Ogólnie ta „negocjowalność cen” to coś co mnie tak zawsze przy zmianie auta irytuje że głowa mała
bo nie możesz porównać po prostu jak człowiek. Musisz dowiedzieć po 2-3 dealerów, jak cymbał przedstawiać im krzyżowo oferty i się bawić w jakieś podchody żeby nie czuć się frajerem zrobionym na siano. A i tak zawsze pozostaje niepewność czy nie szło zejść bardziej
to jest jakaś straszna patologia rynku automotive. Jak chce kupić komputer to szukam oferty w sklepie i biorę. Nawet mi do głowy nie przyjdzie negocjować - jak mi się nie podoba cena szukam gdzieś indziej. W Tesli też - jest ta cena i jak kupię to gorzej poczucie się po ewentualnej obniżce ceny. Ale mogę uniknąć tych ceregieli. Mini chyba też miało wprowadzić nienegocjowalne ceny ale to upadło prawda?