Weekendowa jazda testowa Ioniq 5

szwajcar

Fachowiec
We wtorek jadę do nich na wymianę.
Skrzynka bezpieczników wymieniona. Panowie chyba się już wprawili, bo wymiana nie trwała nawet godziny.
Teraz czekam jakieś 2h by sprawdzić czy auto umrze czy będzie żyć. ;)
 

szwajcar

Fachowiec
No już 3h jak zostawiłem na parkingu. Powinno do tego czasu umrzeć, a nadal w BlueLinku odpowiada. :)
Można pomału świętować. 🥳
 

Fenrise

Pionier e-mobilności
Co prawda nie jeździłem weekendowo, ale nie znalazłem świeższego tematu odnosnie jazdy testowej, więc zapożyczę wątek.

We środę umówiłem się na jazdę u jeleniogórskiego dealera Hyundai, niestety w przeciwieństwie do Kii nie oferują udostępnienia na cały dzień, choć wątpię aby akurat Ioniq był zbyt oblegany w tych stronach. Zamiast tego dostałem miłą panią do towarzystwa podczas jazdy.

Auto rzeczywiście sprawia wrażenie czegoś innego co zwykle widuje się na drogach, ostre linie tu i tam i wszechobecna "pikseloza", sprawiają wrażenie przeskalowanego hatchbacka z jakiegoś retrofuturystycznego konceptu. Na pewno nie jest tak kolejna "generyczna" Fabia czy Golf, z tymi samymi mydelniczkowymi kształtami. W szarym kolorze, patrząc z profilu może przyzwac na myśl gigantyczne żelazko na kołach. I nie jest to negatywne odczucie, właśnie w drugą stronę, fajnie ze Hyundai zdecydował się na taki nietypowy koncept. Prócz żelazka można też doszukiwać się nawiązań do Deloreana DMC-12, dla mnie personalnie bomba.

Wersja jaką miałem przyjemność się przejechać to demowka z 2022 roku, 2WD z większą baterią. Na liczniku miał już okolice 15 000km, a ilość drobnych przedmiotów pozostawionych w środku sugerowała, że ktoś z salonu użytkuje to auto (pozostawione monety, ładowarki do telefonu czy YanosikGT, paczki chusteczek i okulary przeciwsłoneczne). W porównaniu do parę dni wcześniej testowanej Kii EV3 zwraca uwagę większa ilość przestrzeni i "powietrza" w środku, mimo że z zewnątrz Ioniq jest tylko 4cm szerszy i 30cm dłuższy niż Kia. Płaska podłoga robi swoje, zarówno z przodu jak i z tyłu, zwłaszcza ten przesuwny podłokietnik.

Auto mimo aparycji i gabarytów małego czołgu nie sprawia wrażenia ciężkości podczas jazdy. Na prostej, w zakrętach, w manewrach, zdaje się całkiem lekkie. Moze to zasługa napędu elektrycznego do którego nie jestem całkiem przyzwyczajony, plus lekkość działania wspomagania sprawiają takie wrażenie, albo je potęgują gdy na co dzień jeździ się 25 letnią BMW. Choć akurat w masie to BMW dużo Ioniqowi nie ustępuje. Wydawało mi się jednak, że pojazd testowy miał już jakieś luzy w przednim zawieszeniu, co nawet zbytnio mnie nie dziwi po 15 000km różnego traktowania przez masę różnych testujących.

Podczas jezdy testowej miałem pełną dowolność trasy, towarzysząca pani nie oponowała nawet na moją sugestię zajechania na boczną i wyboistą drogę szutrową celem przetestowania zawieszenia. To okazało się trochę mniej komfortowe niż we wspomnianej EV3, choć z tego co obiło mi się o uszy to do EV3 trafiły już amortyzatory "FSD" które chyba stają się standardem. Tesla Highland, Opel Grandland, Citroen eC4, wspomniana Kia, a nawet sam Ioniq 5 po liftingu mają takie zaadoptowane.
Pomimo tego, testowany starszy Ioniq nie był jednak pod tym względem zły, skok był wystarczający aby przejeżdżać przez hopki i muldy bez zbytniego stresu o przywalenie podwoziem czy zderzakami o podłoże. Chwilę zajmowało mu jednak wytłumienie ruchów pionowych nadwozia. Nie żaden deal braker, ale wiem że niektórzy są na to strasznie czuli.
Podążając wcześniej wspomnianą drogą przez pole niedługo trzeba było zawrócić. I tutaj gabaryty oraz taki sobie promień skrętu (12m) Hyundaia dał o sobie znać. Dość podstawowa wersja którą jechałem nie posiadała widoku z kamer 360 stopni, ale sprawna kamera tylna pomogła wystarczająco aby nie obawiać się o przywalenie w jakiś kamień albo korzeń.

Obsługa samochodu, UI, to w sumie kopiuj wklej Kii, łącznie z dedykowaną manetką od kierunku jazdy. I również tak samo jak w Kii, widoczność głównego wyświetlacza jest trochę przysłonięta przez koło kierownicy. Sama widoczność z kabiny jest jednak dobra dzięki szybom słusznego rozmiaru. Przynajmniej na wprost i na boki, do tyłu już jest trochę gorzej, choć nie tak "wizjerowo" jak w EV3.

Bagażnik po złożeniu tylnej kanapy zapewnia dostateczną ilość miejsca aby osoba o wysokości do 180cm mogła się tam przespać. W EV3 mogłoby być z tym ciężko. Śladem Kii, Ioniq także posiada mikrofrunk (jakieś 20 litrów pojemności).

Ogólnie bardzo ciekawe "Uniqalne" auto, drugiego podobnego próżno szukać na drodze, więc jak ktoś ma pociąg do wyróżniania się z tłumu mydelniczek to będzie to doskonały wybór. Od strony praktycznej nie można mu nic zarzucić, miejsca znajdzie się na wszystko, a i przewóz czegoś większego nie powinien sprawiać problemu. Na codzienne krótkie wyjazdy i trasy w gęstym mieście może okazać się jednak nieco za duży, a nawigację po ciasnych uliczkach i parkingach utrudni średni promień skrętu. Tutaj EV3 sprawdzi się dużo lepiej.

Co jednak rzuciło się w oczy (a raczej uszy), to bardzo... Średnia wiedza pracowników salonu o ich własnych autach elektrycznych. Jeden z panów z pasją opowiadał mi o 800 Watowej instalacji w samochodzie, dzięki której auto szybko ładuje się w domu (???). Nie bardzo potrafili odpowiedzieć czemu, po co i na co taka funkcja jak podgrzewanie baterii, i czy w ogóle jest. I parę innych kwiatków.

Na koniec, chętnie zrobili mi ofertę na Ioniqa 2025 AWD w wersji Uniq za cenę okolic 220 000 zł (z bazową dotacją). Z czasem oczekiwania półtora roku. Brawo.

A następnie próbowali mi sprzedać drugą demówkę, 2023 2WD z przebiegiem 14 000km za kwotę 170 000 zł. Uznałem to za średni interes.
 
Top