Złym prorokiem to raczej nie będę. W zeszłym roku wracając z Chorwacji już w Bełku na Noxo dopadło mnie oberwanie chmury. Pasażerów wysadziłem pod dachem stacji a sam wróciłem pod ładowarkę. Zanim rozpocząłem ładowanie byłem już cały przemoczony, bez skrawka suchego materiału na sobie 😂 Nawet przez moment się zastanawiałem czy coś nie walnie jak widziałem strugi wody spływające po karoserii. Jednak w głowie zawsze rodzi się pewna doza niepewności 🤣🤣🤣