Zimowa wycieczka do Szyczyrku Enyaqiem, bardzo czasochłonna

nabrU

Moderator

Nestor

Fachowiec
To bez znaczenia gdzie ladowanie. Raczej chodzi o demonizowanie calej imprezy, tylko dlatego, ze infrastruktura w kraju jest jaka jest, a zabezpieczenia platnosci to juz kwestia indywidualna.

Jechalem ten odcinek VW Polo z bagaznikiem dachowym. Zajelo to jakies 14h do wrocka, bo na drodze bywa roznie, odpoczywac tez trzeba. Tempomat na 120 bo nie lubie sie specjalnie stresowac.
Zakladam ze EV bylo by podobnie, tylko wieksza dyscyplina przy odpoczynkach.
 

KrzysztofFly

Moderator
A to? Chyba nie jest o ładowaniu w Livignio ;)
Cała trasa tam to jest pikuś, nawet z PL, jednak w przypadku podróży powrotnej ważne jest aby wystartować w trasę do domu z poziomem naładowania w okolicy 100%, z górki może być mniej, bo na odzyskiwanie energii też trzeba mieć trochę miejsca.
Więc infrastruktura w miejscu docelowym też jest ważna (lub chociaż możliwość naładowania się na kwaterze, ze zwykłego gniazdka).
W sumie głupio by trochę było, aby wystartować z kwatery i po 90km zatrzymać się aby naładować samochód ;).
 

nabrU

Moderator
Niekoniecznie @KrzysztofFly (szczególnie jeśli zakładamy, że nadal mówimy o Duńczykach ;))

Wystarczy na przykład założyć dojazd do Livigno z powiedzmy 50% baterii (oczywiście łatwo mi tak powiedzieć przy Tesli szczególnie LR RWD) i potem ruszyć z tym SOC w drogę powrotną. Jeśli wierzyć ABRP taki Duńczyk będzie jechał prawie 2,5h do najbliższego ładowania (podałem 140km/h w ABRP) jeśli wyruszy z 50% SOC. Więc przy dobrej infra nie ma potrzeby się nawet ładować u celu (no chyba, że coś jest pod nosem i nie sprawia problemów jak w wypadku OP).

1740499165206.png
 

viallos

Pionier e-mobilności
Nie chciało mi się tego wszystkiego czytać ale to jest joke ... generalnie byłem w Szczyrku 3 razy w tym roku i za każdym razem w Mecie i zero problemów. A jadę z Wawy z 20min ładowaniem w Radomsku w 4h.
Tutaj widzę zdecydowany niefart z ładowarką,na miejscu, no a samochód jak widać też do bani. Poza tym kto na Orlen ładować jeździ jak masz Ionity przy autostradzie.
Ja prdl... ludzie sami się proszą o kłopoty. Tyle już było o tych Orlenach itp.
 

consigliero

Pionier e-mobilności
No ale oni, znaczy się Duńczycy, nie przyjeżdżają do Livigno na jeden dzień ! To mają czas aby się naładować do 100% przed wyruszeniem w drogę powrotną do domu.
 

KrzysztofFly

Moderator
Niekoniecznie @KrzysztofFly (szczególnie jeśli zakładamy, że nadal mówimy o Duńczykach ;))

Wystarczy na przykład założyć dojazd do Livigno z powiedzmy 50% baterii (oczywiście łatwo mi tak powiedzieć przy Tesli szczególnie LR RWD) i potem ruszyć z tym SOC w drogę powrotną. Jeśli wierzyć ABRP taki Duńczyk będzie jechał prawie 2,5h do najbliższego ładowania (podałem 140km/h w ABRP) jeśli wyruszy z 50% SOC. Więc przy dobrej infra nie ma potrzeby się nawet ładować u celu (no chyba, że coś jest pod nosem i nie sprawia problemów jak w wypadku OP).

View attachment 25321
Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.
 

viallos

Pionier e-mobilności
Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.
Jeżeli drażni mnie użytkowanie BEV w trasie to właśnie wtedy, gdy jadę gdzieś na jedną noc, czy kilka godzin i nie mam ogarniętego miejsca na ładowanie. Zazwyczaj chce szybko wracać i właśnie wtedy po 30min jazdy np. muszę sie ładować i oczywiście żeby było szybko to do jakiś 60-70%. A jak trasa ma np 350km to potem jeszcze mi wpada kolejny krótki topup.
Staram się zawsze ogarnąć ładowanie na czas postoju bo wtedy przy tej trasie i starcie ze 100% robi się tą trasę na jeden króciótki topup.
Niestety to głównie problem w PL że względu na ubogą infrastrukturę.
 

nabrU

Moderator
No ale oni, znaczy się Duńczycy, nie przyjeżdżają do Livigno na jeden dzień ! To mają czas aby się naładować do 100% przed wyruszeniem w drogę powrotną do domu.

Cenna uwaga Marku (y)

Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.

Ale oczywiście. Jak świat długi i szeroki, mamy różne priorytety (np. wyjazd na jeden dzień), możliwości (destination charging jest lub nie ma) i założenia (np. jedziemy tylko korzystając z Orlena).

Niestety to głównie problem w PL że względu na ubogą infrastrukturę.

Ot i wydało się ;)
 
Top