Z tyłka danych nie wyciągnę jak nie mam.
Podaje to co mam. Może jest tam jakieś przekłamanie ale nie jestem w stanie oszacować jakie. Nie mam licznika przed ładowarką i mieć nie będę.
Tutaj jeszcze trochę danych z wnętrza auta - od technika mobilnego:
Zainspirowany wątkiem w którym ktoś boi się ładować na SuC [kilk] postanowiłem napisać post o mojej historii ładowań na superchargerach. Może na początek kilka zasad ładowania baterii innych niż LFP (występujących TM3SR), żeby były dla potomnych: na co dzień w domu ładuję na AC do 70-80% na...
forum.elektrowoz.pl
(tam wtedy wyszło mi 222 Wh/km, więc dość blisko)
Pewnie jeszcze coś poszło ze ściany bezpośrednio na jakieś działanie auta ale nie mam możliwości oszacować ile tego było i nawet mi się nie chce.
Pewnie były jakieś straty.
Przejechałem około 25 000 km i z moich "strasznie złych obliczeń" wychodzi mi około 5,3 MWh zużytej energii.
Za ładowanie DC praktycznie nie płacę i nie płaciłem (darmowe SuC).
Za energię w domu w poprzednim roku zapłaciłem w sumie 5100 zł, mając wszystko na prąd nie mam gazu, ani nic, i robiąc 25 000 km autem.
Sama jazda autem, licząc spalanie 7 L/100 km i cenę PB95 6,5 zł/L, kosztowałaby mnie 11 375 zł. Choć przy takiej jeździe pewnie spaliłbym 9, ale niech będzie, że niby 11 000 zł za samo paliwo do auta.
Aha, jeszcze 600 zł zostawiłem w GreenWay w tamtym roku.
W sumie wydałem 5700 na elektryczność na dom i auto. Może do tego jeszcze jakieś 800 na drewno do kominka, ale to raczej przyjemność niż grzanie, ale niech będzie. 6500 na dom, grzanie, CWU, klima + auto + sauna raz/tydzień.
Na superchargerach wykorzystałem 3300 darmowych km, co jest warte gdybym płacił jakieś 1500 zł.
Wyszłoby mi w sumie 8000 zł. Za auto, dom, saunę, wszystko poza wodą, kanalizacją i śmieciami. Tymczasem sama benzyna kosztowała by mnie w tym okresie 11 000 zł.
W zasadzie można powiedzieć, że zamiast płacić za benzynę, opłacam jazdę autem i cały dom.
Na samo auto, nie mają darmowego SuC, wydałbym około: 6 000 zł, a wydałem 4 500 zł.
Mam PV 9,8 kWp w starym modelu z której miałem 9,25 MWh z auto konsumpcją około 1/3.
W 2023 w domu w sumie zużyłem jakieś 13,5 MWh, warte około 12 150 zł (przy średniej cenie 0,9 zł/kWh), a zapłaciłem 5 100 zł, czyli na PV jestem do przodu około 7 000 zł, tylko w zeszłym roku.
Taka instalacja po odliczeniu podatku (w ramach ulgi) kosztowała mnie około 27 000 zł, a 7 000 zwróciło się tylko w zeszłym roku. W poprzednim nie pamiętam już ile, ale powiedzmy, że 5 000, bo energia była tańsza. W zasadzie mam już 44% instalacji zwrócone po 2 latach, a tempo zwrotu przyspiesza, bo ceny energii rosną. Szacuje, że za 2 lata będę miał spłacona instalację. I nawet jak ceny urosną, to będę pewnie płacił jakieś 8 000 zł za energię na cały dom i ładowanie auta, podczas gdy za samo tankowanie płaciłbym wspomniane wcześniej 11 000 zł.
Aha i jeszcze jeśli chodzi o względy ekologiczne jak kupowałem ten dom, to u poprzedników zużycie energii było podobne do mojego, tylko w garażu stały 2 x ICE, a grzanie zimą było robione drewnem ze zużyciem około 10 mp/rok i grubo elektrycznością.
Ja uszczelniłem co się dało, zamontowałem PV, pompę ciepła, klimę, saunę a do tego mam EV. Zużycie energii podobne, a drewno palę rekreacyjnie (1/10).
Można więc policzyć, że oszczędzam 9 mp drewna (18 MWh) i 1750 litrów wachy (17,5 MWh) rocznie względem poprzedników. Co raczej spokojnie pokryje mój bilans CO2 nawet jak biorę brakującą energię z węgla.
Czy da się mniej zużywać. Pewnie się da. Czy będę walczył o mniejszy pobór. Może będę. Sam nie wiem... Może ocieplę podłogę (szacuje oszczędności 500 kWh/rok), bo tam mi ucieka dużo, może wymienię okna (~300 kWh), może uszczelnię saunę (~200 kWh)...
Wiem jedno na pewno nic nie będę robił w temacie strat ładowania na pierdoły typu grzanie na postoju, wartownik, albo tym bardziej rozbieżność pomiędzy danymi w aucie, a danymi na liczniku.
Co mogę zrobić z tym, że mam jakieś straty ładowania albo zużycie na podgrzewanie albo wartownik? No mogę nie podgrzewać i podgrzewam sporadycznie.
Mogę wyłączyć wartownika i wyłączyłem.
Pytam się, co mnie obchodzą te straty ładowania? W dupie to mam. Nic z tym nie zrobię.
Zobaczcie u góry ile mam już na głowie oszczędzania za te cholera marne 7000 zł / rok, czy nawet 20 000 zł / rok niech będzie gdybym płacił za wache i nie miał PV.
Przecież to nie jest warte włożonej energii i pracy. To ma być przyjemność i jest niejako, bo człowiek jest zadowolony jak się udaje oszczędzić energię. Ale jak Wy mi się przyperdalacie, że w stopce mam podaną wartość nie uwzględniając, że mam jakieś tam straty na ładowarce, to rzygać mi się chce i tracę wiarę w społeczność EV.
Ile k..wa ropy się gubi po drodze do baku? Ile spalają w rafinerii, na transport, i hi..j wie na co jeszcze? Ile metanu bokiem wylatuje do atmosfery? Ile trujących emisji jest z silników?
Latami o tym piszemy tutaj na forum. Nie odkryliście Ameryki, są straty w kilku miejscach i niektóre nie są uwzględniane.
Może gdyby jeden z drugim nie byli takimi upierdliwcami, to ktoś by skorzystał z ich polecenia i te wszystkie straty o jakie tak płaczecie odzyskali byście ładując za darmo na SuC ale nieeee... Człowiek pisze latami, próbuje pomagać... Nic nie ukrywa, wszystko stara się opisać rzetelnie... Tworzy narzędzia dla społeczności... A taki typek przyjdzie na gotowe, nic od siebie nie da i jeszcze w zasadzie tylko gownoburze kręci, żeby się przywalić i innych sprowadzić do parteru, co by sobie zbyt szczęśliwie tutaj nie egzystowali.
Ruszcie dupę i zróbcie coś, żeby oszczędzić ale nie przywalacie, że Wam nie dali i że Was oszukują, bo cienki kabel macie do ładowarki i wam 5% energii po drodze ginie w ścianie i tragedię robicie.
Wisienka na torcie jest taka, że od grudnia mam Wall Connector, więc chyba uda mi się oszacować cały 2024 jeśli chodzi o pobór w domu i porównać z danymi z baterii, chociaż jak na to patrzę, to chyba już mi się nie chce...