[eMIT] Elektryki nie nadają się do jazdy zimą - wyjaśniamy

cooler

Pionier e-mobilności
Czyli kawałek nowej drogi w Polsce B....
A ile to kilometrów, że przekracza zasięg Tesli?

Zresztą to nieprawda - w okolicy są ładowarki zdaniem plugshare.
A że trzeba zjechać z obwodnicy do miasta, to chyba mały problem w podbramkowej sytuacji?

Na nowych eskach, przez długi czas stacji benzynowych też brakuje, jakbyś nie zauważył.
Jasne, oczywiście że mogę przecież jechać przez Białegostok i naładować się na SC...
Mogę też nadrobić kilkanaście dodatkowych minut i jechać do jedynej ładowarki w Łomży z 1 CCS i liczyć na szczęście... Jeszcze może zjechać 20km do Ełku... Po co nam obwodnice kiedy i tak będę jeździł gdzie muszę a nie tam gdzie chcę?
Normalny jesteś? Nie ma gdzie się naładować przez prawie 200km na niezwykle uczęszczanej drodze Via Baltica, a dla Ciebie to dalej komfort podróżowania? A jak z powodu wypadku zimą będziesz stał kilka godzin i nie starczy ci baterii by zjechać do tych miast lub będzie 100 osób w takiej samej sytuacji?
Nawet żartować nie umiesz...
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Mogę też nadrobić kilkanaście dodatkowych minut i jechać do jedynej ładowarki w Łomży z 1 CCS i liczyć na szczęście... Jeszcze może zjechać 20km do Ełku... Po co nam obwodnice kiedy i tak będę jeździł gdzie muszę a nie tam gdzie chcę?
Nie bredź.
Wystarczy załadować na starcie i u celu podróży, a zasięg w Twoim bev wystarczy Ci na pokonanie całego dystansu nawet zimą.
Normalny jesteś? Nie ma gdzie się naładować przez prawie 200km
No właśnie.
Z palcem w tyłku ten dystans pokonasz, ładując się i wcześniej i później, tam gdzie ładowarek zatrzęsienie.
Takie uroki jeżdżenia po Polsce B widać, że trzeba trasę planować.

Ale też jak pojedziesz przez któreś z miast po drodze, jeśli coś się na trasie wydarzy, to też żaden dramat, który usiłujesz z tego zrobić.
 

kamilthusz

Posiadacz elektryka
Abstrahując od tematu tesli zimą, nie do końca rozumiem o co chodzi z rzekomo niepalącymi spalinami. Spójrzmy realnie, czy benzyna czy nowoczesny (do 20 lat obecnie) diesel odpali bez problemu w każdych warunkach spotykanych w Polsce. Dobrze ponad 10 lat jeździłem z niedziałającym grzaniem świec w dieslu (błąd tak nieistotny dla sterownika, że nawet checka nie wyrzucał, ten model używa świec tylko do odpalenia, także wyczuleni na ekologię mogą być spokojni), zrobiłem dopiero w zeszłym roku przy okazji wymiany akumulatora. Palił zawsze, najmniej widziałem -21, fakt że chwilę pokręcił. Nie wiem jak skrajnie zepsutego diesla trzeba mieć, żeby wystąpił problem z odpaleniem. Temperaturowo to oczywiście nie komfort wsiadania do ciepłego, ale benzyna zaczyna grzać szybciej niż minuta po odpaleniu, a diesel którego mam to jeszcze szybciej, bo na grzałki. To już nie czasy mercedesów na komorze wstępnej, żeby w ogóle myśleć o takich rzeczach.
 

Robur82

TM3 SR HL 24 Enyaq 80 23r
Nie bredź.
Wystarczy załadować na starcie i u celu podróży, a zasięg w Twoim bev wystarczy Ci na pokonanie całego dystansu nawet zimą.

No właśnie.
Z palcem w tyłku ten dystans pokonasz, ładując się i wcześniej i później, tam gdzie ładowarek zatrzęsienie.
Takie uroki jeżdżenia po Polsce B widać, że trzeba trasę planować.

Ale też jak pojedziesz przez któreś z miast po drodze, jeśli coś się na trasie wydarzy, to też żaden dramat, który usiłujesz z tego zrobić.
Z mojego punktu widzenia, robiąc trasę 400km, nie chciałoby mi się zaraz po starcie np po ujechaniu 140km robic juz pauzy, ale musze bo nie dojadę do końca ~S-ki, i zaraz po zjeździe z eSki znów trzeba ładować, na kilkadziesiąt km przed dojazdem do celu, to tak trochę bez sensu dla komfortu podróży.
Ale cooler też znalazł nowy odcinek drogi, ogólnie jest to margines tras gdzie nie da rady załadować się. Za 1-2 lata będą tam ładowarki i po problemie. Branża cały czas rozwija się i nie da się na pstryk palcem mieć wszystkiego odrazu.
 

Michal

Moderator
Abstrahując od tematu tesli zimą, nie do końca rozumiem o co chodzi z rzekomo niepalącymi spalinami. Spójrzmy realnie, czy benzyna czy nowoczesny (do 20 lat obecnie) diesel odpali bez problemu w każdych warunkach spotykanych w Polsce. Dobrze ponad 10 lat jeździłem z niedziałającym grzaniem świec w dieslu (błąd tak nieistotny dla sterownika, że nawet checka nie wyrzucał, ten model używa świec tylko do odpalenia, także wyczuleni na ekologię mogą być spokojni), zrobiłem dopiero w zeszłym roku przy okazji wymiany akumulatora. Palił zawsze, najmniej widziałem -21, fakt że chwilę pokręcił. Nie wiem jak skrajnie zepsutego diesla trzeba mieć, żeby wystąpił problem z odpaleniem. Temperaturowo to oczywiście nie komfort wsiadania do ciepłego, ale benzyna zaczyna grzać szybciej niż minuta po odpaleniu, a diesel którego mam to jeszcze szybciej, bo na grzałki. To już nie czasy mercedesów na komorze wstępnej, żeby w ogóle myśleć o takich rzeczach.
Ojciec miał Kangoo z jakimś dieslem (chyba 1.5) i przy problemach z grzaniem świec nie odpalał nawet latem. Tzn. po 10 próbach jakoś tam odpalał, ale w końcu padły wtryski i świece. Skończyło się na naprawie za 15 000 zł 10 lat temu, co dziś kosztowałoby pewnie z 40 000 zł. Tak naprawdę to już później problemy z odpalaniem były do końca.

Wiesz w ogóle do czego służą świece w dieslu?
 

kamilthusz

Posiadacz elektryka
Ojciec miał Kangoo z jakimś dieslem (chyba 1.5) i przy problemach z grzaniem świec nie odpalał nawet latem. Tzn. po 10 próbach jakoś tam odpalał, ale w końcu padły wtryski i świece. Skończyło się na naprawie za 15 000 zł 10 lat temu, co dziś kosztowałoby pewnie z 40 000 zł. Tak naprawdę to już później problemy z odpalaniem były do końca.

Wiesz w ogóle do czego służą świece w dieslu?
Moja historia dotyczy właśnie 1.5. Chwilę potem padły wtryski, miał problem z paleniem nawet latem. Ciekawy zbieg okoliczności :) Strategia inicjacji świec w 1.5 bez DPF jest mi doskonale znana. Dlatego jestem absolutnie pewien że świece są mu potrzebne jak umarłemu kadzidło, z wyłączeniem na prawdę dużych mrozów. Nie mniej dalej nie wychwyciłem puenty. Skrajnie zepsuty samochód nie chce odpalić? To chyba oczywiste.
 
Last edited:

Michal

Moderator
Moja historia dotyczy właśnie 1.5. Chwilę potem padły wtryski, miał problem z paleniem nawet latem. Ciekawy zbieg okoliczności :) Strategia inicjacji świec w 1.5 bez DPF jest mi doskonale znana. Dlatego jestem absolutnie pewien że świece są mu potrzebne jak umarłemu kadzidło, z wyłączeniem na prawdę dużych mrozów. Nie mniej dalej nie wychwyciłem puenty. Skrajnie zepsuty samochód nie chce odpalić? To chyba oczywiste.
No to po o piszesz, że nie rozumiesz problemów spalin nie odpadających? Człowiek łatwo zapomina o problemach. Mózg jest tak zbudowany, że bagatelizuje te nie zagrażające życiu.
 

Robur82

TM3 SR HL 24 Enyaq 80 23r
Ojciec miał Kangoo z jakimś dieslem (chyba 1.5) i przy problemach z grzaniem świec nie odpalał nawet latem. Tzn. po 10 próbach jakoś tam odpalał, ale w końcu padły wtryski i świece. Skończyło się na naprawie za 15 000 zł 10 lat temu, co dziś kosztowałoby pewnie z 40 000 zł. Tak naprawdę to już później problemy z odpalaniem były do końca.

Wiesz w ogóle do czego służą świece w dieslu?
NIe demonizujmy tych kosztów, świece kosztują może max po 300zł
Wtyski padły, bo miał może ze 350 tys, albo lał jakiś siuwax zamiast normalnej ropy tankował(to były czasy jazdy na czystym rzepaku)
Nie każdy musi robić to na serwisie, 10 lat temu to nowe gołe kangoo kosztowało z 60tys., więc pewnie Dało to się zrobić za 5tys, ale każdego wybór.
 

kamilthusz

Posiadacz elektryka
No to po o piszesz, że nie rozumiesz problemów spalin nie odpadających? Człowiek łatwo zapomina o problemach. Mózg jest tak zbudowany, że bagatelizuje te nie zagrażające życiu.
No bo tego problemu już nie ma, występuje w absolutnie pomijalnym natężeniu, a pojawiają się głosy z czasów niegaszenia beczek na noc, albo palenia ogniska pod Roburem czy podobnymi rzeczami :)
 
Top