To jest totalne dziadostwo ten autopilot albo jak ktoś woli to szmelc, zaraz opiszę co nas dzisiaj spotkało w drodze do włoch. Jechaliśmy sobie na spokojnie, wczoraj Warszawa -> Wiedeń (przy okazji, dramat na Murckowska w Katowicach radzę omijać szerokim łukiem, mieliśmy mega farta, że w Silesia Center ktoś nam ustąpił mniejsca na greenway, pozdrowienia dla ziomka z BMW). Ja już więcej do Katowic nie wjeżdżam, efekt Salonu Tesli niedaleko i 20k kilometrów darmowych. Dzisiaj na spokojnie z Wiednia sobie wyjechaliśmy i to jest jednak inny świat, jak zobaczyłem tesla lounge i te 200 kW, ale nie o tym miało być. Dzisiaj już trochę mnie droga muliła więc włączałem autopilota czasami, no i we włoszech znowu żabi skok miałem w innej sytuacji drogowej, nie będę już tego opisywał, mam film, kliknąłem tym razem, i nawet dla pewności wyjąłem pendrive, więc pokażę wkrótce na spokojnie. Na filmie nie widać aż takiego dramatu, ale skok tesli był na tyle agresywny, że Wiktor uderzył głową w drzwi, a Michaś uderzył w Wiktora. Takie Tata co Ty wyprawiasz w aucie było, no wyglądałem na idiotę co nie potrafii jeździć, a jak się wytłumaczyłem, to dzieci co jakiś czas, Tata nie włączaj tylko tego pilota ...