Tak podsumowując jakość Tesli:
Mam wrażenie że chyba rzadko kto na tym forum nie miał jakiś kwiatków z swoją Teslą, nie restartował bo coś zdechło albo nie odwiedzał serwisu i to parę razy (ja już paręnaście). A są to w większości nowe samochody z polskiego salonu Tesli, często mniej niż rok.
Wniosek:
Pomimo naszej sympatii do Tesli i filozofii Elona musimy przyznać że jakość Tesli jest słaba i jednak mocno odbiega od jakości Toyoty (nie mówiąc o np. Lexusie) i chyba jest na poziomie słabych francuskich. Mi po ostatnich poprawkach w serwisie (wymiana tylnej szyby) skrzypią tapicerki z tyłu, a od niedawna również z przodu. Wracając z Łeby ostatnio straciłem znów kamery i musiałem 2 razy restartować podczas ładowania żeby załapały znowu (kręciło się kółko na wszyskich i nic nie było widać). Dla porównania zrobiłem ostatnio 7 letnią Toyotą Sienną ponad 1000km na narty i było kompletnie bezstresowo, wszystko działa jak nowe, multimedia grają, kamery działają, tempomat nie marudzi, elektryczne drzwi przesuwne działają... Kurde, jak inny świat normalnie. Tymczasem wsiadając codziennie do Tesli spodziewam się że pojadę/dojadę, ale też nastawiam się że będzie "i co znowu dziś nie działa, działa dziwnie lub nie da się włączyć/wyłączyć?".
Pojeździłem znów Toyotą i zachciało mi się elektryka ale właśnie od Toyoty... Bez wodotrysków ale solidne działanie wszystkiego co jest na pokładzie. I kurde żeby w Toyocie Tercel z 1997r nic nie skrzypiało na wybojach, a w Tesli zaczyna skrzypieć jak w starym rupieciu... Masakra!
Sorry, ale muszę się wyżalić. Mi jakoś miłość do "technologii" Tesli przez te ciągłe awarie/niedoróby przeszła...