Jakie macie wrażenia po przejechaniu się samochodem na wungiel?

cooler

Pionier e-mobilności
zaraz będzie historia o różnej reakcji organizmu i że niektórych to nie męczy i żebym pilnował swojego nosa
Właśnie! :) Żeby sobie latać w nocy po Europie nie można być miękkim i śpiochem :)
 

cooler

Pionier e-mobilności
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Taka jazda to nie komfort. To jest po prostu męczarnia.
Masz rację, w pewnym stopniu.
Dla mnie brak komfortu to stawanie co 2h na ładowanie przez następne pół godziny (plus zjazd z autostrady na ładowarkę na zadupiu), żarcie w Fast Foodach jeśli przypadkiem są (bo co robić przez pół godziny np w nocy?) lub potrzeba oddawania moczu częściej niż samochód potrzebuje się ładować.
Dla mnie komfort to także możliwość polecenia gdzie się da z legalną prędkością + ~10km/h, na trasie 1600km naprawdę daje to duży zysk, a po drugie szybsza jazda tak nie nudzi.
ALE:
trzeba lubić jeździć w nocy (ja jestem nocny zwierz). W dzień jest taka szarpanina że faktycznie się nie da zrobić 1100km poniżej tego co prognozuje google.
 

p0li

Pionier e-mobilności
Właśnie! :) Żeby sobie latać w nocy po Europie nie można być miękkim i śpiochem :)
wlasnie jade flixbusem - ci sie w tancu nie p****ą :D - pod poznaniem byla wymiana przednich opon na parkingu a do warszawy dojedziemy z 15 minutowym opoznieniem :D
 

cooler

Pionier e-mobilności
wlasnie jade flixbusem - ci sie w tancu nie p****ą :D - pod poznaniem byla wymiana przednich opon na parkingu a do warszawy dojedziemy z 15 minutowym opoznieniem :D
Heheh, pomimo zmian opon? Nieźle! To busik czy pełnowymiarowy autobus? No i dlaczego nie swoim autem?
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Tachometry nie wzięły się z niczego - właśnie żeby takie gieroje nie opowiadały jaką to mają wydolność organizmu i nie wiedzą co się stało oni tylko na chwilę przymknęli oko a to drzewo się samo pojawiło (dobrze jak drzewo i nikomu nic się nie stanie).
 

cooler

Pionier e-mobilności
Tachometry nie wzięły się z niczego - właśnie żeby takie gieroje nie opowiadały jaką to mają wydolność organizmu i nie wiedzą co się stało oni tylko na chwilę przymknęli oko a to drzewo się samo pojawiło (dobrze jak drzewo i nikomu nic się nie stanie).
Kurde, wracamy do dyskusji? To ile ten zawodowy może na raz jechać? 2h? Czy może więcej... I czy ktoś na pałę te 4.5h wpisał czy jest to poparte odpowiednimi badaniami nad psychomotoryką "zwykłego" człowieka? Czy może zawodowi kierowcy to szczupli sportowcy ninja o wydolności greckich herosów?
Myślałem że mamy to już za sobą...
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Kurde, wracamy do dyskusji? To ile ten zawodowy może na raz jechać? 2h? Czy może więcej... I czy ktoś na pałę te 4.5h wpisał czy jest to poparte odpowiednimi badaniami nad psychomotoryką "zwykłego" człowieka? Czy może zawodowi kierowcy to szczupli sportowcy ninja o wydolności greckich herosów?
Myślałem że mamy to już za sobą...
1600km do promu to jakieś 13-14h.
Ale:
Ja latam w nocy, kiedy można przycisnąć i nie przeszkadza ruch, postoje tylko na tankowanie (na 1600km tylko 2 tankowania, i jeszcze zostaje sporo paliwa żeby na Sardynii dojechać na miejsce i móc się pokręcić.
To co tutaj jest nie halo?
 

Przemmo

Posiadacz elektryka
Kurde, wracamy do dyskusji? To ile ten zawodowy może na raz jechać? 2h? Czy może więcej... I czy ktoś na pałę te 4.5h wpisał czy jest to poparte odpowiednimi badaniami nad psychomotoryką "zwykłego" człowieka? Czy może zawodowi kierowcy to szczupli sportowcy ninja o wydolności greckich herosów?
Myślałem że mamy to już za sobą...

Zawodowy może jechać normalnie 9h dziennie, wyjątkowo 2x w tygodniu po 10h. Argument o 4,5h masz trafny, ale już 13-14 godzin jazdy non stop to norma z 2 dób, czyli 48 godzin. Ja rozumiem, że sam możesz tak jeździć, mój rekord w pracy to intensywne 72h bez snu, a rekord bez spania to 8h snu łącznie w ciągu 13 dni. Ale to nie jest normalne, ludzie czasem umierają w takich sytuacjach a już nie można mówić o ich koncentracji. Sam jeździłem nie raz trasy 1200 km w ok. 11 godzin (Dania, Niemcy, itd.), da się. Ale teraz 1h ładowania na 6h jazdy mi w ogóle nie przeszkadza. I po takiej trasie jestem bardziej wypoczęty. Kilku znajomych miało już wypadki po przyśnięciu, niestety PESEL nie kłamie i lepiej dojechać godzinę później niż wcale...

Szanujmy się ogólnie i dajmy sobie przestrzeń do bycia różnymi ludźmi.
 

cooler

Pionier e-mobilności
To co tutaj jest nie halo?
Że to nie jest jakiś nadludzki wyczyn, wiele osób tak lata i wszyscy żyją... Pisałem że były 2 tankowania, na nich krótkie postoje lub zmiany kierowców a ty od razu tachografy i gieroje... Drzewa itp...
Dla niektórych faktycznie trasa to tylko autobus lub samolot...
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Że to nie jest jakiś nadludzki wyczyn, wiele osób tak lata i wszyscy żyją... Pisałem że były 2 tankowania, na nich krótkie postoje lub zmiany kierowców a ty od razu tachografy i gieroje... Drzewa itp...
Dla niektórych faktycznie trasa to tylko autobus lub samolot...
Sam sobie przeczysz w tych dwóch postach - w jednym piszesz, że te 4,5 godziny nie wzięły się znikąd w drugim, że trasa 14 godzin to żaden nadludzki wyczyn. A na końcu - jak nie umiesz jeździć to autobus albo samolot. Jakoś tak zawsze mi się ze słabym prowadzeniem auta kojarzyło przecenianie swoich umiejętności i brawura (pod różną postacią). Sorry i bez złośliwości, to się niczym nie różni od opowieści, że po pół litra niektórzy to sobie lepiej radzą za kierownicą niż inni na trzeźwo.

Ktoś to potem przeczyta, powie a no w sumie żaden wyczyn i pal sześć jak mu się nic nie stanie, dojedzie zmięty jak chusteczka po ostrym smarkaniu. Gorzej jak mu się oko przymknie i wpadnie do rowu albo się stanie coś gorszego.
 
Top