Zakup kontrolowany juz dotyczy też elektryków

Bronek

Pionier e-mobilności
Wczoraj oglądałem jak wybierano pomiedzy Audi Etron , BMW IX, Kią i Teslą Y performance .
Wygrala u obu Panów Tesla
Facet niby z odpowiednią kasą , ale kupil BMW I3 od,sąsiada poza programem, co nie jest głupie jakmchce się przekonać jak żyć z EV itd...I3 jest moim zdanie ponadczasowy .
Ale obiecal Miastu i Światu że kiedyś kupi albo Tesle albo BMW.
Dwa wnioski jakie sie nasuwają ,że w mediach juz konczy sie faza hejtu ze strachu lub sponsorowanego..
, bo wydźwięk programu byl pozytywny bez zlosliwych wstawek
Po drugie pojawila sie Tesla , raczej omijana marka gdy sie tylko dało i też bez wielkich złośliwości .

Czyli i tu a szczegolnie na stronie EW raczej pozostaną znane nam jedynie Nicki kilku zawodowych hejterów, bo jak media się przestawiają to i Naród również ..
Może wzorem ostatniej pojawi się Ustawa zakazująca szkalowania elektryków , nawet jak któryś z nich popieści kierowcę .....prądem ?
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Z całym szacunkiem, ale tak jak pisałem, piszesz o samochodach które były 20 lat temu. Teraz (wnioskuje po twoim wpisie) masz samochód z lat 2012-2013 nie wiem cz Pb czy ON, ale teraz dopiero się zacznie. Czym młodsze auto tym bardziej w las. Przy przebiegu 100 tys km to silnik nie jest porządnie dotarły tylko są już problemy. Downsizing zbiera żniwo, silniki żłopią olej nawet 1L/1000 km (producent stwierdza że to norma), a w większych silnikach ujawniają się rzeczy jak panewki, wał korbowy, lub po prostu pada osprzęt. Jak masz już miękka hybrydę (to nie hybryda plug-in), to alternator a z nim akumulator to koszt wymiany około 20k zł.
Tu się zgodzę- normy spalin zabiły prawdziwą motoryzację.
Choć wciąż można trafić porządne silniki i to bezawaryjne.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Planuję jeździć autem jeszcze długo po 2045, myślę, że spokojnie jeszcze do 2065 roku pojeżdżę, mając 70 parę lat.

Nie ma obowiązku mieć samochodu, ale tak samo nie ma obowiązku mieć smartfona czy pralkę.
To są jednak urządzenia codziennego użytku i dzisiaj życie bez samochodu jest mocno utrudnione. Sam masz 2 auta więc...

Co do "slumsów"... nowobogacki się znalazł... co, nagle stare osiedla będą wyburzone? Patrz ile kosztują mieszkania. To, że jest to stary blok nie znaczy, że mieszkanie nie może być nowoczesne i wyremontowane...
Mieszkałem w blokach, w prestiżowej lokalizacji Warszawy: Mokotów tuż przy metrze Racławicka. Z ulgą odetchnąłem dopiero jak się wprowadziłem do domu pod Warszawą, stare budownictwo nie ma dla mnie ŻADNYCH zalet. Mieszkanie w nowoczesnym niewysokim bloku, jeżeli mamy garaż podziemny na 2-3 samochody, mieszkanie ma 100+m2 i duży taras, to jeszcze ujdzie... Ale nigdy stare PRL-owskie bloki.
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Mieszkałem w blokach, w prestiżowej lokalizacji Warszawy: Mokotów tuż przy metrze Racławicka. Z ulgą odetchnąłem dopiero jak się wprowadziłem do domu pod Warszawą, stare budownictwo nie ma dla mnie ŻADNYCH zalet. Mieszkanie w nowoczesnym niewysokim bloku, jeżeli mamy garaż podziemny na 2-3 samochody, mieszkanie ma 100+m2 i duży taras, to jeszcze ujdzie... Ale nigdy stare PRL-owskie bloki.
Jeżeli kogoś stać, nie widzę problemów... nowoczesne budownictwo jest jednak droższe, a i tak ceny mieszkań obecnie są kosmiczne...

Parafrazując, nie ma obowiązku mieć własny domek jednorodzinny, z garażem czy nowoczesny apartament z garażem podziemnym i własnym wallboxem
 

Cav

Pionier e-mobilności
Mieszkałem w blokach, w prestiżowej lokalizacji Warszawy: Mokotów tuż przy metrze Racławicka. Z ulgą odetchnąłem dopiero jak się wprowadziłem do domu pod Warszawą, stare budownictwo nie ma dla mnie ŻADNYCH zalet. Mieszkanie w nowoczesnym niewysokim bloku, jeżeli mamy garaż podziemny na 2-3 samochody, mieszkanie ma 100+m2 i duży taras, to jeszcze ujdzie... Ale nigdy stare PRL-owskie bloki.
I to żadne nowobogactwo, bo ceny aż tak mocno się nie różnią - te slumsy się cenią.
Można za podobną kasę postawić domek o podobnej powierzchni, a potem kupić elektryka na dojazdy. ;-)
To raczej kwestia wyboru lepszej drogi życiowej i filozofii....

Niektórzy po prostu wyznają zasadę, że lepiej mieszkać w slumsach, jeździć złomem, nigdzie nie wyjeżdżać, do restauracji nigdy nie wchodzić i tylko ładować kasę do skarpety, żeby potem dzieci nie musiały pracować na swoje wygody....
Znam takich.

A że ta kasa im w międzyczasie wsiąknie, albo pisowska inflacją ją zapier...tego, to wygód nie będzie miało w efekcie żadne pokolenie...
Takie błędne koło.
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
I to żadne nowobogactwo, bo ceny aż tak mocno się nie różnią - te slumsy się cenią.
Można za podobną kasę postawić domek o podobnej powierzchni, a potem kupić elektryka na dojazdy. ;-)
To raczej kwestia wyboru lepszej drogi życiowej i filozofii....
To powiedz, gdzie można postawić domek za 250-300 tys zł (z działką budowlaną), z garażem tak, by mieć jeszcze 200-300 tys na auto elektryczne.
Jeszcze dziś kupuję działkę i zaczynam budowę...
 

gim-kg

Pionier e-mobilności
Nie ma znaczenia średni przebieg dzienny, bo to tylko statystyka. Ważniejsze jest to, jakie odległości zdarza mi się robić jednorazowo.
300 km na trasie szybkiego ruchu to minimum..
Nie statystyka, tylko praktyczne podejście. Zdarza ci się robić? Jak często, bo jeśli raz, dwa razy w tygodniu to ok, ale jeżeli są to dwa razy w miesiącu to już co innego. Ja mi się zdarza przewieźć coś większego to od razu mam Pick-up kupić?
Napiszę ci jak to wyglada u mnie. Mieszkam w Kołobrzegu (taka dziura na północy Polski nad morzem), gdy mnie nie ma a żona jeździ samochodem to wyglada to tak: zapali - 5 km - zgasi - auto stoi 8h - zapali - 3 km - zgasi- auto stoi 2 h - zapali - 2 km- zgasi… i taka jazda. Który silnik spalinowy wytrzyma coś takiego bez uszczerbku. Zdarza nam się pojechać Gdańsk, Poznań, Szczecin nawet kilka razy w miesiącu i to nie jest problem. Dwa, trzy razy w roku gdzieś dalej. ICE robiłem 18k km rocznie, obecnie EV ma dwa lata i nabite 47k km. Także naprawdę „tak się ciężko 😉” tym jeździ, że jeździmy dużo więcej. 300 km na trasie szybkiego ruchu to nie problem. Sam chciałem się przekonać jak to jest naprawdę i pojechaliśmy do Hiszpanii. Co 3h przerwa na 30 minut i jazda dalej, a finalnie jak dotarliśmy na miejsce to nikt nie czuł zmęczenia. A ile trwa tankowanie? Tylko proszę nie licz ile trwa wlanie paliwa, a cały czas jaki spędzasz na stacji, łącznie z płatnością, zakupem kawy, czy skorzystaniem z toalety.
 

pmlody

Pionier e-mobilności
Nie. Miałem już przynajmniej kilkanaście aut, z przebiegami 100-300 tys km. W ŻADNYM nie było konieczności wymiany ani silnika ani skrzyni biegów. Przepraszam, ale żeby zatrzeć silnik lub uwalić skrzynię przy takim przebiegu, trzeba być kompetnym imbecylem, chyba że trafi się na wadę fabryczną
zalezy od silnika/skrzyni
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Nie statystyka, tylko praktyczne podejście. Zdarza ci się robić? Jak często, bo jeśli raz, dwa razy w tygodniu to ok, ale jeżeli są to dwa razy w miesiącu to już co innego. Ja mi się zdarza przewieźć coś większego to od razu mam Pick-up kupić?
Napiszę ci jak to wyglada u mnie. Mieszkam w Kołobrzegu (taka dziura na północy Polski nad morzem), gdy mnie nie ma a żona jeździ samochodem to wyglada to tak: zapali - 5 km - zgasi - auto stoi 8h - zapali - 3 km - zgasi- auto stoi 2 h - zapali - 2 km- zgasi… i taka jazda. Który silnik spalinowy wytrzyma coś takiego bez uszczerbku. Zdarza nam się pojechać Gdańsk, Poznań, Szczecin nawet kilka razy w miesiącu i to nie jest problem. Dwa, trzy razy w roku gdzieś dalej. ICE robiłem 18k km rocznie, obecnie EV ma dwa lata i nabite 47k km. Także naprawdę „tak się ciężko 😉” tym jeździ, że jeździmy dużo więcej. 300 km na trasie szybkiego ruchu to nie problem. Sam chciałem się przekonać jak to jest naprawdę i pojechaliśmy do Hiszpanii. Co 3h przerwa na 30 minut i jazda dalej, a finalnie jak dotarliśmy na miejsce to nikt nie czuł zmęczenia. A ile trwa tankowanie? Tylko proszę nie licz ile trwa wlanie paliwa, a cały czas jaki spędzasz na stacji, łącznie z płatnością, zakupem kawy, czy skorzystaniem z toalety.
Ja patrzę na to inaczej. Przerwa 15 minut co 2,5-3 godziny jazdy.
Wtedy to ma sens, bo skracasz czas przejazdu, a możliwość przemieszczenia się w jak najkrótszym czasie jest dla mnie bardzo ważna. Dlatego preferuję samochód niż zbiorkom, bo jadę jak chcę, a nie zatrzymuję się na kilku przystankach. Nie wiem jak to bardziej obrazowo pokazać.
Dla prędkości 120 km/h to 300 km.
Prosta kalkulacja.
Samochód kupuję, by był uniwersalnym narzędziem codziennego życia.
To samochód ma być dostosowany do mojego życia, nie życie do samochodu.
W przeciwnym razie wszyscy jeździliby Maluchami, a nie kupowali SUV-y

Ile spędzam na stacji? 15 minut. Tankowanie, połączone z płatnością i toaletą. Bez toalety 10 minut spokojnie
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Daj znać jakie mieszkanie i gdzie kupiłeś za 250-300 tys......
Nie, nie mieszkanie za 250-300 tys.
Skoro napisałeś "w podobnej cenie można postawić domek o podobnej powierzchni i potem kupić elektryka na dojazdy", to ja rozumiem jako cena postawienia domku + zakup elektryka = cena zakupu mieszkania.
Stąd pytam o domek za 300 k, by łącznie z BEV uzyskać 500-600 tysięcy
 
Top