Serwis po 15.000 km

Szatan

Posiadacz elektryka
Jak uważacie, że wasze auto potrzebuje serwisu corocznego hamulców to może powinniście mieć wybór czy chcecie go zrobić czy nie, a nie jak to ma miejsce u prawie każdego producenta gdzie albo zrobicie serwis albo utrata gwarancji?
Hamulce nie padają z dnia na dzień poza tym auto hamuje też rekuperacyjnie.
Zdziwiłbym się jak by tesla nie uruchamiała hamulców na postoju raz na jakiś czas by właśnie dać hamulcom wykonać kilka cykli.

Nowi właściciele aut decydują swoimi portfelami między innymi jaki format serwisowania im bardziej odpowiada.
 

vwir

Pionier e-mobilności
Gdzieś w tym całym szaleństwie ktoś zapomniał o istnieniu SKP. Które nota bene wymagają pierwszego sprawdzenia nowego auta po... 3 latach. Kolejnego po 2 latach. A dopiero w aucie ponad pięcioletnim co roku.
 

viallos

Pionier e-mobilności
Jak uważacie, że wasze auto potrzebuje serwisu corocznego hamulców to może powinniście mieć wybór czy chcecie go zrobić czy nie, a nie jak to ma miejsce u prawie każdego producenta gdzie albo zrobicie serwis albo utrata gwarancji?
Hamulce nie padają z dnia na dzień poza tym auto hamuje też rekuperacyjnie.
Zdziwiłbym się jak by tesla nie uruchamiała hamulców na postoju raz na jakiś czas by właśnie dać hamulcom wykonać kilka cykli.

Nowi właściciele aut decydują swoimi portfelami między innymi jaki format serwisowania im bardziej odpowiada.
No ale właśnie masz wybór.
Poprzez zakup samochodu danego producenta i ewentualne dalsze profity w postaci bezpłatnej gwarancji przez x lat/kilometrów zawierasz z nim niejako umowę/kontrakt o czym pisał @skyactivwalker.
Jak nie chcesz mieć z nim więcej do czynienia (z producentem) nikt cię nie zmusi do przyjechania na przegląd. Ale nie oczekuj od producenta żeby on wtedy się wywiązywał ze swojej bezpłatnej gwarancji na x lat.
Mamy demokrację, każdy robi jak uważa.

Ja jeżdżąc swoim samochodem po przeglądzie czy serwisie mam zawsze rozdwojenie jaźni. Z jednej strony się cieszę że ktoś tam coś obejrzał i być może w razie problemów naprawił/zwrócił uwagę. A z drugiej zawszę się boję czy jednak dobrze wszystko skręcili i czy mi zaraz koło nie odpadnie.
PS za chwilę jadę odebrać samochód po wymianie kół na letnie 🥴 a jutro w trasę ponad 1k. Hmmm ... chyba przegonię A2 samochód wieczorem żeby się upewnić że wszystko gra.
 

vwir

Pionier e-mobilności
No i właśnie tego tyczy się cała dyskusja. Jedni producenci wymagają co roku, inni co dwa lata (no i Tesla, która w ogóle nie wymaga). Od tego się zaczęło. Niektórzy próbują na siłę przekonywać, że w nowym elektryku co roku jest mnóstwo pracy. Moim zdaniem co 2 lata jest w zupełności wystarczające. No i nie mieszajmy do tego bezpieczeństwa w ruchu drogowym, bo od tego to już jest SKP. Piszemy jedynie o warunkach utrzymania gwarancji.
 

viallos

Pionier e-mobilności
Gdzieś w tym całym szaleństwie ktoś zapomniał o istnieniu SKP. Które nota bene wymagają pierwszego sprawdzenia nowego auta po... 3 latach. Kolejnego po 2 latach. A dopiero w aucie ponad pięcioletnim co roku.
Miałem przyjemność studiować poza granicami naszego kraju i tam miałem styczność po raz pierwszy z porządnym testowaniem samochodu. Pamiętam jak pojechałem swoim 12 letnim R19 na test to byłem zdziwiony że 'Pan Zdzisiu' nie podszedł i nie podbił pieczątki.
Pamiętam jak dziś .. koszt samochodu 300EUR. Koszt ubezpieczenia 2k EUR, koszt doporowadzenia samochodu żeby zdał test na jeden rok do przodu 600EUR ;-).

Niestety u nas jest problem z egzekwowaniem prawa.
 

vwir

Pionier e-mobilności
Miałem przyjemność studiować poza granicami naszego kraju i tam miałem styczność po raz pierwszy z porządnym testowaniem samochodu. Pamiętam jak pojechałem swoim 12 letnim R19 na test to byłem zdziwiony że 'Pan Zdzisiu' nie podszedł i nie podbił pieczątki.
Pamiętam jak dziś .. koszt samochodu 300EUR. Koszt ubezpieczenia 2k EUR, koszt doporowadzenia samochodu żeby zdał test na jeden rok do przodu 600EUR ;-).

Niestety u nas jest problem z egzekwowaniem prawa.
Od Ciebie zależy, czy robisz przegląd uczciwie, żeby dowiedzieć się co jest nie tak z autem, czy tylko jedziesz po pieczątkę. Ja zawsze wybieram okręgówkę, do której muszę jechać 15km (mimo iż nabliższe SKP mam 2km od domu).

To jest zupełnie inny problem i jego rozwiązaniem jest kontrola SKP, a nie serwis gwarancyjny co roku. Bo co z tego że w ramach gwarancji pojedziesz do ASO co roku, jeśli w trzyletnim aucie (po gwarancji) będziesz miał pieczątkę za flaszkę wódki?
 

viallos

Pionier e-mobilności
W tej całej dyskusji musimy założyć że jest idealnie i każdy wykonuje to co do niego należy. Zatem SKP robi porządne przeglądy ale również ASO ma tą przysłowiową checklistę i też robi to porządnie a nie na zasadzie wjechał wyjechał.
W takim przypadku SKP jest jakby nadrzędnym organem który waliduje prace wykonaną przez ASO. Na tym przysłowiowym 'zachodzie' właśnie tak to się odbywało, że oddawałem samochód do ASO na przegląd przed NationalCarTest. I oni gwarantowali że po tym przeglądzie w ASO, NCT będzie zdane.

I na pewno na drodze było o wiele bardziej bezpiecznie.

Zasada ograniczonego zaufania ;-)

Nie oszukujmy się .. w naszej rzeczywistości każde zaoszczędzone kilka groszy to ....
 

skyactivwalker

Pionier e-mobilności
Czekaj czekaj... A czy przypadkiem u Ciebie problemem nie było to, że.. wybrałeś się do serwisu i gdybyś tam nie pojechał to byś nie miał tego problemu? https://forum.elektrowoz.pl/threads/niebezpieczna-sytuacja-po-serwisie-w-tesla-warszawa.1907/
Ależ oczywiście że to moja przygoda, która notabene nie zakończyła się do dnia dzisiejszego, może za pare dni napiszę jak się sprawy mają. Na razie dokładają sobie paragrafów :)
Rozmowa jest o serwisach a nie o partaczach! To co tam jest w Ząbkach, serwisu nie przypomina nawet z daleka. W mojej marce przy takiej ilości rażących błędów w trybie natychmiastowym rozwiązana by była umowa ASO.
 
Top