A niby dlaczego?Od 1 lipca 2024 będzie można w takie dni brać energię za darmo. Wszyscy którzy po 1 kwietnia zamontowali PV od tej daty w takie dni będą też musieli sprzedać wyprodukowaną energię za darmo![]()
m.in wlasnie przez takich "specjalistow" pozbylem sie wszystkich ICE z domu. wiec w sumie moge mu podziekowac, co tez czynie - DZIEKUJETego "specjalistę" to wyśmiewają nawet kanały od remontów ICE.
Ale zakazy są od dawna. Przecież kolejne normy Euro to też kolejne zakazy i ograniczenia. Ja bardziej zastanawiam się jak będą sprawować się te ICE podkręcone aby spełniać kolejną normę euro po 100 tyś km. Każdy prawdziwy mechanik powie ci, że gdyby nie kolejne ograniczenia ekologiczne to silniki spalinowe dłużej byłyby niezawodne. EGR, klapy wirowe, DPF itd, to zabija silnik. Moim zdaniem doszliśmy już do tego momentu, że nie ma sensu brnąc w to dalej.Bo to zakaz. Nie namawianie, tylko zakazywanie. I bez zakazu wielu ludzi by kupiło BEV, ale gdy sami uznają, że im to odpowiada, a nie dlatego, że musieli to zrobić nawet jeśli im nie pasuje.
Sam rozważam zakup BEV, ale uważam, że jest jeszcze za wcześnie i nie tylko cena zakupu ma znaczenie.
Kwestie, które budzą na razie moje wątpliwości:
- sieć ładowarek
- czas ładowania
- dostęp do punktów ładowania w budownictwie wielorodzinnym bez dedykowanego garażu
- degradacja baterii i możliwość prostej jej naprawy
- opracowanie sposobu na szybkie i trwałe ugaszenie auta podczas pożaru.
Czekam na rozwój rynku wtórnego i jak sprawdza się napęd elektryczny w KILKULETNIM aucie z przebiegiem ok. 100-200 tys km.
Wtedy będzie można stwierdzić, czy to właściwy kierunek, czy wręcz przeciwnie.
Kierunek jest chyba bardziej w wymianę silnika co 100tyś jakby to był rozrząd czy świece - Gdzieś ostatnio widziałem fakturę z ASO Volvo z montaż nowego motoru w aucie po gwarancji w XC60 benzyna i było niecałe 50tyś zł brutto z robocizną itd. i to chyba będzie uniwersalne rozwiązanie serwisowe dla każdego auta - EGR zatkany/ wymień motor, rozrząd stuka / wymień slinik itd. a najlepiej to wymień auto w wynajmie producenta co 3 lata i nie martw się dalej.Ale zakazy są od dawna. Przecież kolejne normy Euro to też kolejne zakazy i ograniczenia. Ja bardziej zastanawiam się jak będą sprawować się te ICE podkręcone aby spełniać kolejną normę euro po 100 tyś km. Każdy prawdziwy mechanik powie ci, że gdyby nie kolejne ograniczenia ekologiczne to silniki spalinowe dłużej byłyby niezawodne. EGR, klapy wirowe, DPF itd, to zabija silnik. Moim zdaniem doszliśmy już do tego momentu, że nie ma sensu brnąc w to dalej.
Co do twoich wątpliwości to lektura tutaj powinna dawno je już rozwiać, a BEVy z przebiegiem 100 czy 200 tys km to nie Yeti.
Nie od dziś wiadomo, że samochody elektryczne nie są podatne wyłącznie na sam przebieg, ale też na starzenie się baterii. Innymi słowy- nawet 5 letni BEV z przebiegiem 200 tys km może być lepszym stanie niż 10 letni z przebiegiem 100 tys. Dlatego czekam na rozwój rynku wtórnegoCo do twoich wątpliwości to lektura tutaj powinna dawno je już rozwiać, a BEVy z przebiegiem 100 czy 200 tys km to nie Yeti.
Kwestia wyliczenia, ale patrząc na sumę wkład własny + 36 rat to może wyjść drożej niż zakup kilkulatka z rynku wtórnego.a najlepiej to wymień auto w wynajmie producenta co 3 lata i nie martw się dalej.
Tak - ale producenci chyba dążą w tym kierunku -- auto ma nie być trwałe jak kiedyś tylko wręcz zachęcać cię do wymiany na nowszy. Gorzej ma ten co to kupi po takim najmie i z zakończoną gwarancją ale to już własna matematyka. Ja po kilku używanych autach mam dość złych doświadczeń i kosztów z tym związanych.Kwestia wyliczenia, ale patrząc na sumę wkład własny + 36 rat to może wyjść drożej niż zakup kilkulatka z rynku wtórnego.
Przy wynajmie teoretycznie nie musisz się bać o serwis, ale nie jesteś właścicielem auta, a to rodzi pewne ograniczenia w użytkowaniu.
A jak coś się stanie, to zostajesz bez auta i bez odszkodowania, które wypłacane jest wynajmującemu, ewentualne ma on wobec Ciebie regres. Wkładu własnego też nikt Ci nie zwróci.
Coś za coś, zależy od tego, co kto potrzebuje.
Ileż to ma wspólnego z ekologią...Tak - ale producenci chyba dążą w tym kierunku -- auto ma nie być trwałe jak kiedyś tylko wręcz zachęcać cię do wymiany na nowszy.
Większej części Polaków i tak nie stać na nowe auto, więc w Polsce zawsze będzie narzekanie na to, że teraz robią "jednorazówki".Gorzej ma ten co to kupi po takim najmie i z zakończoną gwarancją ale to już własna matematyka. Ja po kilku używanych autach mam dość złych doświadczeń i kosztów z tym związanych.
Już dawno nic albo niewiele ale $$$ się zgadza przecież. Dzisiaj silnik to jak turbina - zdechło to trudno wsadzamy nowy.Ileż to ma wspólnego z ekologią...
Większej części Polaków i tak nie stać na nowe auto, więc w Polsce zawsze będzie narzekanie na to, że teraz robią "jednorazówki".
P.S. Wracamy znowu do aspektu ekologii tak powtarzanym w kontekście zakazu sprzedaży nowych ICE
A wiesz dlaczego tak się dzieje? Bo wymiana słupka jest tańsza od jego naprawy. Remont zgodnie z technologią przewyższa koszt słupka w ASO, roboczogodzin (a te kosztują coraz drożej) też pochłania więcej. A słupki padają coraz częściej z powodu zbyt dużego wysilenia a więc zbyt dużych obciążeń mechanicznych i termicznych. Można zaprojektować silnik 1.6, 60 KM , który będzie w stanie przejechać milion kilometrów tylko kto to teraz kupi i jak zmieści się w normach emisji spalin...Już dawno nic albo niewiele ale $$$ się zgadza przecież. Dzisiaj silnik to jak turbina - zdechło to trudno wsadzamy nowy.