ło Panie! żona pojechała do Konstancina J. z dziećmi - pierwsza podróż

Chyba jechała z 9 godzin hahahah. Najpierw za mało naładowała we Wro (80% zamiast 100%), potem jeszcze coś tam pojeździła i w trasę poszła na pewnie jakimś z 60-70%. Pierwsze ładowanie miała w Sycowie na greenway, ale pojechała do złej ładowarki - jakiegoś gniazdka przy hotelu - podłączyła się i ładowała ok 30 minut (bo tak miała zaplanowane

) po czym ruszyła i okazało się, że naładowała kilka procent tylko

Zresztą z odpaleniem tej ładowarki też jakieś cuda były.
Jak się zorientowała to zadzwoniła na info greenway bo tej właściwej nie mogła się doszukać - okazała się być schowana za TIRami koło jakiegoś klepiska. Na szczęście potem już lepiej jej trochę szło i w Łodzi znalazła szybciej.
Powrót miała lepszy, ale wniosek taki, że ładowarki często są w czarnej D- nie mam tam nic do roboty, pustkowie, nuda. I trochę trzeba planować