Jakaś absurdalna się ta dyskusja zrobiła. Sami producenci jasno mówią, że wielosezonowe są gorsze niż letnie latem i gorsze niż zimowe zimą.
Jestem kierowcą od czasów, gdy nikt nie myślał o zimówkach, a powodem do zadowolenia były zdobyte, nowe opony stomil.
Ja również, tylko 125p miał 75KM, a dzisiaj 150 znajdziesz w każdym pierdzikółku. Pisanie, że wystarczy jeździć spokojnie też jest bez sensu, bo o tym, że opony nie wystarczają dowiadujesz się w momencie kiedy akurat fajnie by było, gdyby wystarczyły.
Nie jestem wrogiem wielosezonowych opon, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że to kompromis. Letnie opony na błocie są do bani. Zimowe opony latem też są kiepskie (zużycie opon, odporność na aquaplaning).
Plus, że nie zaskoczy nas na letnich np. śnieg w kwietniu i nie trzeba się umawiać do wulkanizatora w tym czasie co wszyscy, ale pojechać i sprawdzić wyważenie raz w roku jednak warto. Kosztowo - jeżeli tylko ktoś używa samochodu wychodzi podobnie.
Jeździłem na oponach kupionych po taniości, jeździłem na premium i ja różnicę czuję. Pewnie można kupić dobrego chińczyka, albo bardzo dobre opony ze średniej półki, ale nie ma co opowiadać, że nie ma różnicy pomiędzy oponą premium, a chińczykiem. Czy jest to różnica odpowiadająca różnicy w cenie to inna sprawa.