No to jest

vwir

Pionier e-mobilności
W 100% prawda. Kiedyś wybrałem się w dalszą trasę i okazało się, że jedyna ładowarka, którą miałem w miarę pod drodze była na jakimś parkingu pośrodku niczego. Tyle tylko, że tenże parking był właśnie remontowany (wymiana nawierzchni), więc nie miałem jak na niego wjechać... Wtedy przekonałem się, że da się jechać leafem 40kWh tak, żeby zrobił 290km na jednym ładowaniu. Ale tiry mnie wyprzedzały...
 

Łukasz Bigo

Pionier e-mobilności
Członek redakcji
ło Panie! żona pojechała do Konstancina J. z dziećmi - pierwsza podróż :) Chyba jechała z 9 godzin hahahah. Najpierw za mało naładowała we Wro (80% zamiast 100%), potem jeszcze coś tam pojeździła i w trasę poszła na pewnie jakimś z 60-70%. Pierwsze ładowanie miała w Sycowie na greenway, ale pojechała do złej ładowarki - jakiegoś gniazdka przy hotelu - podłączyła się i ładowała ok 30 minut (bo tak miała zaplanowane :)) po czym ruszyła i okazało się, że naładowała kilka procent tylko ;) Zresztą z odpaleniem tej ładowarki też jakieś cuda były.
Jak się zorientowała to zadzwoniła na info greenway bo tej właściwej nie mogła się doszukać - okazała się być schowana za TIRami koło jakiegoś klepiska. Na szczęście potem już lepiej jej trochę szło i w Łodzi znalazła szybciej.
Powrót miała lepszy, ale wniosek taki, że ładowarki często są w czarnej D- nie mam tam nic do roboty, pustkowie, nuda. I trochę trzeba planować :)

Gratulacje dla Żony, mega dzielna, żeby od razu tak na głęboką wodę! A miałem się w weekend wybrać do Konstancina, to może nawet bym gdzieś tam zobaczył samochód :)

Co do ładowarek: pełna zgoda. Brakuje wyraźnych tablic informujących o pobliskiej ładowarce i wskazujących, gdzie konkretnie one stoją. Wierzę, że z czasem się to poukłada, że ładowarka będzie np. niedaleko toalet. Albo przy wyjeździe z MOP-u/parkingu.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
(....) Wierzę, że z czasem się to poukłada, że ładowarka będzie np. niedaleko toalet. Albo (..)

Przy ładowarkach o mocach nikczemnych 30-50 kW, wskazane problemy z układem trawiennym aby konstruktywnie spędzić czas podczas walki z zaparciem i ładowaniem.
Na moim centralnopomorskim zadupiu nic sie nie dzieje w tym temacie. .
Rozmowa na ten temat, lub pytanie lokalnych władz, to jak pytanie o "cechy niewieście" niejakiego Czarnka,- zna temat ale nie potrafi zdefiniować.
Pandemia, szczepienia i odrobienie strat, oraz lokalne wojenki na wzór centralnych nie pomagają.
 

Famkot

Zadomawiam się
Niestety to prawda, na razie samochody elektryczne w trasie (czy może raczej infrastruktura) nie zdają egzaminu „Korzystania bez zastanowienia”
Takie są koszty bycia early adapterami:)
 
Top