Być może nie będę tu oryginalny, ale też wyskoczyliśmy z żonką w weekend, żeby się przejechać 😀. Wybór padł na Bratysławę. Z WRO to jakieś 400-500 km zależnie od wybranej opcji. Fajne miejsce na weekend.
Niestety żona niezadowolona 😉, bo dzięki ”range anxiety” i konieczności częstego ładowania w trasie mieliśmy się częściej zatrzymywać, a tu nici z planów.
Do Bratysławy był przystanek na SU w Brnie, ale nie można było spokojnie zjeść zupy bo się samochód za szybko naładował.
Na miejscu zwiedzanie i ładowanie w hotelu do 100% I zarysowana felga o krawężnik 😞.
W drodze powrotnej miał być test pojemności baterii i zakupy morawskiego wina + jakieś zwiedzanie więc pojechaliśmy bokami ale bez oszczędzania, tak do 110 km/h. Po drodze góry, deszcz i od granicy PL 9-12 stopni. Dojechaliśmy z 12%. Pojemność wyszła 72,7 kWh, spalanie 143 Wh/km.
Nie wiem - może coś się popsuło?
Też mi wróciło z młodości jeżdżenie dla jeżdżenia 😀.