RyszDelKow
Nowy na Forum
dawnej nie było motywacji, a ściśle to przymusu, do elektryfikacji więc nic "nie zaskakiwało". Nie można wyciągać żadnych wniosków z dotychczasowej patologiijakos nie zaskoczylo
dawnej nie było motywacji, a ściśle to przymusu, do elektryfikacji więc nic "nie zaskakiwało". Nie można wyciągać żadnych wniosków z dotychczasowej patologiijakos nie zaskoczylo
Baterie na stacji można ładować dłużej i mniejszą mocą co na pewno poprawi trwałość i sprawność.A baterie na stacji też trzeba nałdować wiec moc ładowania całej stacji wcale nie bedzie mniejsza niż w przypadku zwykłych ładowarek DC. W czym stacje są lepsze?
Powyższe systemy wymiany nie nadają sie do osobówek,
Zgadza sie z ta trwałością i sprawnością ale zysk z tego nie idzie do klienta tylko do właściciela baterii.Baterie na stacji można ładować dłużej i mniejszą mocą co na pewno poprawi trwałość i sprawność.
Poza tym różnieca miedzy wymianą poniżej 1 min a łądowaniem , nawet krótkim 12 minutowym, ma wielkie znaczenie dla uniknięcia kolejek np. taksówek w centrum przed stacjami ładowania. Przypominam że musi ich być bardzo dużo, kilkukroć więcej niż obecnie, aby ekotransport miejski był sprawny.
Dlaczego niby pokazane systemy "nie nadają się do osobówek" ?
Nie ma żadnej średniej 3 minuty. 3 minuty to jest minimum w prospektach NIO. A w rzeczywistości nawet najwięksi fani piszą, że jest znacznie dłużej. No i baterie w takich punktach leżą naładowane do 80%, bo nigdy nie wiesz, czy ktoś jej użyje za minutę czy za tydzień.średnio 3 minuty
Już to było, nazywało się Renault Zoe z baterią w wynajmie. Nie dosyć, że wynajem baterii kosztował więcej niż paliwo do spaliniaka na podobnym dystansie, to jeszcze auta z baterią w wynajmie stawały się praktycznie niesprzedawalne. Powód jest ultra prosty - jako pierwszy właściciel jeśli masz zapłacić 500-1000 PLN miesięcznie za baterię to jesteś to w stanie przełknąć, bo samochód był odpowiednio tańszy w zakupie. Ale drugi czy trzeci właściciel musiałby to auto dostać praktycznie za darmo, żeby być skłonnym wywalić 6-10tys pln rocznie za sam tylko wynajem baterii. Innymi słowy - auto z czasem staje się tańsze, ale koszt wynajmu baterii nie maleje dla samochodów używanych. Pozostaje na tym samym poziomie. Który to poziom w pewnym momencie jest już nieakceptowalny w stosunku do wartości auta.Drugi mniej teoretyczny zysk, to przeniesienie ryzyka awarii/degradacji baterii na producenta i niższa cena "początkowa" samochodu.
Jasne, ale to tylko/aż warunku sprzedaży samochodu i cena usługi. Gdybym taki samochód wynajmował w całości od producenta, to "nie mój problem". Sprzedaż samochodu bez baterii jest praktycznie niemożliwa, NIO nie pozwala na przejście pomiędzy "mam" i "wynajmuję". W gruncie rzeczy całość problemu sprowadza się dla mnie do odpowiedzi na pytanie "za ile". Gdybym chciał samochód np. na 5 lat i ktoś zaoferowałby mi dobre warunku wynajmu całości - czemu nie. Nie mój problem co z tym dalej będzie robił.Nie dosyć, że wynajem baterii kosztował więcej niż paliwo do spaliniaka
Ale przecież dokładnie ten sam problem dotyczy producenta/sprzedawcy samochodu. Jeśli będą mieli ogromną utratę wartości i nikt nie będzie chciał kupić/wynająć używki po Tobie to wiadomo, że producent musi sobie za to odpowiednio policzyć. There's no free lunch, jak mawiali starożytni Rzymianie.Jasne, ale to tylko/aż warunku sprzedaży samochodu i cena usługi. Gdybym taki samochód wynajmował w całości od producenta, to "nie mój problem". Sprzedaż samochodu bez baterii jest praktycznie niemożliwa, NIO nie pozwala na przejście pomiędzy "mam" i "wynajmuję". W gruncie rzeczy całość problemu sprowadza się dla mnie do odpowiedzi na pytanie "za ile". Gdybym chciał samochód np. na 5 lat i ktoś zaoferowałby mi dobre warunku wynajmu całości - czemu nie. Nie mój problem co z tym dalej będzie robił.
Niekoniecznie, bo wtedy musisz wyprodukować X dodatkowych ogniw, które leżą na stacjach i czekają na potencjalnych klientów. Więc tych drogich baterii musisz wyprodukować znacznie więcej, niż samochodów.Jeśli ogniwa były by drogie - wtedy stacje i wynajem mają jakies uzasadnienie ekonomiczne.