopłaty do elektryków to nie socjal. Ich celem nie jest pomoc ludziom tylko zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i stymulacja rozwoju branży motoryzacyjnej w tym kierunku. Nie wszystko co idzie z budżetu (państwowego czy unijnego) to socjal.
Wiem jak bardziej zmniejszyć emisję gazów, wprowadzić na autostradach ograniczenie do 90km/h i emisja CO2 spadnie o połowę i bardziej niz gdyby jezdziły tam same elektryki (bo wegiel). Nie trzeba zadnych dopłat
p.s. Jak ludzie dostaja kasę na dzieci to socjal, jak klasa średnia dostaje kasę na nowe samochody to wtedy jest cel szczytny - oficjalne slogany są piękne.
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Nie. A Ty widzisz?
Widzę, pomoc klasie średniej i wyższej czy to w posatci dopłat do kredytów, czy fotowoltaiki nigdy nie jest nazywana socjalem czy rozdawnictwem, bo Ci ludzie by tego nie zniesli, oni lubia ponarzekac na rozdawnictwo wiec swiadomosc ze sami z niej korzystaja jest dla nich ciezka
Osobiście uważam, że wystarczająco się dołożyłem. Jak raz na ruski rok skorzystam z dotacji, nikomu włos z głowy nie spadnie, zwłaszcza, że należy się jak psu buda.
Jak biedni tak gadaja to sie o nich mówi "roszczeniowa chołota"
Nie widzę takiego zagrożenia. Nie mam zwyczaju chodzić po ciemnych uliczkach. Wystarczą mi emocje na wakacjach (ostatnio bawiliśmy się w berka z ortodoksami w przeddzień Sukkotu).
Nie widzisz bo w tym kraju ogolnie przestępczosc jest niska, a maleje tym bardziej im wiecej socjalu i mniej bezrobocia. Dopłaty do elektryków przestepczosci jednak nie obniza
Nie mój problem. Nam w naszych problemach nikt nie pomagał, nie widzę potrzeby pomagać innym. Ogólnie to ja nie lubię ludzi. Ludzie zasadniczo to głupie *uje. Z takim nastawieniem raczej ciężko pomagać innym, chyba się zgodzisz?
Rozumiem, zgadzam sie ze ogólnie "*uje", ale Ci biedniejsi czesto są lepsi, z nimi jak z bitym psem który jest przez to grzeczniejszy bo bity
 

Froggy

Posiadacz elektryka
To może ja się wypowiem, jako typowa "klasa średnia".
Liczyłem na dopłaty z KPO do używanych elektryków (które nigdy nie nadeszły), bo nijak nie widzą mi się "nowe". Wszystko, co pozostawało w "zakresie mojego zainteresowania i zasięgu" (to jest naprawdę małe, miejskie autko, do dojazdów a nie na trasy) wyginęło śmiercią naturalną do 2023 roku (rozważałem właściwie tylko Hondę e i "trojaczki od VW", po odrzuceniu Fiata 500 jako wysoce niepraktycznego).
W ramach dopłat mógłbym się obecnie taniej "zelektryfikować" tylko Dacią, ale ta (z wielu względów) nie była nawet rozważana.

Dopłaty są fajne, bo promują elektromobilność, ale ta promocja idzie w kierunku klientów firmowych.
Sam mam JDG, więc mógłbym te 40 tysięcy (a nawet prywatnie, zwłaszcza, że jako "miejskie" miałem do tej pory prawie 30-letniego Nissana Micrę K11) spokojnie wyciągnąć, ale "po co i na co?"

Rozumiałbym to jeszcze, gdybyśmy mieli w Polsce prężnie działający przemysł produkcji EV (te 100 tysięcy Izer rocznie🤣), ale fakty są takie, że choć nowe EV powstają nadal w Polsce, to trafiają głównie na eksport, rynek wewnętrzny ich nie "zasysa".

Stać mnie było na "małego bzyczka-elektryczka", to mam.
Gorzej, że wszystko w tym kraju idzie w kierunku wspierania elektromobilności klasy średniej wyższej i wyższej, którą stać na te samochody bez dofinansowania ze środków unijnych (bo przecież mnie, średniego-średniaka też było stać). A, przynajmniej moim zdaniem, nie tędy droga, jeżeli chcemy z zeroemisyjnego transportu uczynić sobie priorytet. Pieniądze, które tak trafią do bardziej zamożnej części społeczeństwa, powinny iść albo na rozbudowę bardzo kulejącej w tym kraju infrastruktury, albo na "elektryfikację pod strzechami", czyli dopłaty dla tych, którzy może elektryka rozważają (i nawet mają jak go ładować pod domem), ale nie za bardzo mają środki na realizację tego celu.

Dobra, przynudziłem długo, teraz czekam na ranty :)
 

umcus

Pionier e-mobilności
Cóż, to pokłosie tego, co widać również na tym forum (sam w tym uczestniczę ;) ). Zasięg, dajcie więcej zasięgu! No i dają. A że więcej zasięgu w samochodzie pokroju UPa jest trochę absurdem, no to masz to co masz - wyścigi na jak największe akumulatory. A jak większe aku, to większy samochód, a jak większy samochód, to droższy - zamknięte koło. 99% ludzi z którymi rozmawiam, mówi że zasięg jest kluczowy. Kij z tym, że przez 10 ostatnich lat pojechali 3 razy do Warszawy 100 km w jedną i 100 km w drugą, a generalnie mają 5-10 km do pracy i robią przebiegi roczne 5-10 kkm. Zasięg musi być.
Honda E jest ciekawa, choć nie dla mnie. Syn mi to pokazał w zeszłym roku i powiedział, że takiego elektryka mógłby mieć ;)
 

Froggy

Posiadacz elektryka
Cóż, to pokłosie tego, co widać również na tym forum (sam w tym uczestniczę ;) ). Zasięg, dajcie więcej zasięgu! No i dają. A że więcej zasięgu w samochodzie pokroju UPa jest trochę absurdem, no to masz to co masz - wyścigi na jak największe akumulatory. A jak większe aku, to większy samochód, a jak większy samochód, to droższy - zamknięte koło. 99% ludzi z którymi rozmawiam, mówi że zasięg jest kluczowy. Kij z tym, że przez 10 ostatnich lat pojechali 3 razy do Warszawy 100 km w jedną i 100 km w drugą, a generalnie mają 5-10 km do pracy i robią przebiegi roczne 5-10 kkm. Zasięg musi być.
Honda E jest ciekawa, choć nie dla mnie. Syn mi to pokazał w zeszłym roku i powiedział, że takiego elektryka mógłby mieć ;)
Jak ktoś chce EV na główny samochód to zasięg musi być.
Sęk w tym, że w większości domostw w Polsce jest więcej niż jeden samochód i EV, tak jak piszesz, wcale nie musi robić kosmicznych przebiegów, bo jest "wkoło komina".
Zresztą up na luzie robi 200 kilometrów na jednym ładowaniu, więc to nie jest tak, że jest z nim tak tragicznie jak z pierwszym Leaf-em, czy pierwszym (tym meksykańskim) Fiatem 500, które rozważałem początkowo, jako opcję "budżetową".
Z racji wykonywanej pracy czasami (raz-dwa na miesiąc) zdarza mi się podjechać 50-60 km w jedną stronę i up-em można taki dystans pokonać zupełnie bezstresowo i wrócić. Zdecydowana większość jednak (a zwłaszcza zatrudnieni na etatach) jeździ głównie po mieście, robiąc przy tym do kilkudziesięciu kilometrów dziennie. Tu większy sens będzie miał malutki up (to ma tylko 354cm długości - wejdzie w każdą "lukę" na parkingu) niż Tesla 3, mierząca prawie 120cm więcej. Jednak ludzie kupują "zasięg" i kategoria "mały elektryk" (a właściwie to ogólnie segment aut miejskich) jest na wymarciu, bo wszyscy chcą "wielkie bydle, najlepiej crossovera lub SUV-a". Na chwilę obecną najsensowniejszym nowym EV "na drugie" jest Dacia Spring (pomimo potwornej toporności tego auta), a najlepiej sprzedającym się nowym samochodem elektrycznym była Tesla Y, Dacia nie znalazła się nawet w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych.
 
Top