Tylko znowu będziemy się wykopywać z gówna przez kolejne 10 lat, żeby odrobić straty...
A jeszcze mam kolejną rzecz!!!
Przecież zdążą rozkręcić temat reaktora na pomorzu, który też okaże się wielką klapą, przekroczy budżet o 300% i nigdy się nie zwróci. Prosta matematyka mówi, że paliwa jądrowego nie wystarczy nawet na 20 lat jeśli całą generację energii przestawimy na reaktory, więc co się będzie działo z ceną paliwa? Ktoś ma jakiś pomysł? Będzie Ostrołęka D - D jak Dupa i ogólnie taka sama klapa.
Koszt budowy? 24 mld zł za 1200 MW mocy, daje koszt 1 kW = 20 000 zł.
Przyszło mi do głowy, że za te pieniądze można by postawić PV (zakładając koszt 2000/kWp) o mocy prawie 12 GWp. Taka elektrownia średnio-rocznie generowałaby około 1500MW, a nie 1200. Zostaje problem magazynowania energii, bo w styczniu było by z tego średnio około 375 MW. Tylko pytanie, czy przez te kilka zimowych miesięcy nie opłaci się dokupować energii, żeby później latem móc ją odsprzedawać.
I to są obliczenia dla paneli postawionych na moim dachu

, a gdyby je postawić sensowniej... W lepszym miejscu, o lepszym nasłonecznieniu i może mniejszym zachmurzeniu? Pewnie dało by się zoptymalizować na terenie kraju do około 400 MW w styczniu. A gdyby to postawić np. w Chorwacji, którą tak kochamy? Tam godzin słonecznych w styczniu jest 3x więcej, więc licząc na szybko powinno też być 3x więcej dostępnej energii. To już mamy te 1200 MW i potrzeba tylko przechowania energii na 12 godzin, a w zasadzie to bardziej na 6, bo szczyt nie trwa przecież całą noc.
No to Tesla Megapack na taką potrzebę kosztuje jakieś 13 mld zł, a pewnie są już tańsze i mniej zwinne rozwiązania (np. baterie oparte na płynnym metalu Ambri) - obstawiam 4x tańsze, za jakieś 3,5 mld.
No naprawę gdyby się postarać i zrobić jakąś ogólnoeuropejską inicjatywę, to można spokojnie wybudować fabryki ognie PV, wytworzyć jakieś sensowne systemy bateryjne, dorobić interkonektorów z krajami z południa i darować sobie te durne elektrownie jądrowe, a latem mieć taką nadwyżkę energii, że będziemy szukać dla niej zastosowań rozwijając nowe gałęzie gospodarki.
Jedno - jedyne co może ma jakąkolwiek szansę się im udać, to wiatraki offshore, ale jakoś na podstawie doświadczeń wymienionych powyżej nie wierzę, że to też nie będzie klapa. Skończy się tak jak zwykle - wiatraki wyprodukują Duńczycy albo Holendrzy. Na morzu postawią je Niemcy albo ktoś inny, ale za wszystko zapłacimy my. Kable też zagranicą, obsługa, oczywiście przez inny kraj. Na koniec dzierżawa terenu na 100 lat za bezcen, a później oni będą nam sprzedawać energię za krocie.