Niedawno wygrałem sprawę która trwała 10 lat. WIęc ta reforma dobrze jakby się jednak udała, ale opór po drugiej stronie był zbyt duży żeby komukolwiek się cokolwiek udało. Sam bym chciał być sędzią, szkoda że nie urodziłem się w odpowiedniej rodzinie. Żadnej odpowiedzialności, dowolność uznawania dowodów, brak oparcia o precedensy (to że ja wygrałem tą sprawę nie oznacza że Ty byś ją wygrał).
Mam w rodzinie Sędzinę, w starciu z Policją kiedyś zapytałem jak to wygrać mając po swojej stronie rację i dowody, to usłyszałem że sam nie wygram, trzeba było przyjść do niej. Parę lat przed PiS.
W małych miastach rządzi prezes sądu, burmistrz i lokalni biznesmeni. Nic dziwnego że kto ma rozum w głowie spierdziela stamtąd, gdyż przez taki beton nie jesteś się w stanie przedrzeć choćbyś był nie wiadomo jak inteligentny.