Tofik

vwir

Pionier e-mobilności
Tak licząc to wypadałoby wziąć pod uwagę uszkodzenia kręgosłupa wynikające z jeżdżenia autem z twardym zawieszenim po wybojach.

No i jeszcze jedna kwestia: ludzie posiadający auta z miękkim zawieszeniem najczęściej jeżdżą wolniej niż ci posiadjący auta 'sportowe'. Ba - to właśnie auta sportowe (i pseudo sportowe) częściej ulegają wypadkom, co zresztą widać w składkach OC. Więc nie ma co porównywać co by się stało gdyby w takich samych warunkach postawić sportowe niskie auto i rodzinny miękki dupowóz, bo one po prostu w takich samych sytuacjach niezbyt często się znajdują.
 

cooler

Pionier e-mobilności
tylko samochody ktore maja 3s do setki i robia test losia przy 150kmh - kazdy inny samochod jest niebezpieczny
Mój ideał :) Super że też Ci się taka idea podoba ;)
 

cooler

Pionier e-mobilności
gdyby w takich samych warunkach postawić sportowe niskie auto i rodzinny miękki dupowóz, bo one po prostu w takich samych sytuacjach niezbyt często się
Mówisz o celowym zasuwaniu i indukowaniu takich sytuacji, ja piszę o tym gdy to sytuacja zaatakuje Ciebie. Ja właśnie miałem te drugi rodzaj i zapewniam Cię że to nie była sytuacja z dupy: jadę S8 120km/h ciemno, deszcz, po prawej rząd tirów 80km/h a nagle w zasięgu świateł mijania czyli jakieś 50m widzisz rozbitka blokującego lewy pas, mija jakaś sekunda zanim jesteś w stanie zrozumieć powagę sytuacji, reszta to automat. I wtedy już wiedziałem: następny samochód ma 3s do setki i przy 150 km/h przechodzi test łosia. Albo coś co jest jak najbliżej tych parametów :)
Ale kto nie był zaatakowany taką rzeczywistością to się dalej poklepuje radośnie po plecach twierdząc: mi się to wcale nie zdarzy, jestem dobrym kierowcą i nigdy z mojej winy nie miałem wypadku. Ja tu tylko piszę że mam obydwie opcje: i mocny, luksusowy, komfortowy samochód w którym nie czuć wybojów (mój pierwszy wybór) oraz też mocne, ale twarde i trzymające jak diabli EV. Tym pierwszym już nie jeżdżę i jest to świadomy wybór wynikający z doświadczenia.
Poniżej przykład z życia (mój) gdy to sytuacja zaatakuje Ciebie:

Jesteś w stanie to przewidzieć? Czy to była moja wina?
 
Last edited:

p0li

Pionier e-mobilności
jadę S8 120km/h ciemno, deszcz, po prawej rząd tirów 80km/h a nagle w zasięgu świateł mijania czyli jakieś 50m widzisz rozbitka blokującego lewy pas, mija jakaś sekunda zanim jesteś w stanie zrozumieć powagę sytuacji, reszta to automat. I wtedy już wiedziałem: następny samochód ma 3s do setki i przy 150 km/h przechodzi
jesli jedziesz 120km/h po ciemku i w nocy i widocznosc jest na 50m to jest glupota
bo jesli jest tak jak piszesz to:
120km/h to jest 33,3m/s wiec jak reagujesz po sekundzie - z 50m zostaja ci 17m a nie znam samochodu ktory zatrzyma sie ze 120km/h na takim odcinku
i tu zaden tesz losia ani sztywne zawieszenie ci nie pomoze - trzeba uzywac tego co siedzi miedzy uszami a nie liczyc ze jakis system nas w sytuacji podbramkowej uratuje
video jest niedostepne wiec nie moge odpowiedziec a drugie pytanie
 

Seba020

Zadomawiam się
[...] jadę S8 120km/h ciemno, deszcz, po prawej rząd tirów 80km/h a nagle w zasięgu świateł mijania czyli jakieś 50m widzisz rozbitka blokującego lewy pas, mija jakaś sekunda zanim jesteś w stanie zrozumieć powagę sytuacji, reszta to automat. [...]

W sytuacji kiedy widoczność nie jest ograniczona (np. poprzez mgłę) mam na światłach mijania w nocy minimum 200 m widoczności. Jeśli warunki ograniczają widoczność to ograniczam prędkość, proste. Do samochodu który daje 50m widoczności w nocy, nigdy bym już nie wrócił (a jeździłem takim).
 

solik

Pionier e-mobilności
ludzie posiadający auta z miękkim zawieszeniem najczęściej jeżdżą wolniej niż ci posiadjący auta 'sportowe'
Sam sie na tym zlapalem w eC4, nie chce mi sie szybko brac zakretow ani robic slalom gigant na drodze

w TM3 przeciwnie :D a np partnerka nie lubi twardych aut i w Citroenie odpoczywa
 

cooler

Pionier e-mobilności
jesli jedziesz 120km/h po ciemku i w nocy i widocznosc jest na 50m to jest glupota
bo jesli jest tak jak piszesz to:
120km/h to jest 33,3m/s wiec jak reagujesz po sekundzie - z 50m zostaja ci 17m a nie znam samochodu ktory zatrzyma sie ze 120km/h na takim odcinku
i tu zaden tesz losia ani sztywne zawieszenie ci nie pomoze - trzeba uzywac tego co siedzi miedzy uszami a nie liczyc ze jakis system nas w sytuacji podbramkowej uratuje
video jest niedostepne wiec nie moge odpowiedziec a drugie pytanie
Alternatywą wg Ciebie było by jechać prawym pasem 80 km/h jak kanapka pomiędzy tirami? W ulewnym deszczu w nocy? Sorry, ale to dopiero jest głupota. Wybrałem mniejsze zło czyli jazdę szybciej lewym, pustym pasem. Oczywiście szanuję Twój wybór jazdy prawym pomiędzy ciężarowymi, to się nazywa prawo Darwina.
Sprawdź link do filmu, powinien być dostępny.
 

cooler

Pionier e-mobilności
W sytuacji kiedy widoczność nie jest ograniczona (np. poprzez mgłę) mam na światłach mijania w nocy minimum 200 m widoczności. Jeśli warunki ograniczają widoczność to ograniczam prędkość, proste. Do samochodu który daje 50m widoczności w nocy, nigdy bym już nie wrócił (a jeździłem takim).
Było ciemno, lał deszcz i w życiu nie uzyskasz w takich warunkach 200m widoczności. Rozbity samochód stał bokiem, żadne odblaski nie były widoczne. A uratował mnie właśnie test łosia, przyśpieszyłem żeby zmieścić się przed tira którego kończyłem właśnie wyprzedzać i na żyletki odbiłem w prawo a potem w lewo żeby nie walnąć w tira przed nim.
 

p0li

Pionier e-mobilności
jeśli nic nie widzisz dalej niż 50m i jedziesz 120kmh - to jest prawo Darwina - i jesli sa takie warunki to jade 80kmh 20m za ciężarówką i właczam tylne p.mgłowe

tym razem przyspieszyłeś i ci się udało bo jakby jechała tam jeszcze jedna ciężarówka to już by się nie udało

video z sarną widziałem - miałem podobne sytuacje 2x - o tyle gorsze że sarna wyskoczyła jeszcze później (uderzyła w przedni róg auta, nawet jej nie widziałem) - i w takiej sytuacji nic nie zrobisz i żadne 3s do setki cię nie uratuje
i od tamtej pory w okolicy gdzie wiem że są sarny zwalniam do 60-70kmh - i mam w dupie chuchającego mi na tylny zderzak pacana w beemce - się spieszy to niech wyprzedza - ja staram się jechać z prędkością która jest dla mnie bezpieczna
 

Seba020

Zadomawiam się
Było ciemno, lał deszcz i w życiu nie uzyskasz w takich warunkach 200m widoczności. Rozbity samochód stał bokiem, żadne odblaski nie były widoczne. A uratował mnie właśnie test łosia, przyśpieszyłem żeby zmieścić się przed tira którego kończyłem właśnie wyprzedzać i na żyletki odbiłem w prawo a potem w lewo żeby nie walnąć w tira przed nim.
Tak jak już napisałem, w warunkach ograniczonej widoczności, o których tutaj wspominasz, uważam że lepiej jest właśnie:

Alternatywą wg Ciebie było by jechać prawym pasem 80 km/h jak kanapka pomiędzy tirami? W ulewnym deszczu w nocy?

Tylko widzisz, to wcale nie musi być kanapka, bo o ile nie kontrolujesz bezpośrednio odstępu między twoim bagażnikiem a autem za Tobą, to masz bezpośredni wpływ na odstęp między autem przed Tobą, a Twoim przednim zderzakiem, nawet gdy z tyłu jest kierowca-glonojad, mając miejsce przed Tobą masz możliwości. Jadąc jak to sam ująłeś "na kanapkę", zgadzam się, że możliwości brak.
 
Top