Co do degradacji - to pewnie w granicach normy, zwykle największa się robi na początku (pierwsze kilka tyś.km mogą dać nawet 2%), a potem zwalnia.Pojeździłem trochę z tym "nowym" autopilotem - pomijając bimbolenie, to teraz działa to już naprawdę sensownie z ta automatyczną aktywacją po zmianie pasa. Szkoda, że w standardzie tego Tesla nie oferuje.
Parowanie powiodło się po resecie Commandera do ustawień fabrycznych, teraz działa wszystko (chyba)
Ale pojawił się nowy problem - mianowicie, widzę teraz informacje którymi sobie wcześniej głowy nie zaprzątałemNp degradację baterii trakcyjnej - 1,8%. I oczywiście wątpliwości - czy to nie za dużo ???
Albo napięcie niezbalansowania ogniw (tak to się chyba nazywa) - waha się pomiędzy 2-6 mV. Temperatura baterii, to akurat fajne, generalnie jest sporo chłodniejsza niż mi się wydawało - dziś rano podczas jazdy do pracy 17-18 stopni przy temperaturze otoczenia 9 stopni. Generalnie to za dużo się na to gapięAle wiem, że za kilka dni mi przejdzie, pewnie nawet nie będę specjalnie odpalał tego dashboarda
Podsumowując - wg mnie dla samego usprawnienia działania autopilota warto kupić tego commandera.
Co do różnicy napięć na ogniwach - IMO kilka mV to pikuś i tu akurat najmniej bym się tym martwił, BMS sobie o to zadba - a jak nie, bo się uszkodzi, to na pewno to zauważysz.