Dobra, sorry. Nie doczytałem, że Ci chodzi o cenę poniżej 100 tys, ale może dlatego, że nie przykładam za bardzo uwagi do dopłat (nie każdy otrzyma wyższy próg 27 tys). Niemniej, nie licząc dopłat to w cenie MG4 jest np. Corolla, która już w podstawie ma 2 strefy.Taaa jasne, bo tańszy niż 100 tys, kompaktowy ice, to będzie to wszystko miał w standardzie już od najniższej wersji.
To jest właśnie kwintesencja pierdalamento hejtera.
PLONK
Zależy kto co potrzebuje i czy ma możliwość ładowania się pod domem.
Corolla oferuje w zamian większy zasięg, lepsze materiały w środku i lepsze wyposażenie. Interfejs ma podobnie zrypany, jednak najważniejsze funkcje są sterowane fizycznymi przyciskami.
Więc "pierdolamento hejtera" to jest gadanie typu "kup sobie MG4, bo masz wybujałe wymagania, jak je urealnisz, to kupisz sobie elektryka, który bije na głowę auta spalinowe".
Nie zadajesz podstawowych pytań:
- czego adresat wypowiedzi oczekuje od auta?
- czy adresat łapie się na wyższe dotacje?
- czy ma możliwość taniego ładowania samochodu elektrycznego?
- jakim budżetem dysponuje? (Chociaż to pytanie akurat nie ma większego znaczenia, bo ceny nowych aut poszły dzisiaj tak w górę, że to jakaś paranoja)
Oczywiście moja wypowiedź o zakupie auta spalinowego zamiast elektryka miała w sobie cień ironii, niemniej dla mnie hejterskim, trollingiem czy też "fobiczną" jest wypowiedź w stylu "masz wybujałe wymagania wobec samochodu".
Że oczekuję większego zasięgu, bo chcę się zatrzymywać kiedy ja uznam za stosowne, a nie wg wskazań licznika?
Że oczekuję, że zasięg i czas "tankowania" będzie zbliżony latem i zimą?
I na koniec, pewnie ku Twojej uciesze, przyznam Ci rację w tym, że teoretycznie mógłbym kupić elektryka spełniającego w największym stopniu moje potrzeby lub skalkulować i "przemęczyć się" z dłuższym czasem ładowania, mając kilkanaście kilkadziesiąt tysięcy więcej w kieszeni.
Osobiście wychodzę jednak z założenia, że przy określonym budżecie lepiej jest kupić auto spełniające potrzeby w większym stopniu, ale nawet używane paruletnie z relatywnie niewielkim przebiegiem i pełną historią serwisową, niż nowe "za ciasne buty"