[eMIT] Elektryki nie nadają się do jazdy zimą - wyjaśniamy

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Skąd to zepsute paliwo? Sporo lat już jeżdżę, zarówno u nas jak i zagranicą, ani razu nie miałem problemów z paliwem, tankuje po prostu na sieciówkach.
Paliwo się psuje stojąc w baku. Przykład: samochód w gazie, latem nie bioracy benzyny prawie wcale, wiec od wczesnej wiosny do późnej jesieni benzyna na rezerwie i nie dolewana.
Nagle nie chciał odpalić (odpala na benzynie), wymiana starego akumulatora nic nie dała. Wlane 5 litrów świeżej benzyny i normalnie odpalił i zaczął jeździć
 

franiux

Zadomawiam się
Benzyna dość szybko traci parametry. Po roku stania może być nie do użycia w niektórych autach. ON trochę dłużej wytrzymuje. Dodatkowo dochodzi problem zbierającej się wody w baku jeśli zbiornik nie jest całkowicie zapełniony szczególnie w zimie się skrapla. Potem wystarczy że pompa to zaciągnie i jest problem.
 

Przemekc1

Fachowiec
Ok 10x w moim życiu byly problemy z jakością paliwa , od wody poczynajac do syfu w nim , aż po pomyłki nalewacza (benzyna do diesla i odwrotnie 3x ) i to nie my a "cepeeniarze" się mylili.
Problemy z rozrsznikiem (bendix) , słabym akumulatorem ,to też sie liczy

PS. kuny lubią ciepłe siniki też mi zżarly 2x instalację
No to przyznam niezłe masz przygody albo mocnego pecha w życiu :) Problem słabego akumulatora 12V można mieć również w elektryku, zresztą kwestia dbania i traktowania jak ekspoatacji, w momencie jak czuć, że zaczyna słabo działać to zwyczajnie wymieniam nie próbując go ratować, podładowywać itd. Sprawdza mi się dosyć dobrze ta zasada z jednym wyjątkiem gdzie akumulator wziął i padł znienacka całkowicie latem.

Benzyna dość szybko traci parametry. Po roku stania może być nie do użycia w niektórych autach. ON trochę dłużej wytrzymuje. Dodatkowo dochodzi problem zbierającej się wody w baku jeśli zbiornik nie jest całkowicie zapełniony szczególnie w zimie się skrapla. Potem wystarczy że pompa to zaciągnie i jest problem.

Paliwo się psuje stojąc w baku. Przykład: samochód w gazie, latem nie bioracy benzyny prawie wcale, wiec od wczesnej wiosny do późnej jesieni benzyna na rezerwie i nie dolewana.
Nagle nie chciał odpalić (odpala na benzynie), wymiana starego akumulatora nic nie dała. Wlane 5 litrów świeżej benzyny i normalnie odpalił i zaczął jeździć

Ok, tutaj racja, gazu nie miałem, a samochód nigdy nie stoi u mnie wiele miesięcy bez odpalania, więc dosyć naturalnie regularnie przepalam paliwo.
Problemy zbierającej wody w baku nie miałem nigdy, a akurat sytuacji gdzie samochód nie był do końca zataknkowany i stał na mrozie, a potem rano było już cieplej to na pewno miałem od groma i nigdy problemu nie było

Zresztą akurat wielomiesięczne postoje nie są dobre dla żadnego samochodu, pomijając mechanikę to również beterie nie do końca lubią wielomiesięczne stanie, szczególnie na niskich/wysokich stanach naładowania.

Także jak dla mnie na doświadczeniu kilku samochodów różnych marek i klas regularnie użytkowanych w duże zimy na południu, problem odpalania w zasadzie nigdy nie istniał. Warto pewnie zaznaczyć, że to były zawsze benzyny, z dieslem doświadczenia nie mam oprócz jazdy okazjonalnej. Oczywiście inne wady jak długie nagrzewanie (nigdy nie miałem webasto), odmrażania szyb itd to wiadomo spora różnica w stosunku do elektryków.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Licząc kampery i motocykle to będzie lekko z 30 szt pojazdów spalinowych na ok 37 lat legalnej jazdy, po różnych krajach zadupiach i w okresach kartek , kanistrów.
Statystycznie nawet dobrze ale na ogol to byly mowe i zadbane auta . Dodam ze 3 czy 4ry razy sie paliłem ...prawie
Ale i teraz współcześnie bywały numery
Najciekawiej bylo w latach ciemnych , gdzie rano goliłem się przed wyjsciem a akumulator leżał w wannie zanurzony do połowy w ciepłej wodzie.
 

Przemekc1

Fachowiec
Licząc kampery i motocykle to będzie lekko z 30 szt pojazdów spalinowych na ok 37 lat legalnej jazdy, po różnych krajach zadupiach i w okresach kartek , kanistrów.
Statystycznie nawet dobrze ale na ogol to byly mowe i zadbane auta . Dodam ze 3 czy 4ry razy sie paliłem ...prawie
Ale i teraz współcześnie bywały numery
Najciekawiej bylo w latach ciemnych , gdzie rano goliłem się przed wyjsciem a akumulator leżał w wannie zanurzony do połowy w ciepłej wodzie.

Rozumiem, no to u mnie jednak kompletnie nie ta skala motoryzacyjna i dużo bliżej mi do takiego statystycznego kierowcy, więc i problemów mniej.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Licząc kampery i motocykle to będzie lekko z 30 szt pojazdów spalinowych na ok 37 lat legalnej jazdy, po różnych krajach zadupiach i w okresach kartek , kanistrów.
Statystycznie nawet dobrze ale na ogol to byly mowe i zadbane auta . Dodam ze 3 czy 4ry razy sie paliłem ...prawie
Ale i teraz współcześnie bywały numery
Najciekawiej bylo w latach ciemnych , gdzie rano goliłem się przed wyjsciem a akumulator leżał w wannie zanurzony do połowy w ciepłej wodzie.
Pamietam jak w 96’ w zimie w moim 125p co woeczor wyciagalem akumulator do cieplego domu bo inaczej bym nie odpalil rano…
Jednak troche sie poprawilo 😁
 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
A no istotne.
Nie każdy pamięta czym jeździ każdy forumowicz, a wątek ten jest w sumie w ogólnym podforum, a nie konkretnego producenta. Więc to trochę zgadywanka o czym mowa...
Nie jest tak źle jak przypuszczałem!
Okazuje się, że na trasie zużycie wyszło mniejsze niż w mieście :unsure:

Zdziwiło mnie, bo latem i jesienią tendencja była zupełnie odwrotna, choćby ze względu na różnice prędkości i sprawną rekuperację :)
Samochód: Liść 2.
Przejazd trasą 170 km, A->B, mokra droga, ale bez śniegu, T=-4°C...0°C : wskazane zużycie 18.8 kWh/100km.
Powrót B->A tą samą trasą i stylem jazdy (do 110 km/h), sucha droga, T=+3°C: zużycie 15.2 kWh/100 km (start z garażu, z ciepłą kabiną i ciepłym akumulatorem) - podobnie do tego co pokazywało latem.

A w mieście przy +3°C, przy trasach rzędu 8 km, wskaźnik pokazywał mi 20...24 kWh/100km.

Czyli potwierdziło się to co Koledzy napisali, że przy krótkich trasach jest większe zużycie energii w EV z powodu podgrzewania kabiny, akumulatora i może czegoś jeszcze :)
 

cooler

Pionier e-mobilności
Plugshare mówi o ładowarkach, zarówno trasa przez Łomżę jak i Białystok
Czyli mam jechać naokoło mając trasę prosto do Suwałk bo przez prawie 200km nie ma przy trasie ładowarki?
A jak zjadę z trasy to mam NIESAMOWITY wybór: jedna CCS w Łomży i jedna szybka w Ełku (plus jakieś wolne CCS, awaryjnie pewnie wystarczy). Do każdej zjazd wiele km z trasy to przynajmniej plus 20-30 minut dodane do 30 minut ladowania. Co parę minut jadąc tam mijam elektryki, pewnie sporo z nich chętne na te 2 ładowarki - w krajach nadbałtyckich jest dużo BEV.
Jeżeli dla Was to nie jest tragedia to pozazdrościć zajebiście silnej psychiki hehehe.

Nie zawsze da się wyjechać ze 100% baterii, a w zimowych warunkach te 300km pod Suwałki wielokrotnie nie udało mi się dojechać bez podladowania. W tamtych rejonach zimy są inne niż na Mazowszu.

Po paru latach walki z tym brakiem komfortu elektryfikacja zimą sprowadza się do jazdy po mieście, zwłaszcza że degradacja już około 9%. Z własnego doświadczenia odradzam BEV do dalszych tras zimą, ale poczekam aż sami dojdziecie do podobnych wniosków.
 

Szaruś

Peugeot e208, 10.2022
Czyli mam jechać naokoło mając trasę prosto do Suwałk bo przez prawie 200km nie ma przy trasie ładowarki?

A jak zjadę z trasy to mam NIESAMOWITY wybór: jedna CCS w Łomży i jedna szybka w Ełku (plus jakieś wolne CCS, awaryjnie pewnie wystarczy). Do każdej zjazd wiele km z trasy to przynajmniej plus 20-30 minut dodane do 30 minut ladowania. Co parę minut jadąc tam mijam elektryki, pewnie sporo z nich chętne na te 2 ładowarki - w krajach nadbałtyckich jest dużo BEV.
Jeżeli dla Was to nie jest tragedia to pozazdrościć zajebiście silnej psychiki hehehe.
Nie masz jechać naokoło, i tracić na ładowanie (z dojazdem) 60 minut na odcinku 200 km gdzie nie ma ładowarek. Po prostu, przed tym odcinkiem doładuje tule, tracąc może 15 minut, aby przejechać 200 km bez ładowania.
A tak poza tym, to z Warszawy do Suwałk jest jakieś 250 km - spoko da się przejechać Teslą LR bez ładowania po drodze.
Nie zawsze da się wyjechać ze 100% baterii, a w zimowych warunkach te 300km pod Suwałki wielokrotnie nie udało mi się dojechać bez podladowania. W tamtych rejonach zimy są inne niż na Mazowszu.

Po paru latach walki z tym brakiem komfortu elektryfikacja zimą sprowadza się do jazdy po mieście, zwłaszcza że degradacja już około 9%. Z własnego doświadczenia odradzam BEV do dalszych tras zimą, ale poczekam aż sami dojdziecie do podobnych wniosków.
A ja wprost odwrotnie - z własnego doświadczenia widzę, że BEV spokojnie nadaje się do jazd zimą na trasach.
 

cooler

Pionier e-mobilności
A ja wprost odwrotnie - z własnego doświadczenia widzę, że BEV spokojnie nadaje się do jazd zimą na trasach.
Jeżeli brak możliwości przejechania w przypadku złych warunków 300km w zakresie 80-10 (zalecanym dla BEV) nazywasz "spokojnie się nadaje do jazd zimą na trasach" to pozwolę sobie się nie zgodzić.

Powiesz: można naładować do 100, zjechać w okolice 0 - tak, można ale następne ładowanie będzie trwało ponad godzinę, o ile w ogóle się zacznie. Preconditioning baterii nie działa od pewnego poziomu naładowania.
Nie ma sprawy, spokojnie sobie jeździjcie skoro dla Was to jest komfort, ale nie wciskajcie tego kitu nowym, bo wtopią swoje pieniądze i nie będą zadowolonymi użytkownikami BEV.
 
Top