Jak dla Ciebie za szybko to zbiorkom, nie widzę problemu. Ja też jeżdżę pociągami, notabene w Polsce do 200km/h.
Tak to jest za szybko na publiczną drogę i możesz sobie wmawiać, że tak nie jest i to tylko świadczy o braku wyobraźni.
No to jeżdżą i wcale nie jest tak, że ktoś im ciągle jedzie na zderzaku czy w mieście pogania. Natomiast fakt, że tłumnie przekraczają ograniczenia wskazuje, że coś jednak z tymi ograniczeniami jest nie tak.
Dobrze pograjmy w taką grę. Jaką dajesz alternatywę skoro ograniczenia są bez sensu i kierowcy swój rozum mają a policja służy do ich okradania?
I myślisz, że jesteś wyjątkowy?
To już sobie dopowiadasz, żeby się lepiej poczuć. Bardzo nie chcę się czuć wyjątkowy na drodze.
Po to są pasy, by ludzie mogli jeździć różnymi prędkościami. Jak ktoś chce jedną to ... zbiorkom.
Tak z różnymi prędkościami w zakresie prędkości dopuszczalnych, przypomnę tylko, że ograniczenie mówi o tym, że to jest prędkość maksymalna. Wiesz, że można jechać też wolniej?
To już pisałem, miał postawić znak ostrzegawczy a postawił ograniczenie. Jakby wszyscy kierowcy ofermami byli i nie rozumieli, że w lesie zdarzają się zwierzęta.
No już ustaliliśmy, że wszędzie łamią te ograniczenia to na co w takim razie w ogóle dawać znak ostrzegawczy skoro kierowcy to nie ofermy i wiedzą jak się w lesie zachować.
Tak mnie jeszcze natchnęło by zobrazować twój punkt widzenia. Ja mam w Twizy ogranicznik 85km/h. Zróbmy takie ograniczenie we wszystkich samochodach.
Najlepiej sprowadzić do absurdu - dopuszczalna maksymalna prędkość w Europie oscyluje w okolicach 120-140 km/h i dlatego ograniczenia jeśli miałyby obowiązywać to w okolicach tych prędkości. Z resztą to już się dzieje, jak mój peugeot, jak Toyota w niektórych samochodach i jak Volvo.
Mam psychotesty na kierowcę zawodowego. Twoje osobiste wycieczki są irytujące!
Ustalmy, ja zwykle jeżdżę Twizy i nie mam problemu z tym, że ktoś mnie wyprzedza. Ty najwyraźniej masz, więc grzecznie piszę byś jeździł zbiorkomem.

To jakaś frustracja tutaj chyba wychodzi, nikt nie mówi o tym że ktoś nas wyprzedzi tylko o scenariuszu gdzie jedziesz sobie spokojnie z rodziną z wakacji autostradą i nagle z prędkością nadświeltną wpada w ciebie rozpędzony pan kierowca bo akurat byleś tym nieświadomym biedakiem co powinien jeździć zbiorkomem i nie przewidziałeś, że ktoś może np. zadupcać 250 km/h.
A to jest cel ekonomiczny?
Moim zdaniem okradanie w imię wyższych celów jakie uprawiali np Krzyżacy. Pospolita kradzież i tyle. Ale też ... przekroczenie +50km/h to 2000zł i 10 pkt. Jak ludziom mówię, że te 2000 to zaledwie 2% rocznego wynagrodzenia a 10 pkt to 50% rocznego limitu to nie dociera.
No i co. Wiesz, że jeżdżąc zgodnie z przepisami można uniknąć zarówno kar finansowych jak i punktów? Co do przekraczania +50 km/h pełna zgoda, kara finansowa jak i punktowa za niska.
Ale przedwojenny kodeks drogowy miał jedną kartę i do tego samego służył. A z tego kodeksu jakoś tylko prędkości się czepiają.
No a przed wojną ile było samochodów?
Jednego cieszy przyspieszanie innego prędkość.
Jak go cieszy prędkość to niech sobie na tor jedzie.