Nawet jeśli zignorujemy fakty i zurbanizowane tereny, a skupimy się tylko na terenach rolnych, to porozmawiaj sobie z rolnikami "szczęśliwymi" z powodu takich opadów po okresie suszy. Potem porozmawiaj z przedstawicielami gmin, które później zajmują się usuwaniem szkód. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie mieszkasz, ja mieszkam na wsi. I zarówno susza jak i gwałtowne (lub długotrwałe) opady powodują tu mniejsze lub większe problemy. Czasem tylko dla rolników, czasem dla wszystkich (nieprzejezdność dróg). A bardzo duże opady zazwyczaj całkowicie niszczą uprawy albo w wyniku samej siły opadów, albo wysuszona ziemia zwyczajnie nie przyjmuje wody i uprawy gniją. To, że długiej perspektywie woda wsiąknie, niczego już nie zmieni, sezon/plony zmarnowane.
To ze więcej gwałtownych opadów moze zniszczyć więcej plonów to bez wątpienia racja.
To ze stojąca woda może zaszkodzić niektórym uprawom (ryż lubi to) to tez racja, ale wiele tych wad to fikcja, to szukanie na siłe i tutaj własnie trzeba włożyć "po gwałtownych opadach woda nie wsiąknie tylko spływa".
Natomiast ten argument z "wysuszona ziemią" to kolejny temat do dyskusji, bo ziemia jest wysuszona nie z braku opadów (tych jest tyle samo od wielu lat) . Poprzedni rok jest idealnie sredni:
"Obszarowo uśredniona suma opadu atmosferycznego w 2024 r. wyniosła w Polsce 607,8 mm, co stanowiło 99,4% normy określonej na podstawie pomiarów w latach 1991-2020. Według klasyfikacji Kaczorowskiej miniony rok należy zaliczyć do lat przeciętnych."
2023 trochę powyzej
"Zmiany w opadach atmosferycznych: Rok 2023 charakteryzował się sumą opadów wynoszącą 656,2 mm, co stanowiło 107% normy z lat 1991-2020. "
Wiec to nie brak opadów powoduje wysuszona ziemię, już chyba o tym byłą rozmowa, przyczyny to:
- nadmierna eksploatacja wód podziemnych, czyli ciągniemy wode z pod ziemi i spuszczamy prosto do rzeki
- osuszanie bagien i mokradeł
- likwidowanie rozlewisk rzek
Te czynniki powodują spadek poziomu wód gruntowych. Tyle ze te czynniki to nie jest wina GW, tutaj emisja CO2 czy jej brak nic nie zmienia. To jest wina naszej bezposredniej działnosci, która w miastach postrzegamy skrótowo jako "betonoza".