[eMIT] Elektryki nie nadają się do jazdy zimą - wyjaśniamy

vwir

Pionier e-mobilności
Masz baterie 32kWh (38 minus degradacja) i zakladasz ze w zimie dojedziesz 160km :)
Optymista 😁
Od kiedy dostalem szkole jazdy EV wracajac BMW i3 28kWh z nad morza do Warszawy autostrada w sniegu przy -5 i pod wiatr kiedy mialem zuzycie 32kWh/100km inaczej podchodze do jazdy w zimie.
Ty leafem powinienes wczesniej gdzies sie ladowac, podgrzal bys baterie i spadlo by zuzycie troszke.
Jeździłem leafem II, nie istniała taka pogoda w której nie zrobiłem 196km (taką trasę robiłem systematycznie, zimą też). Dlatego dopytuję o szczegóły. Jeśli auto pokazywało prawie 200km a stwierdził że nie zrobi 160km to jestem ciekaw skąd takie wnioski. Dodam, że na 0% bez problemu robiłem 20km i nadal nie było żółwia.
A odnośnie szkoły EV - kupiłem wspomnianego leafa 1700km id domu. Przyjechałem na kołach.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Jeździłem leafem II, nie istniała taka pogoda w której nie zrobiłem 196km (taką trasę robiłem systematycznie, zimą też). Dlatego dopytuję o szczegóły. Jeśli auto pokazywało prawie 200km a stwierdził że nie zrobi 160km to jestem ciekaw skąd takie wnioski. Dodam, że na 0% bez problemu robiłem 20km i nadal nie było żółwia.
A odnośnie szkoły EV - kupiłem wspomnianego leafa 1700km id domu. Przyjechałem na kołach.
Przyjechalem i3 do warszawy z hanoweru na 11 ładowan :)

Ja leafa prawie kupilem i go nie lubie.
Jezdzilem nim weekend i ostrzej traktowany wskazywal zasieg na 130km.
Mialem w pazdzierniku 2019r zamowionego, cieszylem sie ze sie nie zamknelo bo wstrzymali dotacje.
 
Last edited:

blazej

Pionier e-mobilności
Co do zimowych tras, to ja ostatnio zrobiłem pewien eksperyment być może nie w pełni miarodajny, ale dający pewien obraz tego, co się dzieje zimą faktycznie z Teslą 3 HL LR.
Lato: Michelin e-primacy, zima: Michelin Pilot Alpin 5 – oba komplety R18 z aero.

Latem (ok. 25 stopni, idealne warunki) robiłem trasę z Poznania na SUC w Krakowie i postanowiłem spróbować dziabnąć to na raz. Teraz w temperaturze od -1 do +2 stopni robiłem tę trasę ponownie, dokładnie tą samą trasą. Kierowca i pasażer ok. 180 kg razem + dwa foteliki + bagaże. Wyszło tak:

Lato: Poznań – Kraków SUC [464 km, 100 -> 4%] – szacowany zasięg: 483 km
Uwagi: Na S5 tempomat na 110 km/h, na A4 tempomat na 120-130 km/h (chciałem dojechać), średnia 95 km/h na całym dystansie. Brak korków w Poznaniu, niewielkie w Krakowie. Dodatkowo brak pełnego przygotowania baterii do ładowania na SUC, bo wyłączyło mi przez stan baterii.

Zima: Poznań – GW Strzelce Opolskie [320 km, 98 -> 11%] – szacowany zasięg: 368 km
Uwagi: Na S5 tempomat na 120 km/h, 130-140 km/h na A4, średnia prędkość 95 km/h, duże korki w Poznaniu, start z zimną baterią, miałem już Knoba i testowałem grzanie baterii na trasie - włączyłem zdecydowanie za wcześnie za pierwszym razem i na 120 km miałem baterią 38 stopni, później znów włączyłem na 70 km przed GW i znów w moment mi nagrzało do 39 stopni, więc wyłączyłem grzanie i dopiero na 20 km przed końcem znów odpaliłem i dojechałem na 50 stopniach baterii (GW od razu ruszył na 148kW przy mocy 150kW). Ważne jednak, że zmarnowałem na te testowe grzania i ostateczne sporo energii, co było widać na odczytach wyraźnie. Warunki fatalne – sypał śnieg, błoto pośniegowe na części odcinka już zaczynało zalegać.

Zima: GW Strzelce Opolskie [320 km, 89 -> 6%] – szacowany zasięg: 386 km
Uwagi: na S5 tempomat 120 km/h, 130-140 km/h na A4., średnia prędkość 100 km/h, korek na dojeździe do Poznania (średnia do zjazdu z A2 – 115 km/h), bez grzania baterii na całym odcinku, padał śnieg, ale nie było za dużo błota pośniegowego na drodze.

Wnioski? Niby 76-80% zasięgu z lata, ale pierwszą trasę zimową w okolicach zera stopni robiłem bawiąc się tym grzaniem baterii i to coś zabrało. Z kolei w powrotnej jechałem zdecydowanie szybciej i z wyższą średnią prędkością na całym odcinku o 5 km/h. Zdarzało się jednak przekraczać 140 na A4 i S5 momentami plus tempomat praktycznie nie schodził poniżej dopuszczalnej prędkości, a latem jeszcze nie czułem auta i bardzo się starałem dojechać bez ładowania na ten SUC w Krakowie. A, no i powrót zimą wyszedł też lepiej, bo ruszałem z podgrzaną baterią po ładowaniu na GW.

Moje spostrzeżenia są dwa i może to komuś się przyda, kto ma lub chce kupić TM3:
1. Chyba bym nie był zbyt szczęśliwy mając zimą TM3 SR z LFP, bo nawet tu 100-0% zasięg nie jest najwspanialszy będąc uczciwym. Jest co najwyżej ok. A to wciąż tylko okolice zera stopni.
2. Knob od Enhance to jest must have, bo już się wcześniej trzy razy naciąłem na to, że ładowanie trwało 40-45 minut zamiast ok. 25 minut przez niedogrzaną baterię. Teraz na trasie sprawdziłem i to działa – oba ładowania startowały od razu z bardzo wysokiej mocy i raz ładowałem się 35 minut, a na powrocie 20 minut. No i łatwy podgląd temperatury baterii.
3. Różnica zużycia przy zimnej baterii i podgrzanej to jest trochę kosmos. A wcale w czasie jazdy tak szybko ta temperatura baterii nie rośnie. Dlatego przed trasą jeśli auto może być podpięte - zawsze trzeba przygotować baterię do jazdy.

Czy żałuję zakupu? Nie, choć trochę obawiam się tras przy temperaturach np. -15 czy -20 stopni. Na szczęście wielu takich okazji w Polsce nie ma.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Dzisiaj na mieście zaczęło mi pokazywać 24 kWh/100km, przy wyłączonej pompie ciepła. Podczas gdy normalnie przy tej prędkości i stylu jazdy jesienią pokazywało 14-16. Akumulator prawie nowy.
A to jest dopiero 0°C, będzie jeszcze zimniej...
Niedługo po prostu zbraknie mi cierpliwości, aby codziennie podłączać się do ładowarki na mieście i myśleć tylko o tych znikających procentach. Na zimę wracam do benzyniaka, dobrze że się go nie pozbyłem
Widzę że hurraoptymizm się kończy wraz ze zdobywaniem doświadczenia w jeździe EV :p
Jak pisałem na forach ze 2 lata temu że BEV nie nadaje się na trasę a jazda w trasę zimą to już masochizm to byłem wyzywany i wyśmiewany, że się nie znam lub nie umiem jeździć lub nie przygotowuję auta w trasę plus osobiste docinki ad persona etc.
A to już moja 4 zima i jak przychodzą mrozy to w trasę TYLKO benzyna. A ja jeszcze w moich domach i tam gdzie jeżdżę w trasy mam na miejscu własne ładowanie, także darmowe - i tak mnie to nie przekonuje.
Zużycie jest praktycznie nieprzewidywalne, błoto pośniegowe lub silny deszcz + wiatr powoduje że zdarza się że Tesla 3 LR z pompą ciepła traci ponad 40% zasięgu. Wielokrotnie prognoza była na 20-30% na miejscu a musiałem się ładować lub dojechałem ale już w okolicach zera.

Niech ktoś mi tylko wytłumaczy dlaczego te same błoto pośniegowe, wiatr lub deszcz ma minimalny wpływ na spalanie takiego 3.5l v6 - przecież te opory im także wzrastają, a to co widzę z praktyki to +10% max. To samo w malutkim niewielkim aucie z silnikiem 1.0 - jak jadę sam na narty lub we dwoje to NAJMNIEJ mi te auto pali właśnie zimą, ok 5.5l przy stałej prędkości 135km/h na autostradzie...
Co jest nie tak z BEV że zima tak je dobija?
 

spacerowicz

Zadomawiam się
To nie jest tak, że benzynowym zasięg nie spada. Miałem Peugeota którym robiłem w lecie 1000km na baku. Ale w zimie parę lat temu ledwo przejechałem 600km po śniegu.

W twoim 3.5V6 idzie tyle pary w powietrze niezależnie od tego czy stoi czy jedzie. To bardzo nieefektywna bestia. I tyle.
 

cooler

Pionier e-mobilności
To nie jest tak, że benzynowym zasięg nie spada. Miałem Peugeota którym robiłem w lecie 1000km na baku. Ale w zimie parę lat temu ledwo przejechałem 600km po śniegu.

W twoim 3.5V6 idzie tyle pary w powietrze niezależnie od tego czy stoi czy jedzie. To bardzo nieefektywna bestia. I tyle.
Właśnie nie widzę takich różnic. Auto wielkie, ponad 5m długości i 8 osobowe, ale nie ma praktycznie spadku zasięgu pomiędzy zimą a latem, jak jest błoto pośniegowe lub wiatr to rzeczywiście doliczam te 10%. Latem na autostradzie ok 10l/100km, zimą jak złe warunki dobija do 11l/100km. Z drugiej strony skali VW Polo, mój najmniejszy silnik - to samo. Zasięg spada tylko przy jeździe miejskiej gdy go trochę potrzymam włączonego by odszronić szyby, bo grzeje się nadzwyczaj szybko, jeżeli ruszę to 90 stopni ma już przy bramie osiedla po przejechaniu 300m (z tego co czytałem kolektor wydechowy zintegrowany z głowicą i chyba oddzielne termostaty dla głowicy i dla bloku).
Z Teslą mam jeszcze jeden problem - dach na mrozie potwornie trzeszczy. Jeżeli ktoś tu napisze że mu nie trzeszczy to go wyśmieję - zgłaszałem to serwisantowi i odpowiedział że taka konstrukcja i wszystkie 3 i Y trzeszczą zimą cały czas gdy napada w szpary między szybami i zamarznie.
 

Michal

Moderator
Niech ktoś mi tylko wytłumaczy dlaczego te same błoto pośniegowe, wiatr lub deszcz ma minimalny wpływ na spalanie takiego 3.5l v6 - przecież te opory im także wzrastają, a to co widzę z praktyki to +10% max.
Tyle tu siedzisz i pytasz o takie rzeczy? Ehh...

ICE ma w najlepszym wypadku 30% sprawności. To oznacza, że jeśli opory ze względu na warunki wzrosną nawet o 100%, to spalanie wzrośnie tylko właśnie o te 30%.
W EV sprawność to okolice 90%, dlatego w tych samych, trudnych warunkach, zużycie wzrośnie właśnie o 90%.
Ten Twój 3.5 V6 ma pewnie sprawność bliżej 10%, bo przenosi tę samą masę i objętość co 1.5 TDI, ale pali ~2x więcej, więc stąd masz nawet w trudnych warunkach wzrost spalania nieodczuwalny, bo i tak 90% paliwa idzie psu w tyłek, więc co ma wzrosnąć...

To samo w malutkim niewielkim aucie z silnikiem 1.0 - jak jadę sam na narty lub we dwoje to NAJMNIEJ mi te auto pali właśnie zimą, ok 5.5l przy stałej prędkości 135km/h na autostradzie...
Jeśli w takim małym aucie 70% zużytego paliwa idzie na grzanie, to przy małej gęstości powietrza, może tak być, że optymalne warunki dla takiego ICE są właśnie przy niskich temperaturach. Tym bardziej, że dla takiego małego silnika pewnie napędzanie prądnicy do zasilenia później wiatraka chłodnicy, a już tym bardziej do zasilenia klimatyzacji, to może być wyzwanie.

Co jest nie tak z BEV że zima tak je dobija?
Fizyki nie oszukasz. Jeśli coś ma sprawność energetyczną na każde 90%, to wzrost zużycia na jazdę zawsze będzie w 90% proporcjonalny do wzrostu oporów ruchu.
 

karol.kar

Pionier e-mobilności
Widzę że hurraoptymizm się kończy wraz ze zdobywaniem doświadczenia w jeździe EV :p
Jak pisałem na forach ze 2 lata temu że BEV nie nadaje się na trasę a jazda w trasę zimą to już masochizm to byłem wyzywany i wyśmiewany, że się nie znam lub nie umiem jeździć lub nie przygotowuję auta w trasę plus osobiste docinki ad persona etc.
A to już moja 4 zima i jak przychodzą mrozy to w trasę TYLKO benzyna. A ja jeszcze w moich domach i tam gdzie jeżdżę w trasy mam na miejscu własne ładowanie, także darmowe - i tak mnie to nie przekonuje.
Zużycie jest praktycznie nieprzewidywalne, błoto pośniegowe lub silny deszcz + wiatr powoduje że zdarza się że Tesla 3 LR z pompą ciepła traci ponad 40% zasięgu. Wielokrotnie prognoza była na 20-30% na miejscu a musiałem się ładować lub dojechałem ale już w okolicach zera.

Niech ktoś mi tylko wytłumaczy dlaczego te same błoto pośniegowe, wiatr lub deszcz ma minimalny wpływ na spalanie takiego 3.5l v6 - przecież te opory im także wzrastają, a to co widzę z praktyki to +10% max. To samo w malutkim niewielkim aucie z silnikiem 1.0 - jak jadę sam na narty lub we dwoje to NAJMNIEJ mi te auto pali właśnie zimą, ok 5.5l przy stałej prędkości 135km/h na autostradzie...
Co jest nie tak z BEV że zima tak je dobija?

Jaki widzisz problem w tym aby w trasie stanąć i naładować 1x więcej w stosunku do tego co latem?
Coś mi się zdaje, że Tobie wcale nie idzie o te ładowania dodatkowe tylko o fakt że w domu masz tanio/darmo energię, a w trasie trzeba zapłacić.
Czy jak by Ci paliwo za garażem kapało z kranika to swoim ICE nie jechałbyś dalej niż 500km od domu bo trzeba by w końcu zapłacić za tankowanie ?
 

OldSeb

Posiadacz elektryka
Fizyki nie oszukasz. Jeśli coś ma sprawność energetyczną na każde 90%, to wzrost zużycia na jazdę zawsze będzie w 90% proporcjonalny do wzrostu oporów ruchu.
Dokładnie i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. Dyskusja nie powinna polegać na sporze czy napęd elektryczny cierpi zimą tylko nad metodami ograniczenia tego negatywnego wpływu i jak poszczególni producenci sobie z tym radzą.
Decydując się na elektryka musisz to położyć na szali obok innych wad i minusów.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Jaki widzisz problem w tym aby w trasie stanąć i naładować 1x więcej w stosunku do tego co latem?
Coś mi się zdaje, że Tobie wcale nie idzie o te ładowania dodatkowe tylko o fakt że w domu masz tanio/darmo energię, a w trasie trzeba zapłacić.
Czy jak by Ci paliwo za garażem kapało z kranika to swoim ICE nie jechałbyś dalej niż 500km od domu bo trzeba by w końcu zapłacić za tankowanie ?
Nie, mi chodzi o to że są miejsca gdzie tych ładowarek nie ma a jednocześnie w zimie nie możesz liczyć że dojedziesz do tej co jest, bo zasięg drastycznie spada w pewnych warunkach drogowych, dodatkowo nie możesz liczyć że będzie dostępna lub że będzie dostępna i sprawna. Jak pisałem, to moja 4 zima z BEV i wiele już widziałem.

Idąc Twoim przykładem: jak BEV będzie miał zasięg 500km w zakresie 80-10% na autostradzie latem i zimą to mnie przekonałeś i biorę w ciemno.
Ale: moja prognoza że to będzie za 15-20 lat. Czyli dzisiejszy komfort użytkowania ICE za 2 dekady. Słabo.
 
Top