Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

piotrpo

Pionier e-mobilności
Jak to było - szybko ale bezpiecznie?
Nie znamy prędkości samochodu. Są nagrania, biegli policzą, chociaż z nimi to akurat loteria. Nawet jeżeli prędkość była przekroczona, to większym problemem jest "przeoczenie" pieszego na przejściu i idiotyczna reakcja, po której kierowca był już pasażerem.
 

Kszychu

Pionier e-mobilności
Nawet jeżeli prędkość była przekroczona, to większym problemem jest "przeoczenie" pieszego na przejściu
"przeoczenie" pieszego jest skutkiem ubocznym przekroczonej prędkości. Jeżeli kierowca jechałby zgodnie z prawem, ba jeżeli zachowałby szczególną ostrożność (ale to już marzenie ściętej głowy), skonczyło by się co najwyzej na gwałtownym hamowaniu
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
A ja wątpię czy przy legalnej prędkości(jeśli ta realna rzeczywiście była większa) nie doszło by do zdarzenia, pewnie nikt by nie zginął ale świętej pamięci piesza wchodząca z za autobusa jak święta krowa nie jest tutaj zupełnie bez winy. Poruszanie się w tym przypadku z przepisową prędkością nie było w tym przypadku wystarczające. Potrzebne było dodatkowo zachowanie szczególnej ostrożności i duża wyobrażnia która powinna podpowiedzieć że skoro pojazd na przeciwnym pasie ruchu się nie porusza a zbliżam się do przejścia dla pieszych to może być tam pieszy i bez widocznośći trzeba zwolnić dużo bardziej, niż wymaga tego ograniczenie. Ogólnie to nie powinno się wjeżdać na przejście jeśli go nie widzimy, a kierowca go nie widział bo zasłaniał je autobus. Także zarówno kierowca jak i pieszy nie zachowali szczególnej ostrożności ale prawo przypisuje pełną winę kierowcy.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
"przeoczenie" pieszego jest skutkiem ubocznym przekroczonej prędkości
Tego nie wiesz. Nie wiadomo jaka była prędkość. Owszem, widzę 4 pasmową, prostą drogę z niewielkim ruchem i postawiłbym sporo kasy na to, że kierowca nie jechał tam 50, bo PL w takich miejscach prawie nikt nie jedzie 50.
Nie usprawiedliwiam i nie bagatelizuję zapierdalania. Natomiast moim zdaniem prędkość nie jest w tej chwili głównym problemem na drogach wbrew temu co twierdzą policyjne statystyki (bodaj 2 miejsce). Bardzo prosto jest zwalić wszystko na prędkość i może jeszcze na "pijanych kierowców", bo dość łatwo jest zrobić łapankę na drogach w poniedziałek rano i podreperować statystyki łapiąc paru gości na kacu, albo ustawić się w jakimś przypadkowym miejscu i ustrzelić paru suszarką.
W tej konkretnej sytuacji, normalny kierowca skoncentrowany na jeździe, nawet jeżeli jechał za szybko powinien zobaczyć przejście dla pieszych, powinien zauważyć pieszego na środku drogi i powinien się odpowiednio zachować. Zamiast tego, obecność pieszego go zaskoczyła na tyle, że już nie był w stanie nic zrobić, utracił panowanie nad pojazdem i zabił kilku kolejnych. Nie wiem co robił w trakcie jazdy, ale na 99% nie był skoncentrowany na prowadzeniu samochodu.
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
@piotrpo Kierowca nie mógł widzieć pieszego, bez wybroaźni a polegając tylko na skupieniu i uwadzę nie dało się tutaj uniknąć zdarzenia, ale na pewno tutaj zastosowanie ma "10 mniej ratuje życie". Ciekawe czy FSD będzie w takich wypadkach zachowywał ostrożność i zdawał sobie sprawę że nie widzi obszaru który musi widzieć aby jechać z daną prędkością
1723622943143.png
1723622891298.png
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
ale na pewno tutaj zastosowanie ma "10 mniej ratuje życie"
Oczywiście. Uderzenie pieszego z prędkością 30 km/h to coś koło 5% szans na śmierć, przy 50 km/h to 5% szans na przeżycie.

bez wybroaźni a polegając tylko na skupieniu i uwadzę nie dało się tutaj uniknąć zdarzenia
PoRD nakazuje ci mieć tę wyobraźnię, nazywa to "szczególną ostrożnością". Na kursach uczą, że jak się zbliżasz do przejścia to masz patrzeć na przejście, okolice przejścia i spodziewać się pieszego. To w większości przypadków oznacza, że należy zwolnić, żeby tę szczególną ostrożność zachować, ale istotą jest właśnie ostrożność, a nie prędkość. W PL, gdzieś w latach 80 wprowadzono do PoRD pierwszeństwo pieszych na przejściach, żeby uzyskać zgodność z Konwencją Wiedeńską, ale jednocześnie nałożono na pieszych obowiązek szczególnej ostrożności i zakazując "wtargnięcia". Lata praktyki biegłych i sądów spowodowały odebranie pieszym tego pierwszeństwa. Teraz zrobiono zmiany, żeby jednak mieli i już słychać, że pieszy wchodzący na przejście, to taki pieszy, który już ma jedną nogę na jezdni. Podobnie ma się sprawa w odniesieniu do rowerzystów (pomijając fakt, że spora część z nich do roszczeniowi drogowi debile, nawet jak mają prawo jazdy i samochód).
W tym konkretnym przypadku, kierowca powinien pójść siedzieć, nawet jeżeli jechał z dozwoloną prędkością, bo sytuacja jest absurdalnie prosta. Miał widoczność, powinien zachować szczególną ostrożność, powinien ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Oczywiście gdyby jechał te dozwolone 50 mogło by być lepiej i prawdopodobnie nadmierna prędkość przyczyniła się do przebiegu zdarzenia, ale moim zdaniem nie jest to główny powód.
 

daniel

Señor Meme Officer
ale świętej pamięci piesza wchodząca z za autobusa jak święta krowa
🤬
Ja tam na widzę na filmie, że piesza kontroluje sytuacje.
Po wyjściu zza autobusu zauważa pędzący na nią samochód i zaczyna biec, żeby uciec z jego pasa.
Kierujący "poprawia namiar" i odbijając trafia w nią i ludzi na przystanku.
Nie dość, że kierowca doprowadził do sytuacji łamiąc przepisy, to jeszcze swoim gównianym refleksem i umiejętnościami kierowania pogorszył sytuację.


Zrobiłbym na miejscu kobiety dokładnie to samo i też bym zginął. Jak wchodziła na pasy to nic nie jechało, a po przejściu dwóch pasów szerokości większej niż na autostradzie sytuacja się zmieniła. Ta kobieta zrobiła wszystko dobrze i zgodnie z przepisami, ale co miała zrobić jak pieszy na takim długim przejściu jest jak zając na środku łąki z jastrzębiami na niebie?
Masz sekundę żeby zdecydować czy chcesz uciekać do przodu czy do tyłu.

Powinni co najmniej uwalić wszystkim premie w ratuszu to może by dotarło, a przynajmniej przywalić maksymalnym karami skoro takich przejść jest mnóstwo, gdzie nie ma miejsca gdzie pieszy może się schować, a w tym konkretnym to nawet nie ma świateł.
Mogli przynajmniej wyłożyć stos cegieł, żeby można było legalnie walnąć w przednią szybę jak ktoś prawie cię przejechał. Jakby siły się wyrównały to by się kierowcy nauczyli zwalniać. A tak to: mój SUV jest super bezpieczny, gaz do dechy!

A jeszcze chciałem dodać, że większość wypadków z udziałem pieszych to wina kierowców. No chyba, że pieszy zginie, to wtedy wina pieszego. Teksty o świętych krowach należy kierować jednak do kierowców, którzy jeżdżą wszędzie gdzie da się wjechać. Również po chodnikach, które rzekomo są dla pieszych.

Zwraca uwagę też jak łatwo zostać winnym, gdy się zginie. Spośród wszystkich wypadków, niezależnie od tego gdzie się zdarzyły, polegających na potrąceniu pieszego (w 2017 r. – 7911), piesi są uznawani za winnych w 28,7 proc. przypadków. W dwóch na trzy takie wypadki (66,3 proc. – odsetki nie sumują się do 100 proc., bo nie zawsze da się wskazać jednoznacznie winnego) wina leży po stronie kierowcy. Ale w tych sytuacjach w których pieszy ginie, jest uznawany za winnego w 49,1 proc. przypadków – częściej niż kierujący samochodem (41,9 proc.).
 
Last edited:

JM&JM

Posiadacz elektryka
W mojej opinii przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej na jezdniach wielopasmowych powinny być zlikwidowane i zakazane. Najwięcej zdarzeń jest na tego typu przejściach bo albo ktoś wyjdzie z za autobusu tak jak w tym przypadku a innym razem ktoś wyjdzie pod koła gdy jedno z aut się zatrzyma przed przejściem. Niestety brak wyobraźni dotyczy zarówno pieszych, kierowców jak i zarządcy danym odcinkiem drogi, który pozwala na taką organizację przejść.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
W mojej opinii przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej na jezdniach wielopasmowych powinny być zlikwidowane i zakazane.
Bez jaj, jest droga, przepisy są jasne, niestety dość często widzę nawet na jednopasmowych drogach z ograniczoną widocznością samochody przejeżdżające na pałę, chociaż kierowcy powinni jednak brać pod uwagę, że jak nie mają widoczności na całe przejście, to warto się upewnić, że ktoś za tym autobusem może na przejściu być.
Dominuje niestety postawa, że jadę SUV'em, więc niech pieszy uważa. Jest obszar zabudowany, jest ograniczenie do 50, duża szansa na pojawienie się pieszego na jezdni, trzeba dostosować swoje zachowanie do takich warunków.
Przykład lokalny:

Przystanki po obu stronach przejścia, linia ciągła, jak stoi tam autobus, to zero widoczności i oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto tam przemknie na pełnej prędkości, albo nie może poczekać 10 sekund aż autobus ruszy i koniecznie musi go ominąć.

W sytuacji z filmu faktycznie przejście jest niebezpieczne, bo przecina 4 pasy ruchu, brak azylu dla pieszych na środku, ale nie jest to żadne usprawiedliwienie dla kierowcy.
 

daniel

Señor Meme Officer
Przystanki po obu stronach przejścia, linia ciągła, jak stoi tam autobus, to zero widoczności i oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto tam przemknie na pełnej prędkości, albo nie może poczekać 10 sekund aż autobus ruszy i koniecznie musi go ominąć.
Czasem to aż mam ochotę przejść się z pustym wózkiem w takie miejsce, ale pewnie dostałbym jakiś mandat za powodowanie zagrożenia. W przeciwieństwie do przelotu na pełnej prędkości, bo przecież "oj tam, oj tam, nikomu nic się nie stało".

Kiedyś szedłem z dzieckiem w wózku przez osiedle. Jakieś państwo starsze wyszło z cukierni, wsiadło do auta i zaczęło cofać na drogę. Oczywiście samochód nielegalnie zaparkowany na "pasach" (które przejściem dla pieszych nie są, bo to strefa zamieszkania, więc tu przejścia są niepotrzebne, bo pieszy może chodzić całą szerokością drogi i ma pierwszeństwo). Ja zacząłem przechodzić przez te pasy, ale facet to patrzył czy nic nie jedzie. Jak im pierdolnąłem w dach to aż podszkoczyli na fotelach, a babka to się torebką nakryła.
Oczywiście nie ma sensu wzywać policji, bo znowu "oj tam oj tam, nikomu nic sie nie stało", "pouczam pana, żeby już więcej tak nie robił".

EDIT: O proszę. Wiadomości z dzisiaj. Jeszcze ciepłe.

1723633600621.png
 
Last edited:
Top