3 LR odebrany 31.05, mocne drgania kierownicy, wibracje w fotelu i podłodze. Zaczynało się przy 80km/h, przy 130-140km/h było najgorzej, powyżej 160km/h trochę słabiej. Jechałem z Warszawy do Szczecina od razu po odbiorze i już byłem zirytowany jak mocno mi wytrzęsło łydki i pośladki, nawet w zagłówku coś czułem. Wrażenia jak w mojej 15 letniej Insigni po zmianie opon na tanie letnie chińczyki ze złym wyważeniem.
Miałem już jechać na wulkanizacje, ale finalnie wolałem żeby Tesla sama stwierdziła co tu trzeba zrobić. Byłem w punkcie Tesli
Berlin Reinickendorf, gdzie wyważyli mi koła. Śmiesznie że zarówno oddając na serwis, jak i przy odbiorze, gość z recepcji mi powtarzał, że mają informacje z centrali, że po miesiącu na statku to jest spodziewane i opony się po czasie ułożą. Gdy powiedziałem, że na liczniku mam już 1k km, to pomyślał chwilę i bez przekonania powiedział, że to "układanie" trwa przez 1-2k km. Brzmiało to w każdym razie, jakbym nie był pierwszy i ludzie wracali z tym problemem.
Mimo wszystko, jestem zadowolony. Różnica jest duża, teraz faktycznie można to nazwać "mrowieniem", a nie biciem. Wydaje mi się też, że szum powietrza przy wyższych prędkościach jest bardziej ciągły, wcześniej był takim harmonicznym biciem - ale nie jestem pewny w 100%, może wiatr był inny. Jedzie się też "gładziej" - większość trasy Szczecin -> Berlin jest z dziwnej jezdni, jakby złożonej z płyt, i niezależnie od auta będziemy trochę podskakiwać co chwilę. Po tym wyważeniu o wiele mniej czułem te wyboje. Tak że aktualnie faktycznie jest to dla mnie taki "feedback" drogi wyczuwalny na kierownicy, nie trzęsie mi już dupą i łydkami. Dalej nie jest to taki brak wibracji, jakiego spodziewałem się po elektryku, ale nie mam dużego porównaniu - obecny poziom jestem w stanie spokojnie zaakceptować. Mimo wszystko, gdyby ktoś ze Szczecina, kto nie ma żadnych wibracji, albo ma duże, chciał się spotkać na porównanie, to chętnie bym to sprawdził.
To co jeszcze zaobserowowałem, szczególnie przed tym wyważeniem, to że wibracje rosły gdy przy największych objawach (130-140km/h) puszczałem "gaz" i wchodziło regeneracyjne wyhamowywanie. Wtedy kierownica jeszcze bardziej chodziła na boki. Kiedyś w Insignii jakoś źle zamontowali mi tarcze hamulcowe, w efekcie czego po kilku trasach były wygięte, przepalone i do kolejnej wymiany, i wtedy przy hamowaniu trzęsło kierownicą w podobny sposób, tylko 3 razy mocniej. No ale przy Teslowej rekuperacji nie biorą udziału hamulce, więc może jakieś ramię silniczka, który oddaje moc do baterii jest źle zamontowane i powodu te wibracje? Nie znam się jednak na tym kompletnie, to tylko luźne przemyślenia.