taka luźna refleksja…
Czekającym (binarnym, ósemkowym, dziesiętnym czy szesnastkowym) na kolejne obniżki powiem tak:
Samochód to nie inwestycja, a konsumpcja.
Azaliż:
1. Różnice +/- 20% po stronie kosztu są pomijalne, gdy zestawi się je z całkowitą korzyścią z użytkowania EV.
2. Korzyść / przewaga wynikająca z jeżdżenia EV (jak już ktoś obczai) zależy długoterminowo od czasu korzystania z EV.
3. Czas ten zależy od tego kiedy się zacznie i kiedy się skończy. Im wcześniej się zacznie i im później się skończy tym korzyść większa.
4. Moment zaczęcia zależy tylko od konsumenta. Moment zakończenia ograniczony jest śmiercią EV lub konsumenta i raczej nie jest negocjowalny.
5. Ergo: ?
PS dla wytrwałych
6a. W najgorszym przypadku Ci co kupili po mnie (i taniej) będą żyli dłużej, ale mnie to już nie będzie obchodzić.
6b. A gdyby jednak Putler wystrzelił lub coś to też mnie to nie będzie obchodzić, ale te kilka miesięcy jestem „do przodu” 😉.
PPS dla hardcore-ów: nie, zakup BEV się obecnie nie opłaca. Taniej będzie poczekać aż w końcu Luke Skywalker namówi Navi by zaczęli wydobywać Unobtanium w Drawsku Pomorskim. Podobno Navi miękną…