Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

ztsgusz

Pionier e-mobilności
Mnie na naszych eskach i autostradach najbardziej irytuje brak płynności ruchu w przypadku dużego natężenia ruchu. Na ten brak płynności wpływają następujące "grzeszki"
  • Duże różnice w prędkościach poszczególnych aut. Wiadomo "Tir-y" 89-95 km/h a pozostałe osobowe to już pełna dowolność od 80 do 200 km/h. Brakuje mi takiej równej jazdy jak np. w Austrii czyli jak jest maksymalna 130km/h to wszyscy jadą w przedziale 125-135 a ci co preferują wolniejszą jazdę to jadą równo z "Tir-ami". Jak pojawia się ograniczenie np. 100 km/h to wszyscy tam jadą 100-105 km/h a nie jak u nas 70-130
  • Brak zrozumienia czemu służą kierunkowskazy. Czyli jeden baran ich całkowicie nie używa a drugi uważa, że włączenie kierunkowskazu daje mu pierwszeństwo i dzięki temu może się wrąbać na lewy pas z prędkością np. 90 km/h tuż pod inne auto jadące 140 km/h zmuszając tego drugiego do gwałtownego hamowania.
  • Brak zrozumienia czemu służą tzw. "pasy rozbiegowe" - standard to wrąbanie się natychmiast na pas zmuszając innych do hamowania. Czy na kursach nie uczą już że najpierw powinniśmy na pasie rozbiegowym osiągnąć prędkość zbliżoną do innych uczestników ruchu?
  • Brak zjechania na pas prawy zaraz po zakończonym manewrze wyprzedzania. Standard na drodze to widok kilkudziesięciu samochodów na lewym pasie bo na prawym kilometr dalej jedzie ciężarówka, którą wszyscy już planują wyprzedzić. Oczywiście prawy pas w tym czasie pusty.
  • Jazda środkowym i lewym pasem na drogach trzy jezdniowych. Skrajny prawy to dla frajerów jest :)
No cóż jak rodzic jedzie i robi powyższe "grzeszki" to i dziecko się tego nauczy i w przyszłości będzie powielać a niestety na kursach nauki jazdy uczą jeździć na pamięć po trasach egzaminacyjnych aby "zdać" - całkowity brak szkolenia na drogach ekspresowych.

i jeszcze grzeszek miejski
  • na drogach wielo-jezdniowych trzymanie się lewego pasa bo za 2-3 km na skrzyżowaniu będę skręcał w lewo
Brak płynności ruchu w Polsce wynika też bardzo często z notorycznej jazdy na zderzaku (i nie chodzi tutaj o pojedyncze auta, a o całe "kolumny" aut jadące z małymi odstępami na lewym pasie).

Przy małych odstępach wystarczy zahamowanie przez dowolne auto w rzędzie z jakiegokolwiek powodu i zaczyna tworzyć się korek:

Nie mówię nawet o sytuacji, w której jazda na zderzaku spowoduje wypadek i np. zablokowany zostanie cały pas ruchu drogi.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Zawsze wpuszczam jak ktoś prawidłowo zasygnalizuje ale fakt ja to chyba w mniejszości jestem :)
Nie jesteś w mniejszości. Zwykle nie mam najmniejszego nawet problemu ze zmianą pasa na lewy. Czasami trafi się jakiś janusz z zaplutymi wąsami, ale to żaden problem. Sam zresztą też nie robię nikomu problemów. Jeżeli nawet nie z uprzejmości, to ze zdrowego rozsądku. Jak widzę lewy kierunkowskaz na prawym pasie, to wolę nie sprawdzać, czy ktoś zerknął w lusterko.
 

nabrU

Moderator
Nowe OPP pewnie ograniczą prędkość na tych kontrolowanych odcinkach, ale jaki będą miały wpływ na bezpieczeństwo ciężko powiedzieć. Może się okazać, że na lewym pasie przed końcowymi kamerami będzie już ustawiona kolejka szybkich i wściekłych, którzy na następnych paru km muszą nadrobić stracony czas. Wolałbym kamery kontrolujące inne zachowania (np. zachowanie odstępu). Rozwiązania techniczne istnieją, zamiast na te 60-70m można ustawić próg na połowę przepisowego dystansu, ale rejestratory tego typu wykroczeń powinny zostać uruchomione.

Problem z OPP jest też w tym, że (jak rozumiem) w PL odcinkowy pomiar prędkości to kamery na początku i końcu takiego odcinka. To jest bez sensu na dłuższym odcinku na autostradzie i 'esce', gdzie pewnie w 'międzyczasie' są zjazdy, MOPy / parkingi więc można nadal zapylać jak się trochę postoi. A jak zjedzie z takiej drogi po początkowej kamerze, to można przecież 'zapylać' po staremu, bo pomiaru po jednej kamerze nie ma.

W UK odcinkowy pomiar prędkości to zazwyczaj kilka - kilkanaście kamer na takim odcinku (łącznie ze zjazdami), więc nie da się 'zacfaniaczyć', bo mogą przecież liczyć za cały odcinek jak i za odcinki między poszczególnymi kamerami.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Problem z OPP jest też w tym, że (jak rozumiem) w PL odcinkowy pomiar prędkości to kamery na początku i końcu takiego odcinka. To jest bez sensu na dłuższym odcinku na autostradzie i 'esce', gdzie pewnie w 'międzyczasie' są zjazdy, MOPy / parkingi więc można nadal zapylać jak się trochę postoi.
W PL one montowane są o ile wiem pomiędzy zjazdami. Trochę nie kumam idei zap... po to, żeby na jakimś MOP'ie się zatrzymać, ale w sumie niezbadane są ścieżki ludzkiego umysłu ;) Bardziej niż zapierdalaczy boję się tych, co nie ogarniają jakie jest ograniczenie i na wszelki wypadek będą jechać 50.
 

daniel

Señor Meme Officer
Problem z OPP jest też w tym, że (jak rozumiem) w PL odcinkowy pomiar prędkości to kamery na początku i końcu takiego odcinka. To jest bez sensu na dłuższym odcinku na autostradzie i 'esce', gdzie pewnie w 'międzyczasie' są zjazdy, MOPy / parkingi więc można nadal zapylać jak się trochę postoi. A jak zjedzie z takiej drogi po początkowej kamerze, to można przecież 'zapylać' po staremu, bo pomiaru po jednej kamerze nie ma.

W UK odcinkowy pomiar prędkości to zazwyczaj kilka - kilkanaście kamer na takim odcinku (łącznie ze zjazdami), więc nie da się 'zacfaniaczyć', bo mogą przecież liczyć za cały odcinek jak i za odcinki między poszczególnymi kamerami.
W Poznaniu na obwodnicy jest to samo. Pomiar tylko na początku i na końcu. Jak zjeżdżasz do miasta, to można jechać ile się chce.
 

Slavekk_

Posiadacz elektryka
Problem z OPP jest też w tym, że (jak rozumiem) w PL odcinkowy pomiar prędkości to kamery na początku i końcu takiego odcinka. To jest bez sensu na dłuższym odcinku na autostradzie i 'esce', gdzie pewnie w 'międzyczasie' są zjazdy, MOPy / parkingi więc można nadal zapylać jak się trochę postoi. A jak zjedzie z takiej drogi po początkowej kamerze, to można przecież 'zapylać' po staremu, bo pomiaru po jednej kamerze nie ma.
Jak rozumiesz, skoro nie rozumiesz?
Polskie autostrady są zbudowane dla zamkniętego systemu poboru opłat co powoduje, że mają stosunkowo mało zjazdów na 100 km.
Dlatego przyjęto najtańszą wersję OPP czyli montaż na odcinkach między zjazdami, bo te są dość długie.
Poza terrarium OPP np. w Serbii rejestruje każdy zjazd na MOP i go odlicza od czasu jazdy.
W taniej lechickiej wersji nikt tak (na razie) nie komplikuje. Na razie...
 

nabrU

Moderator
Jak rozumiesz, skoro nie rozumiesz?

'Jak rozumiem' było w znaczeniu 'o ile się nie mylę', a że się mylę (mniej lub więcej razy), to oczywista sprawa, bo nieomylna to była chyba tylko KPZR ;)
 
Top