Ja jestem wręcz odmiennego zdania. O ile Tesla ma swoje dziwactwa w obsłudze, które z czasem okazują się całkiem wygodne, a w paru miejscach trzeba przyznać oszczędności zaszły zbyt daleko, to w głównych kwestiach ważnych w elektryku, zwłaszcza w polskich warunkach, to u konkurencji trzeba iść na poważne kompromisy.
Zwykle musisz wybrać albo AWD, albo akceptowalne zużycie prądu. Albo na autostradzie nie przekraczasz 110-120, albo zasięg będzie niknął w oczach. Albo jeździsz w trybie eko, w najlepszym wypadku normal, i masz znacznie gorszą reakcję na gaz, ograniczoną moc lub nawet ograniczenia w działaniu klimy, albo zasięg znowu będzie daleki od deklaracji producenta. To są istotne kompromisy, a nie to, że nie będę miał gadżetów typu HUD czy kamery 360. Poza tym jeździć do serwisu po aktualizację oprogramowania jak u Niemców? No chyba nie. Miło też widzieć samochód zaparkowany tam gdzie go zostawiłem, pomimo tego że może nie ucieszy tak oka jak niektóre produkty koreańskie. Ale jednak go nie ukradną w parę sekund.
Zresztą jeszcze niedawno sam myślałem, że kolejnym samochodem na 99% nie będzie Tesla, bo wybór i ceny u konkurencji coraz ciekawsze. Im więcej jednak oglądam materiałów o nowym Y, tym bardziej wydaje się to najbardziej sensowną opcją, choć z zewnątrz mi się nie podoba. Wygląda na to, że poprawili dużo błędów z poprzedniej generacji, nie popełnili pewnych błędów z TM3 HL. A że brzydal to jakoś da się z tym żyć o ile będzie dowoził mnie jak chcę i kiedy chcę. Zgadzam się, że Tesla już dawno nie jest wow, ale nadal daje radę.