No to powiedz jakie konkretnie zmiany byś wprowadził, a nie strzępisz klawiaturę i piszesz jak kaznodzieja tak, że nic z tego nie wynika. Kodeks ruchu drogowego to zasada ograniczonego zaufania, a nie przykazanie miłości bliźniego.Oczekują rozumienia sygnalizacji, a sami nie rozumieją słów zapisanych. Tak to właśnie wygląda.
"Panie, ja tak od zawsze buduje i jest dobrze". Ta sama mentalność. Sami święci a łamią przepisy, kierunków używają co najwyżej jak już kierownica kręcą po hamowaniu.
Tak. Nie podobają mi się mandaty, kary itp. Może Ty je lubisz, ja nie.Tobie nie podobają się znaki, @zlp mandaty
Przecież to wóz technicznyRaczej będzie mu wszystko jedno czy tam jest taki sygnalizator czy taki. Czekanie jest dla frajerów, a on jest w robocie.
Ograniczenie do 40 to ogólnie jest patologia i ograniczenie nie wiadomo dlaczego i w jakim celu. Znaczy wiadomo, jakiś leśny dziadek z zarządu dróg się nudził.Mógł 50, a nie widziałem nikogo, kto przekraczał 30.
Niedawno postawili ograniczenie do 40.
Argument z cyklu "a gdyby tam była twoja matka?". Miał moment głupoty, poniesie konsekwencje tego zachowania i tyle. Co śmieszne, całe to mędrkowanie dotyczy zdarzenia, w którym nikt nie zginął , nikt nie został ranny. Zniszczona została ciężarówka, lokomotywa i parę innych się spóźniło. Tymczasem nagłówki prasowe:Mam być wyrozumiały dla faceta, który może mnie sprzątnąć ciężarówką na następnym skrzyżowaniu, bo nie patrzy na drogę albo ignoruje czerwone światło?
Teraz to mnie ręce opadają.Argument z cyklu "a gdyby tam była twoja matka?". Miał moment głupoty, poniesie konsekwencje tego zachowania i tyle. Co śmieszne, całe to mędrkowanie dotyczy zdarzenia, w którym nikt nie zginął , nikt nie został ranny. Zniszczona została ciężarówka, lokomotywa i parę innych się spóźniło. Tymczasem nagłówki prasowe:
![]()
A co do uprawiaczy naszego narodowego hobby, czyli oburzenia, jak to ktoś mógł wjechać na przejazd, chociaż mrugające czerwone nie zgasło.
Zapory się podniosły, bo pierwszy pociąg opuścił fragment toru, który wykrywa przejazd, a drugi jeszcze nie nadjechał.Zadajcie sobie proste pytanie - po co (nie dlaczego) te zapory się podniosły? Tak, kierowca powinien patrzeć, nie powinien wjechać, szlaban w górze go nie usprawiedliwia, ale czysto technicznie, w jakim celu te bariery zostały podniesione? Co to miało umożliwić, albo co zasygnalizować?
Można tak zrobić. I jeśli uważasz, że warto, to polecam wizytę w biurze poselskim lokalnego posła i przedstawienie mu tematu. Serio.Pewnie, że prawdopodobne. Ba - wielu tutaj wypowiadających się widzi świat czarno-biały. Winny kierowca i koniec kropka. No super - winny, ale może by się zastanowić czy na wielu płaszczyznach nie można zrobić czegoś, żeby tacy winni się nie pojawiali? Może warto zrobić coś zarówno w kwestii edukacji (bardzo lubię tego nosorożca w akcji dla dzieci), może warto zrobić też coś i w kwestii prewencji (więcej miśków z lornetkami lub wręcz zautomatyzowany system robienia fotki za takie przekroczenie) aż wreszcie po usprawnienie sygnalizacji świetlnej i zunifikowanie jej z każdą inną. Każdy wypadek to zbieg różnych wydarzeń i jeśli zrobimy drobne poprawki w każdym aspekcie to zawsze to trochę zminimalizujemy szansę na taką samą akcję w przyszłości. To w żaden sposób nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia winy tamtego kierowcy, ale czemu nie zrobić tak, żeby takich winnych w przyszłości było mniej?
Bym jeszcze to ubogacił o miotacz ognia :-DW jakimś kraju widziałem takie podnoszone od strony wjazdu rampy, nie wjedziesz bo tworzy się wysoki próg, ale zjechać się da jak przypadkiem utkniesz na przejeździe bo ta platforma jest elastyczna.
To by na pewno pomogło (choć podobny case rampy w dół, rogatki w górę a światła migają - mogło by być że rampy składają się dopiero jak światła przestają mrugać):
Ale pytanie nie brzmi "dlaczego", tylko "po co" te zapory się podnoszą? Specjalistą od kolei nie jestem, o automatyce mam jakieś pojęcie. Zrobienie rozwiązania, które zapali sygnalizator, 15 sekund później zacznie procedurę opuszczania zapór, a jak już żadnego nadjeżdżającego pociągu nie będzie w pobliżu zgasi sygnalizator i podniesie zapory nie jest szczególnym wyzwaniem dla współczesnej techniki.Zapory się podniosły, bo pierwszy pociąg opuścił fragment toru, który wykrywa przejazd, a drugi jeszcze nie nadjechał.
No tak, argument semantyczny zawsze wszystko doskonale tłumaczy.dlatego tak na niego wołamy.
Ale pytanie nie brzmi "dlaczego", tylko "po co" te zapory się podnoszą? Specjalistą od kolei nie jestem, o automatyce mam jakieś pojęcie. Zrobienie rozwiązania, które zapali sygnalizator, 15 sekund później zacznie procedurę opuszczania zapór, a jak już żadnego nadjeżdżającego pociągu nie będzie w pobliżu zgasi sygnalizator i podniesie zapory nie jest szczególnym wyzwaniem dla współczesnej techniki.
No tak, argument semantyczny zawsze wszystko doskonale tłumaczy.