nabrU
Moderator
A to? Chyba nie jest o ładowaniu w Livignio
To co mnie zaskoczylo, to ilosc elektryków na Dunskich blachach. To jest jakies 1300km z kopenhagi, ostatnie 200-300km przez rejony alpejsko-gorskie.
To co mnie zaskoczylo, to ilosc elektryków na Dunskich blachach. To jest jakies 1300km z kopenhagi, ostatnie 200-300km przez rejony alpejsko-gorskie.
Cała trasa tam to jest pikuś, nawet z PL, jednak w przypadku podróży powrotnej ważne jest aby wystartować w trasę do domu z poziomem naładowania w okolicy 100%, z górki może być mniej, bo na odzyskiwanie energii też trzeba mieć trochę miejsca.A to? Chyba nie jest o ładowaniu w Livignio![]()
Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.Niekoniecznie @KrzysztofFly (szczególnie jeśli zakładamy, że nadal mówimy o Duńczykach)
Wystarczy na przykład założyć dojazd do Livigno z powiedzmy 50% baterii (oczywiście łatwo mi tak powiedzieć przy Tesli szczególnie LR RWD) i potem ruszyć z tym SOC w drogę powrotną. Jeśli wierzyć ABRP taki Duńczyk będzie jechał prawie 2,5h do najbliższego ładowania (podałem 140km/h w ABRP) jeśli wyruszy z 50% SOC. Więc przy dobrej infra nie ma potrzeby się nawet ładować u celu (no chyba, że coś jest pod nosem i nie sprawia problemów jak w wypadku OP).
View attachment 25321
Jeżeli drażni mnie użytkowanie BEV w trasie to właśnie wtedy, gdy jadę gdzieś na jedną noc, czy kilka godzin i nie mam ogarniętego miejsca na ładowanie. Zazwyczaj chce szybko wracać i właśnie wtedy po 30min jazdy np. muszę sie ładować i oczywiście żeby było szybko to do jakiś 60-70%. A jak trasa ma np 350km to potem jeszcze mi wpada kolejny krótki topup.Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.
No ale oni, znaczy się Duńczycy, nie przyjeżdżają do Livigno na jeden dzień ! To mają czas aby się naładować do 100% przed wyruszeniem w drogę powrotną do domu.
Wszystko się da, jednak zdecydowanie lepiej jest wyruszyć w trasę w pełni naładowanym i mieć ten pierwszy strzał jak najdłuższy, bo tu nie tracisz czasu na ładowanie i zrobić te 300-400km, a potem już dalszą trasę z doładowaniami w odcinkach po 200-250km.
Niestety to głównie problem w PL że względu na ubogą infrastrukturę.