U mnie, choć miałem wszelkie podstawy przypuszczać, że dostanę auto raczej szybciej niż później (co się potwierdziło), dealer też cały czas mówił, że do umowy wpisują 10 miesięcy i to jest reguła. Że nikt mi nie obieca mniej - a chyba w jednej rozmowie zacytowałem sytuację z forum, że słyszałem o przypadku, że komuś wpisali datę na koniec 2022 (czyli wtedy to było 6 miesięcy), to mój przedstawiciel powiedział, że to już sprawa indywidualna każdego dealera co obiecuje klientom, ale że centrala nie gwarantuje czasów szybszych niż 10 miesięcy. Że z dużym prawdopodobieństwem wiele aut będzie szybciej, owszem - ale w momencie zamawiania nikt się nie podpisze pod tym, która to konkretnie sztuka będzie. Ten komunikat wybrzmiewał za każdym razem i to dość wyraźnie. Tutaj mamy chyba przypadek dealera, który wyskoczył przed szereg, no i teraz ma cieplutko...
Jaki masz w takim razie termin w umowie? Ja w maju usłyszałem, że 6 miesięcy i w umowie mam termin do końca listopada. W maju myśmy zamawiali kota w worku i te pierwsze zamówienia miały być szybciej.
Mam kwotę "gwarantowaną", ale z uwagi że znałem się z salonem już wcześniej to daty nie mam wpisanej żadnej, deklaracja o tych 10 miesiącach to była słowna kierownika salonu.
Ja takiego wyboru nie miałem. Chyba nawet o to pytałem i nikt nie wiedział o istnieniu puli ze statku. Może nie ma co dramatyzować, ale też człowiek chciałby się na cieszyć nowym autem a te zamieszania to psują.
