Wyjazdy zagraniczne elektrykiem.

nabrU

Pionier e-mobilności
Jak pewnie słyszeliście zmarło się ostatnio pewnej babci zwanej królową Elżbietą II. Z okazji jej pogrzebu ostatni poniedziałek ogłoszono dniem wolnym w całym Zjednoczonym Królestwie. Zamiast zasiąść przed TV albo jechać do Londynu, aby pogrzeb zobaczyć na żywo postanowiliśmy ruszyć tyłki gdzieś indziej. Nie tylko 3 dni wolnego ale i 3 dni słonecznego wolnego (co na Wyspach Brytyjskich nie jest takie oczywiste ;)) skłoniło nas wyruszyć na południowo- zachodni skraj Walii do hrabstwa Pembrokeshire. Za bazę obraliśmy najmniejsze miasto w Wielkiej Brytanii - St Davids.

Walia jak to jeden z krajów Wysp Brytyjskich ma swój język, który za 'Chiny' nie idzie normalnie przeczytać. Przekraczając most przy ujściu rzeki Severn wjeżdża się do krainy podwójnego języka, gdzie wszystko jest po walijsku i angielsku (patrzcie zdjęcia poniżej). Gdzie mówią albo welcome albo croeso, policja to jak kto woli Police albo Heddlu, a kręte i wąskie walijskie drogi szybko nauczą człowieka, że wolniej to albo slow albo araf.

Walia to też - z punktu widzenia tego forum - najgorzej rozwinięty pod względem infrastruktury EV kraj UK (bo też i najbiedniejszy z wszystkich czterech) i jednocześnie kraj z ogromnym potencjałem generacji OZE (o czym trochę później).

Do pokonania z Southampton mamy ok. 245 mile (czyli prawie 400km). Wyruszamy więc w sobotę po śniadaniu. Niestety widać, że nie tylko my wpadliśmy na pomysł, aby gdzieś wyjechać i wszystkie 3 pasy autostrady M3 do / z Southampton są kompletnie zapchane pojazdami.

IMG-20220917-111115.jpg


Po jakiejś pół godzinie jazdy z prędkością max 50 mil/h jest już lepiej. Po drodze korzystamy z darmowych "bonnetowych" kWh na stacji Ionity, w doborowym towarzystwie Porsche Taycan i nowiutkiego BMW iX xDrive 40

IMG-20220917-123328.jpg


Już w Walii, ładujemy się jeszcze na jednej z 8 chyba ładowarek 350kW (w cenie 50p/kWh) na "MOPie" na autostradzie M4 na zachód od Swansea. Nie dlatego, że elektronów mało, aby dojechać do celu. Powód jest bardziej prozaiczny: mój risercz przed wyjazdem odkrył, że Walia poszła sporo do przodu z infrastrukturą EV, niestety ale również "do przodu" z cenami ładowania. Na przykład w St Davids jest kilka słupków 22kW na 2 miejskich parkingach, ale ich cena jest totalnie zaporowa (lub jak kto woli bardzo "turystyczna") i wynosi 85p/kWh! (czyli jakieś 4,50 zł/kWh). Więcej: ceny te to standard na wszystkich tego typu ładowarkach, których potentatem w Walii jest firma Dragon Charging. Teraz już chyba jasne jest, że wolę mieć zapas (który, po dojechaniu wynosił ok. 115mil), aby trochę zwiedzić okolicę.

Sobotni wieczór po przyjeździe spędzamy na zwiedzaniu St Davids gdzie główną atrakcją jest chyba 12-wieczna katedra i ruiny biskupiego pałacu.

307273830-3483185468571745-2889325936299930050-n.jpg


Niedziela z kolei to łażenie po Parku Narodowym Wybrzeża Pembrokeshire gdzie są kilometry nadbrzeżnych tras prowadzących do małych rybackich wiosek, starych kamieniołomów czy też malowniczych zatok.

IMG-20220918-115518.jpg


IMG-20220918-122123.jpg


IMG-20220918-123905.jpg


IMG-20220918-142321.jpg


W jednej z takich wiosek "na końcu świata" o nazwie Porthgain gdzie mieszka chyba maks z 1000 osób znaleźliśmy następny dowód na rozwój walijskiej infrastruktury EV w postaci słupka 22kW niestety za 85 pensów za KWh. Nie skorzystaliśmy z tej energii bo więcej chodziliśmy do tej pory jak jeździliśmy, ale zjedliśmy smaczne lody ;)

IMG-20220918-131750.jpg


IMG-20220918-132212.jpg


Niedzielne popołudnie to ciutkę dalszy wypad w okoliczne rejony, ale też sposobność na znalezienie jakiegoś rapid chargera w przyzwoitej cenie. Odwiedzamy więc miasteczko Tenby i - w drodze powrotnej do hotelu - ładowarkę 50kW (za 28 pensów/kWh) w Tesco w Pembroke Dock.

IMG-20220918-162159.jpg


IMG-20220918-164039.jpg


IMG-20220918-171659.jpg


IMG-20220918-165709.jpg


Jak widzicie z powyższych obrazków pływy morskie są tu spore. Czyli trzeba jakoś z tego sensownie skorzystać jako źródło OZE. Niektórzy przeciwnicy OZE ;) marudzą, że a to słońce nie świeci cały czas dla PV, albo wiatr nie cały czas wieje dla turbin wiatrowych. No to mamy następne darmowe i PRZEWIDYWALNE (2 przypływy i 2 odpływy dziennie) źródło energii - pływy morskie.

IMG-20220919-113201.jpg


Szacuje się że Wielka Brytania może być europejskim potentatem w tej dziedzinie i otrzymywać ok 25-30GW rocznie energii z tego źródła. Gdyby zbudowano tamę z turbinami w ujściu wspomnianej na początku postu rzeki Severn (granica między Anglią i Walią) tylko ta lokalizacja dałaby ok 8 - 12GW energii.

1280px-Severn_Barrages_map.svg.png


Wszelakie jednak projekty związane z ujściem tej rzeki miały spory wpływ na lokalną faunę i florę plus planowane koszty budowy są ogromne, więc na razie z nich rezygnowano, choć w czasach kryzysu energetycznego może to się zmienić.

Poniedziałek to droga powrotna do domu, choć nie najkrótszą trasą, bo przejechaliśmy przez Black Mountains w paśmie Parku Narodowego Brecon Beacons. Black Mountains to nie tylko widoki, ale głownie kręte górskie drogi które idealnie pokonuje się w ID.3. :sneaky: (y)

IMG-20220919-135542.jpg


Po drodze też postój w miejscowości Merthyr Tydfil na jedzenie i darmowe (bo z Bonnet - inaczej byłoby to 1 funt/kWh) ładowanie na ładowarce 50kW i około 18 wieczorem jestesmy w domu.
 
Last edited:

nabrU

Pionier e-mobilności
Top