Ma znaczenie.Ja zostanę przy swoim zdaniu: ma znaczenie.
Miałem kiedyś Hondę CRV. Gdy mi zrobiła to co Ford w teście łosia, to natychmiast sprzedałem to auto, mimo, że było prawie nowe.
Ma znaczenie.Ja zostanę przy swoim zdaniu: ma znaczenie.
Obyś miał rację i wystarczyła modyfikacja softwareowa. Skoro ESP uratowało kiedyś A-klasse to pewnie dużo można uratować modyfikując reakcje tego systemu.Ponadto ten test nie został powtórzony po aktualizacji. A aktualizacja zmieniła dużo w zachowaniu auta - w obecnej wersji nie jestem już w stanie pojechać 'delikatnym driftem' jak wcześniej. Kontrola trakcji momentalnie studzi moje zapędy.
Druga podpowiedź: nagła i niespodziewana sytuacjajak widze droge pelna tirow , to dostosowuje sie do sytuacji i zwalniam, a nie przyspieszam i robie slalom. tak samo na zakretach i w gorach. cos mi sie wydaje, ze probujesz przeniesc zapedy "rajdowca", na droge publiczna. jak zap, to w sumie nie ma znaczenia czy jedziesz 80, czy 70 km/h, wiec jak juz zostalo wspomnane, mylisz pojecia i szukasz sensacji tam gdzie jej nie ma. bede chcial smigac >80km/h pomiedzy tirami, zaloze szersze opony z mniejszym profilem ' EOT
Nie licz na zbyt wiele - auto zaczyna hamować zanim zareagujesz, zysk kilku metrów może mieć znaczenie. Reakcja auta jest zależna od tego co się dzieje z przodu. Jeśli włączy się ostrzeżenie, a auto przed Tobą skręca, to na pikaniu i ekranie się kończy, ale jeśli auto uzna, że sytuacja tego wymaga, to pokaże jak dobrze działają hamulce. W gęstym ruchu miejskim, przy manualnym sterowaniu, funkcja jest bardzo irytująca.nie wiem jak w tesli, ale w fordzie jest i dziala "pre-collision assist".
zawsze cos. lepiej, ze jednak mnie cos tam wspiera, nawet w minimalnym zakresie, niz nic. zycie, to nie "test losia", przy z gory ustalonej predkosci, trasie i slupkach na drodze. nie da sie tez jechac ciagle w napieciu , aby zareagowac kiedy trzeba. wlasnie dlatego, to ja musze dostosowac styl jazdy do warunkow, a nie odwrotnie.Nie licz na zbyt wiele - auto zaczyna hamować zanim zareagujesz, zysk kilku metrów może mieć znaczenie.
Nędza. Dlatego go nie kupilem, zwykła S klasa też miała słabe wyniki, także usportowione Merce AMG bez szału. Porschaki: najlepszy przyzwoicie, 82km/h, więc tym bym już pojeżdzil.EQS w tym tescie wypada na poziomie macha-e 72 vs 71km/h. czy dostaniemy zaraz pytanie w teamcie EQS, w stylu
A w tesli ostatnio jezdzilem po torze modlin na evklubowej imprezie i po dwoch kolkach juz nie mialem prawie hamulcow. Nie wiem ile maja kolka ale czasy mialem kolo 1:13 wiec nie za dlugie.A ja wtrącę się do dyskusji z tezą, że dużo ważniejsze niż prędkość testu łosia są umiejętności kierowcy. A żeby się przekonać, warto odbyć kurs doskonalenia techniki jazdy i zdać sobie sprawę jak wiele się nie umie, że fizyki się nie oszuka i jakby nie patrzeć kontakt ciężkiego elektrycznego auta z podłożem to mniej więcej powierzchnia kartki A4.
Bo na tor wstawia się nowe klocki, tarcze (pojemność cieplna) oraz zmienia się płyn na nowy dot5.1. Masz już auto 2 lata i bez przygotowania go pojechałeś na tor? Hamulce są w miarę dobre, ale je zagotowałeś (stary płyn hamulcowy, klocki, tarcze).A w tesli ostatnio jezdzilem po torze modlin na evklubowej imprezie i po dwoch kolkach juz nie mialem prawie hamulcow. Nie wiem ile maja kolka ale czasy mialem kolo 1:13 wiec nie za dlugie.
Nie wiem dlaczego tesla do auta co ma prawie 500KM daje tak nedzne hamulce. Troche to niebezpieczne zastanowil bym sie czy drugi raz wybrac takie auto 😉
Coś dla Ciebie - Citroen Xantia, bez problemu zalicza 87 km/h. Stosunek wynik-cena jest bezkonkurencyjny.Nędza. Dlatego go nie kupilem, zwykła S klasa też miała słabe wyniki, także usportowione Merce AMG bez szału. Porschaki: najlepszy przyzwoicie, 82km/h, więc tym bym już pojeżdzil.
O boszszsz... Następny!Coś dla Ciebie - Citroen Xantia, bez problemu zalicza 87 km/h. Stosunek wynik-cena jest bezkonkurencyjny.
Pomysłodawcy testu łosia przyjmowali wykonanie testu przy pełnym obciążeniu auta, a tego na filmach nie widać, wiec raczej jeżdżą na pusto. Druga sprawa to kierowca. Moim zdaniem, jak się bardzo postarać, to każde auto da się postawić bokiem. Tak jak wcześniej pisałem - dla mnie ten test, to jak testy w periodyku importowanym - wygrywają zawsze wiadomo które. Jeśli już miałbym kupować opierając się na wynikach testu, to stawiałbym na test sine-dwell, bo jest standaryzowany, a w dodatku pomija słabe, niepowtarzalne ogniwo - człowieka.