Skandaliczna jakość samochodu

gim-kg

Pionier e-mobilności
Pamiętasz jak jakiś czas temu pisałem, że lakier z progów zlezie wszystkim, jednym szybciej drugim później.

Teraz napiszę w którym miejscu pojawi się kolejne uszkodzenie lakieru. Jednak na nie będzie trzeba zaczekać trochę dłużej, ale po zimie już będzie widać. Wynika to z wady konstrukcyjnej samochodu, a także z braku odpowiedniego zabezpieczenia nadwozia. Kamienie spod przednich kół ślizgając się po progu i drzwiach uderzają w rant tylnego błotnika w miejscu, gdzie kończą się tylne drzwi. Rant na dole wystaje poza światło zamkniętych drzwi i nie na możliwości, aby lakier w tym miejscu nie wytłukł się. Jeżeli samochód ma wyregulowane drzwi tak, że dół jest odciągnięty i rant przez to mniej wystaje obtłuczenia pojawią się później i mogą być mniejsze. Niektóre samochody fabrycznie w tych miejscach mają wklejony specjalny plastik lub folię, inne mają tak ukształtowane progi lub nadwozie, że kamienie nie uszkadzają lakieru. Tesla Model 3 ma wystający rant przy zamkniętych drzwiach i żadnych zabezpieczeń (zdjęcie po lewej). Natomiast na przykład Nissan Micra ma wystający rant, ale w próg ma wklejoną specjalną zabezpieczająca przezroczystą wkładkę (zdjęcie po prawej). U siebie już zauważyłem dwa mikro odpryski w tym miejscu, więc już jestem pewien, że za jakbyś czas inni to też dostrzegą, gdy problem będzie widoczny gołym okiem.

View attachment 950
Nie wszystkie samochody mają tą wklejkę. Z tego co pamietam zarówno C4 Picasso jak i C3 Picasso nie mają takiej wklejki a sama konstrukcja progu jest podobna do tej w Tesli. W DS5 też nie było ale tam była inna konstrukcja dolnej części drzwi.
Może niech wypowiedzą się właściciele co mają TM3 dłużej niż rok.
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Nie wszystkie samochody mają tą wklejkę. Z tego co pamietam zarówno C4 Picasso jak i C3 Picasso nie mają takiej wklejki a sama konstrukcja progu jest podobna do tej w Tesli. W DS5 też nie było ale tam była inna konstrukcja dolnej części drzwi.
Może niech wypowiedzą się właściciele co mają TM3 dłużej niż rok.
Wejdź na niemieckie forum. Wypiaskowane do podkładu lub gołego. Oczywiście zależne jest to od tego ile, kiedy i gdzie ktoś jeździł. Autostrada zimą plus sól i lakieru nie masz 😀 Niemcy to jest dobry benchmark, ponieważ klimat podobny, blisko, auta maja po dwa lata i jest ich tam kilka tysięcy.

W C4 Picasso wklejki nie ma, ale tam rant nie wystaje, nawet lekko drzwi są wywinięte na zewnątrz. To co będzie działo się z Teslami w Polsce łatwo jest przewidzieć, wystarczy czytać co dzieje się w krajach w których te auta mają po kilka lat i jest podobny klimat, bo sama ich konstrukcja wiele się nie zmieniła.

18B07F4E-D4AC-46A7-AB73-ED92176393BC.jpeg
 
Last edited:

Mario W

Zadomawiam się
Obejrzałem samochód z checklistą - nic. O lakierze opinię wyraził detailer z kuro - żadnych problemów z wyjątkiem jednego zacieku w miejscu, którego pewnie nigdy bym nie znalazł. Po miesiącu znalazłem nierówno spasowane plecy fotela, które zgłoszę do korekty kiedyś przy okazji. Farba na progach wciąż wygląda normalnie. Co mam jeszcze sprawdzić, żeby się przekonać, jaki to zły samochód?
Wejdź na niemieckie forum. Wypiaskowane do podkładu lub gołego. Oczywiście zależne jest to od tego ile, kiedy i gdzie ktoś jeździł. Autostrada zimą plus sól i lakieru nie masz 😀 Niemcy to jest dobry benchmark, ponieważ klimat podobny, blisko, auta maja po dwa lata i jest ich tam kilka tysięcy.
Może sprzedaj ten samochód bo się rozchorujesz ciężko od przejmowania się jego wadami .... i po co? Kup coś innego może jakieś premium albo nie ? Nie warto się tak przejmować to tylko samochód a nie żona czy kochanka :)
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Może sprzedaj ten samochód bo się rozchorujesz ciężko od przejmowania się jego wadami .... i po co? Kup coś innego może jakieś premium albo nie ? Nie warto się tak przejmować to tylko samochód a nie żona czy kochanka :)
Widzisz, jesteś w błędzie, ja się wcale nie przejmuję, jestem spokojny i dobrze sypiam, nieraz nawet z żoną :) Większości problemów pozbyłem się we własnym zakresie. Ale nie może być tak, że będziemy tylko poklepywać się po plecach i mówić, że te samochody są super, problemy to już przeszłość, a nawet jeśli się pojawiają to jest to mały procent wszystkich sprzedawanych, a usterki są bez problemów usuwane od ręki w ramach gwarancji przez serwis mobilny, ponieważ jest to nie w prządku wobec tych, którzy tutaj wchodzą, aby podjąć decyzję, czy warto wydać na ten samochód pieniądze życia. Ja natomiast będę sobie dalej jeździł moim samochodem, jeśli oczywiście pozwolisz? :)
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Supczinskib napisałeś, że przed zakupem miałeś świadomość, że samochód nie jest pozbawiony wad. Jakość lakieru Tesli jest szeroko opisywana i nie wiem czego się spodziewałeś. Jakość wykonania też jest szeroko opisywana, ale nie odbiega daleko od obecnie produkowanych samochodów tego segmentu szczególnie w markach które nie muszą zabiegać o klienta. Wiem, że wcześniej miałeś Citroena. Przez moje ręce przewinęło się kilkanaście Citroenów w tym dwa nowe z salonu. Jakość wykonania jest zdecydowanie lepsza, ale oni walczą o klienta i ze stereotypem samochodów na „F”. Potem miałem 4 letnią przygodę z Mercedesem C-klasą. Wykończenie mogę śmiało porównać do Tesli i powiem ci, że nie odbiega za bardzo. Trzeszczące plastiki, krzywo spasowane listwy, szumy wiatru na drzwiach słyszalne w środku, tak jakby szyba była uchylona, krzywo spasowane lampy, skrzypiąca kolumna kierownicy czy pedał gazu to standard. A mówimy tu o Mercedesie - marce premium. Serwis który nawet nie wie jak zdemontować wycieraczki, albo kamerę od wideorejestratora z AliExpress traktuje jak oryginalną z którą jakimś cudem komputer diagnostyczny nie chce się połączyć.
Nie chcę bronić Tesli, bo sam ma kilka elementów do poprawienia które zauważyłem w czasie odbioru, oraz w czasie powrotu do domu. Do serwisu mam dwa razy dalej niż ty. Zgłosiłem to do nich mailowo, dzwonili, aby umówić się na poprawki. Rozumiem twoją flustrację ale jest gwarancja, rękojmia i usterki trzeba zgłaszać. Parujące lampy to standard. W Mercedesie parowały przednie, montowali jakieś oszuszacze które trzeba było wymieniać co kilka miesięcy. Oczywiście robili to na gwarancji, ale trzeba było jeździć na serwis. Co będzie po zakończeniu gwarancji? Wyblaknięte listwy na dachu - wg nich to wina chemii z myjni. Mapy nawigacji - fakt, rocznikowo z czasu odbioru samochodu, ale praktycznie już nieaktualne. Nie wspominając o tym że samochód miał być ze skrzynią biegów 9 biegową a był z 7 biegową. Przypominam, mówię tutaj o Mercedesie, marce premium.
Uszkodzenia felg, czy plastików we wnętrzu z reguły powstają w czasie transportu. Tego ja obawiałem się najbardziej, bo „jestem z branży” i wiem jak to wygląda. Przykro to mówić ale przed tobą twoim samochodem pewnie jeździło nawet 20 osób i nikt się nim nie przejmował. W innych markach takie usterki są wychwycone przez dilera i usuwane przed wydaniem klientowi. W Tesli wygląda to inaczej, ale składając zamówienie, w zupełnie innej formie niż zazwyczaj, można było się z tym liczyć. Dlatego ważne było obejrzenie samochodu przed odbiorem i zgłoszenie wszystkich usterek. Nie wymienianie felg na jakieś inne z samochodu demo. Co do lakieru z progów to uważam, że sprawa jest rozwojowa i będzie załatwiona w ramach gwarancji. Jeżeli nie, to jest jeszcze rękojmia sprzedawcy. Kładzenie się na ziemi i oglądanie lakieru z innej perspektywy to przesada. To nie Bentley. Ochłoń trochę, zgłoś usterki i poczekaj. To młoda firma, technologicznie poszli bardzo do przodu, brakuje im jeszcze logistyki i jakości wykonania, ale dajmy im szanse. Każda firma ma jakieś wpadki.
Na zakończenie pozwól, że zacytuję jednego z użytkowników Tesli:
”Zostawię tutaj coś od siebie dla niezdecydowanych. Dzisiaj mija tydzień jak odebrałem auto. Przejechałem nim niecałe 1000 kilometrów i powiem tak, nigdy w życiu nie przesiądę się w coś co ma silnik spalinowy. Wołami nikt mnie do takiego samochodu nie zaciągnie. Oczywiście mam drobne problemy. Jedne z drzwi wymagają użycia większej siły, aby się zamknęły. Gniazdo ładowarki nie daje się ręcznie otworzyć. Ale nawet jakbym miał do tego samochodu wsiadać przez bagażnik, a gniazdo ładowarki otwierać łomem to nie ma szans, abym je zmienił na benzynę lub diesla. Poza tym dzisiaj zadzwonił pan z Tesli i powiedział, że przyjadą do mnie do domy i usuną usterki. Tak, Serwis Tesli przyjedzie do mnie, a nie ja do nich. Przedtem jeździłem Citroenem C5 i co z tego, że Serwis miałem na miejscu, skoro musiałem zawieźć im auto i czekać kilka godzin lub wracać komunikacją miejską do domu i jechać z powrotem po odbiór. Pół dnia w plecy.”
Mam nadzieję, że wiesz kto to napisał.
Od razu przepraszam, że nie jestem w stanie wygenerować tyle treści co Ty, po prostu nie dam rady :) Nie mniej czytało mi się bardzo fajnie. Na wstępie chciałbym zaznaczy, że nie jestem sfrustrowany, zdenerwowany, nie przejmuję się tym wszystkim jakoś specjalnie, ponieważ większość tych problemów rozwiązałem we własnym zakresie, nawet część z nich opisałem w innych wątkach, a sam samochód jest sprawny technicznie. To wszystko co piszesz jest prawdą. Tak wiedziałem, że samochód nie będzie pozbawiony wad, ale jak wspomniałem, wydźwięk Internetu jest taki, że można spodziewać się jakichś problemów, na ogół drobnych, a nie, że lista wad będzie miała ponad 20 pozycji. Mam oczywiście świadomość, że niektóre z tych problemów mogą być dla część osób nieistotne, nawet dla mnie zaciek na wysokości kolan mało mnie interesuje. Niemniej kumulacja wszystkich tych problemów oraz sposób ich rozwiązywania jest dla mnie nie do przyjęcia.

Tak, ten ostani akapit napisałem ja, dwa miesiące temu, kilka dni po zakupie samochodu. W dniu w którym to pisałem zauważyłem w samochodzie dwie usterki: nie można otworzyć ręcznie gniazda ładowania oraz jest problem z zamykaniem drzwi pasażera. Od tego czasu minęło 8 tygodni. Do dzisiaj serwis mobilny nie przyjechał, nikt nie zadzwonił. Tak to wygląda. Drzwi wyregulowałem sam, na podstawie jakiegoś hiszpańskiego przewodnika, a gniazdo naprawiło się samoistnie po około miesiącu.

Zauważ, że jakby nie kolega, któremu spadła farba z progów i temat nagłośnił, a potem ten sam temat na podstawie naszych treści nagłośnił Elektrowóz i jeszcze jeden człowiek na FB, gdyby nie ja, to postronna osoba, która szuka informacji na temat tego samochodu mogłaby mieć wypaczone wyobrażenie o jego jakości, ponieważ posiłkowałaby się stroną producenta oraz relacjami youtuberów, którzy wypożyczyli auto na kilka godzin. Niewiele osób wczytuje się w każdy wątek, aby wyrobić sobie o czymś opinię, a tym bardziej złapać skalę problemów.

Niemniej, ja będę sobie dalej jeździł moim samochodem, bo sama jazda sprawia mi przyjemność, w tym aspekcie nic się nie zmieniło :)
 

nolaan

Zadomawiam się
Ja tam jestem wdzięczny @supczinskib za to, że napisał jak jest, rozumiem, że może dla niektórych to jest dalekie od obiektywizmu, bo mała próbka, bo sami znają kogoś kto nie ma tylu problemów itd, ale powtórzę za tym co pisałem kiedyś w innym wątku: trzeba elektromobilność odczarować. Jeśli ktoś omamiony marketingiem kupi tego FSD, wyda te trzysta tysięcy i będzie oczekiwał wnętrza jak w Audi itd to niepotrzebnie się tylko sfrustruje i zdenerwuje i będzie robił czarny PR dla elektromobilności (lub co najmniej marki).

To przerzucanie się pt. "ej, nie masz racji, bo u mnie jest OK" i "przecież to niemiarodajne" nie ma tutaj zastosowania. Całkowicie kupuję to co kolega próbuje już na czwartej stronie tego wątku cierpliwie wytłumaczyć. Muszę też przyznać, że szanuję z jakim spokojem to robi ;)

Sam odbieram w czerwcu samochód i nie wiedziałem wcześniej o wielu rzeczach, które kolega @supczinskib napisał. Dzięki temu, oprócz tego, że wpadłem w pewną rozterkę to bogatszy o tę wiedzę sporządzę checklistę do odbioru i będę mógł uniknąć/przyspieszyć rozwiązanie niektórych problemów. Mam dzięki temu wątkowi pełniejszy obraz sytuacji i za to dziękuję.

Nie koloryzujmy, nie generalizujmy ani w jedną ani w drugą stronę, nie piszmy o 600km zasięgach, zawsze działających ładowarkach - wierzę, że te produkty są w stanie obronić się tym co mają do zaoferowania i mimo wad, które na dzisiaj posiadają.

BTW Może należy się jakoś lepiej zrzeszyć i walczyć o swoje konsumenckie prawa czy porozmawiać większą grupą np. z salonem.
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Ja tam jestem wdzięczny @supczinskib za to, że napisał jak jest, rozumiem, że może dla niektórych to jest dalekie od obiektywizmu, bo mała próbka, bo sami znają kogoś kto nie ma tylu problemów itd, ale powtórzę za tym co pisałem kiedyś w innym wątku: trzeba elektromobilność odczarować. Jeśli ktoś omamiony marketingiem kupi tego FSD, wyda te trzysta tysięcy i będzie oczekiwał wnętrza jak w Audi itd to niepotrzebnie się tylko sfrustruje i zdenerwuje i będzie robił czarny PR dla elektromobilności (lub co najmniej marki).

To przerzucanie się pt. "ej, nie masz racji, bo u mnie jest OK" i "przecież to niemiarodajne" nie ma tutaj zastosowania. Całkowicie kupuję to co kolega próbuje już na czwartej stronie tego wątku cierpliwie wytłumaczyć. Muszę też przyznać, że szanuję z jakim spokojem to robi ;)

Sam odbieram w czerwcu samochód i nie wiedziałem wcześniej o wielu rzeczach, które kolega @supczinskib napisał. Dzięki temu, oprócz tego, że wpadłem w pewną rozterkę to bogatszy o tę wiedzę sporządzę checklistę do odbioru i będę mógł uniknąć/przyspieszyć rozwiązanie niektórych problemów. Mam dzięki temu wątkowi pełniejszy obraz sytuacji i za to dziękuję.

Nie koloryzujmy, nie generalizujmy ani w jedną ani w drugą stronę, nie piszmy o 600km zasięgach, zawsze działających ładowarkach - wierzę, że te produkty są w stanie obronić się tym co mają do zaoferowania i mimo wad, które na dzisiaj posiadają.

BTW Może należy się jakoś lepiej zrzeszyć i walczyć o swoje konsumenckie prawa czy porozmawiać większą grupą np. z salonem.
Coś czuję, że zostaniemy przyjaciółmi 😉😀
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Są też wady/usterki o roznej "wadze" . Regulacja drzwi, upierdliwe wkurzające ale banalne bezkosztowe. Lampa paruje, wymiana gwarancyjnav albo ok 1000zł, boli lecz ujdzie.

Ale tu mamy spier... lakier, co w porownujac do czlowieka, to nie jest jeden pryszcz na nosie, a trądzik ropowiczy torbielowaty, co zostawia dzioby na całe życie.
Uważam , że należy walczyć pro publico bono. I to zgłaszać do usr smierci via aplikacja gdyż to zostawia ślad. Gadka telefoniczna już mniej.
Ja swoją lampę i komunikat sos zgłosiłem ale olałem wyjazd - moja wola. Lakieru bym nie popuścił
 

vwir

Pionier e-mobilności
A mnie pozostaje podziękować za tematy takie jak ten, bo dzięki nim nie wybrałem tesli i być może uniknąłem rozczarowania. Jestem szczególarzem w kwestiach motoryzacyjnych i wspomniane niedoróbki widziałbym codziennie i na pewno by mnie irytowały. Sieć SuC by mi tego nie rekompensowała, bo nie ma dokładnie ani jednego na trasach, które najczęściej pokonuję. Czy wybrałem lepiej i czy się i tak nie rozczaruję? Nie wiem, ale przynajmniej zminimalizowałem ryzyko. A jeszcze rok temu gdy myślałem o elektryku jako głównym aucie to w grę wchodziła tylko tesla. Teraz jest już wybór.
 

newbe

Posiadacz elektryka
Nie miejmy iluzji
Tesla to tani w produkcji, a do tego bardzo pospiesznie produkowany samochód.
Średni koszt wyprodukowania jednego samochodu to 38 tys. dolarów amerykańskich (Freemont) i to chyba licząc z S i X. Teraz zabrali radar, to jeszcze taniej im będzie. 10% CŁO EU, 23% VAT, reszta - marża. Ale samochód też ma listę rewolucyjnych rozwiązań, na przykład brak skrzynek z bezpiecznikami, prodującą architekturę elektroniki i soft.
Te niedociągnięcia to wynik z tego pośpiechu oraz oszczędności (w tym na kontroli jakości). Ale nadal stosunek możliwości do ceny lepiej niż konkurencja oferuje.
Kupując trzeba z tym się pogodzić... Bo w konkurencji nadal walczą z rozładowującymi bateriami 12V lub mają kWh/h na ekranie...
 
Top