Komentarzami pod filmikami Povagovanych i Kickstera na YTCzym trzeba nakarmić GPT by tak p...ł jak on?
Słyszałem, że zasili szeregi PISu. Określenie "zasili" w sensie iż to kolejne takie naczynie w tej "hurtowni dzbanów"A propos dzbana - słyszeliście, że Janusz Kowalski opuścił szeregi Suwerennej Polski? :-D
tylko jest jeden , podstawowy problem. za to wszystko o czym piszecie, jest odpowiedizalny plat czolowy, a ten rozwija sie nawet do 25 roku zycia. a to, ze dojrzal nie ozanacza, ze procesy w nim zachodzace, przebiegaly/przebiegaja poprawnie.być może to nie z kultem zapier%€€# trzeba walczyć a z brakiem wyobraźni o tragicznych konsekwencjach ...
Nie wiem czy sie z tym zgodzę. Mozesz mieć większe predyspozycje do podejmowania głupich ryzykownych decyzji, ale przyklask robi swoje. Jeżeli typ pali gumę na parkingu i dostaje przyklask kolegów, mózg dostaje poza strzałem dopaminy od zrobienia głośnego bruuum dodatkowy strzał dopaminy od poklasku kolegów i koleżanek. Mózg uznaje że taka czynność jest mile widziana wśród innych. Jeżeli zamiast tego usłyszałby od kolegów żeby się skończył popisywać bo jest to słabe, a koleżanki pokazały by mu palcami mały rozmiar penisa. Mózg uznaje to za karę, zaczyna się pierwotny lęk przed odrzuceniem przez społeczeństwotylko jest jeden , podstawowy problem. za to wszystko o czym piszecie, jest odpowiedizalny plat czolowy, a ten rozwija sie nawet do 25 roku zycia. a to, ze dojrzal nie ozanacza, ze procesy w nim zachodzace, przebiegaly/przebiegaja poprawnie.
wiec jezeli plat czolwy danej jesdnostki, nie jest do konca poprawnie rozwiniety, a jego rozwoj juz sie zakonczyl, szanse, ze zacznie on poprawnie przetwarzac "dane" jest znikoma. wyobrazni nie da sie nauczyc. mozna jedynie "kodowac" pewne zachowania metoda ich narzucania i wymagania - za to jest odpowiedzialan inna czescc mozgu. dlatego wlasnie mamy znaki drogowe, przepisy. ludzie inteligenti z odpowiednio rozwinietym platem czolowym ich nie potrzebuja do podejmowania racjonalnych decycji, zachowan,
coś na pewno jest w tym BMW u mnie na rynku wieczorem w weekend smutni chłopcy gazują swoimi samochodami z czego 99% to BMWPod wpływem ostatnich wypadków (BMW na A1, 19 latka w BMW itd) a także dość powszechnych pytań na forum, gdzie poszukujący samochodu wręcz oburzają się na propozycję jazdy zgodnie z przepisami, zastanawiam się jak można zwalczyć, dość powszechny w naszym kraju, kult zapierdalania: ile da fabryka, +20, +50 itp itd.
Co można zrobić, żeby ludziom wybić to z głowy?
Mandaty, punkty karne itd to oczywiście jedno (BTW za takie 250 km/h powinno być dożywotnie odebranie prawka), jednak chodzi bardziej o zmianę mentalności, i to nie na zasadzie: elektrykiem szybciej się nie da, tylko raczej o wpojenie kierowcom zasad bezpiecznej jazdy. Ja wiem, że u nas wszyscy jeżdżą "szybko ale bezpiecznie", wszyscy się akurat śpieszą itd, tylko, że potem ktoś ginie, czasem zupełnie niewinny.
Jak, na początek choćby, skłonić "zapierdalaczy" by wstydzili się publicznie przyznać, że tak jeżdżą, tak jak nikt już obecnie nie chwali się kradzeniem (gdzie 30 lat temu był to objaw zaradności).
Może macie własne przemyślenia?
Nie wiem czy to do końca prawda. Jest jeszcze doświadczenie i umiejętności. Jak dotkniesz przewodu pod napięciem, to następnym razem uważasz. Jak sam coś odwalisz na drodze, to też następnym razem uważasz. Bycie doświadczonym kierowcą to tylko w niewielkim stopniu umiejętność wyjścia z poślizgu, czy sprawnego włączenia się do ruchu, ale głównie umiejętność rozpoznawania i unikania sytuacji potencjalnie niebezpiecznych. Jak ktoś ma zdolność do uczenia się, to w końcu nauczy się, mam nadzieję, że bezboleśnie nie jechać zbyt długo w cudzym martwym polu, wywąchiwać na drodze zapierdalaczy i zwykłe pierdoły drogowe, nie siedzieć na czyimś zderzaku itp.wyobrazni nie da sie nauczyc. mozna jedynie "kodowac" pewne zachowania metoda ich narzucania i wymagania
Zakładasz zdolność łączenia faktów, myślenia przyczynowo-skutkowego. Obserwując ludzi dookoła, niestety, nie wielu to potrafi :|Jak dotkniesz przewodu pod napięciem, to następnym razem uważasz. Jak sam coś odwalisz na drodze, to też następnym razem uważasz.