Widzę że kolega ma rozmach. U mnie było prościej, bo i inwestycja mniejsza, a ja prądu się boję to staram się aby wszysko było zrobione zgodnie z zasadami. Nawet ostatnio przeglądnąłem wszystko, po lekturze wątku, od słupa to rozdzielnicy i wygląda że trzymam się zasad. Ponieważ jak pisałem wszystko było robione od początku to zaczałem od określenia mocy przyłącza. Tą jako minimum określiłem wielkością planowanej fotowoltaiki, nie chciałem ponad 10Kwp, drugie założenie to obciążenia, pompa ciepła 10 KW ale to moc umowna, bo max z pomiarów to jakieś 4 Kw, jakaś grzałka oraz sprzęty w domu. Co możliwe idzie na 3 fazach, grzałka awaryjna, płyta kuchenna, pompa ciepła. Jest też klimatyzator ale staram się go używam tylko jak jest potrzeba. Na zewnątrz domu wyprowadzona skrzynka z siłą ale taką małą siłą 3x16A i 2 x 16 A jednofazowe gniazka. Ponieważ największą mocą przy zabezpieczeniu 32 A było 17 kw to o tyle wnioskowałem. Rozdzielnia w domu zrobiona zgodnie z zasadami sztuki, przynajmniej mam taką nadzieję. Jak się pojawił samochód i wallbox to przez chwilę było pomysł aby wykorzystać przejście do skrzynki zewnętrznej która ma własne zabepiecznia ale okazało się że nie ma opcji puszczenia kabla ze względu na brak miejsca. Z tego powodu pojawił się w skrzynce dodatkowy bezpiecznik dla wallboxa a kabel został poprowadzony na poddasze i wyprowadzony na zewnątrz w rejon skrzynki zewnętrznej. Teoretycznie podaje 11 Kw ale chyba jeszcze nigdy w domu takiej wartości nie zobaczyłem, tylko 10kW, 11 kW widzę w momencie gdy podłączam się pod słupek taki publiczny gdzie podają 22kW teoretycznie. Wtedy pokłądowa ładowarka ujawnia swoje możliwości, w domu i tak ładuję zmniejszonym prądem co pokazuje 6 kW i dzięki temu gdy robię to w słoneczny dzień mogę napisać że nasz elektryk nie jest ładowany prądem z węgla. Po powiększeniu instalacji i zamontowaniu smart managera mam nową zabawkę podającą różne ciekawe dane. Reasumując trzeba instalację zrobić porządnie.