[eMIT] Elektryki nie nadają się do jazdy zimą - wyjaśniamy

nabrU

Moderator
W jukeju sie nie da, bo trzeba ommijać tych wszystkich jadących pod prąd...

Eee tam. ;)
Ostatnio czytałem, że średnia prędkość na brytyjskich autostradach to 57 mph. Jest wiele przyczyn takiej sytuacji:
- pierwsza oczywista to limit 70 mph,
- do tego co trochę fotoradary (i to takie co się dostosowują do wyświetlanych zmiennych prędkości),
- jak są roboty drogowe to jest ograniczenie do 50 mph i są w większości fotoradary odcinkowe co chwilę na całej długości,
- autostrady są bardziej zapchane niż w PL,
- niekoniecznie wszyscy przestrzegają 'lane discipline' i mamy królów prawego pasa (tak PRAWEGO ;)) jadącego np 60 mph, gdy środkowy i lewy są puste,
- Brytyjczycy są (według mnie) mało śpiesząca się (miałem użyć innego słowa :ROFLMAO:) nacją,
- nocą wcale nie jest lepiej, bo wtedy odcinki autostrad są zamykane na drobne konserwacje / remonty (więc jest pełno objazdów). Widać to tutaj: https://nationalhighways.co.uk/travel-updates/road-closure-report/

Czyli tak naprawdę nie ma gdzie i jak pogonić. Stąd idealne warunki dla EV :p
 

Michal

Moderator
Screenshot_20241203-010934.png
 

Wojtek Wawa

Tesla Model 3 LR RWD 2025
- Brytyjczycy są (według mnie) mało śpiesząca się (miałem użyć innego słowa :ROFLMAO:) nacją,
Napisz, że nie biegasz, nie pisząc, że nie biegasz.

Wśród amatorów, Brytyjczycy są jak Kenijczycy wśród zawodowych maratończyków. Scena z tego roku, cisnę sobie turystycznie półmaraton (żadne zawody, treningowo) po Londynie i w Hyde parku mija mnie dość szybko starzec. Patrzę na zegarek, a tam moje tempo 4:30. I myślę sobie jprdl :) Podczas tych ponad 20 km, wyprzedziłem 2 turystów i jedną dziewczynę (i to nie bez trudu), a tak masowo wyprzedzali mnie lokalsi (ogólnie biegłem wolno, jakieś 5:30). Tu podkreślę słowo masowo - nigdy w żadnym kraju nie widziałem tylu biegających co tam, niezależnie od pory. Nawet na urlopach, gdy mijam biegaczy, to czy Cypr, czy Malta, to najczęściej Brytyjczycy.

Sprawdziłem wyniki parkruna (takie darmowe co-sobotnie zawody w parkach na całym świecie, ale akurat najbardziej powszechne w UK, tam się narodziły) i w parku obok mojego hotelu osiągają czasy, które pomogłyby wygrać nie jedne poważne zawody w Polsce. Do tego na polu mokotowskim, gdy przyjeżdżają turyści z GB (nomen omen stanowią często 30% stawki... w Warszawie!), to wiadomo, że będzie grubo i tak zawsze jest.

Wśród biegaczy Anglia uchodzi za ultraszybki kraj. Oni zwyczajnie rozwijają się w sporcie, a nie jak taki Sebastian prosiak Majtczak, zabijając ludzi na autostradach. Jesteśmy najszybciej tyjącą nacją na świecie (wg badań na dzieciach w wieku szkolnym). A na autostradach odnoszę wrażenie, że wróciły szalone lata 90 (przez brak policji).
 
Last edited:

macinowa

Posiadacz elektryka
Napisz, że nie biegasz, nie pisząc, że nie biegasz.

Wśród amatorów, Brytyjczycy są jak Kenijczycy wśród zawodowych maratończyków. Scena z tego roku, cisnę sobie turystycznie półmaraton (żadne zawody, treningowo) po Londynie i w Hyde parku mija mnie dość szybko starzec. Patrzę na zegarek, a tam moje tempo 4:30. I myślę sobie jprdl :) Podczas tych ponad 20 km, wyprzedziłem 2 turystów i jedną dziewczynę (i to nie bez trudu), a tak masowo wyprzedzali mnie lokalsi (ogólnie biegłem wolno, jakieś 5:30). Tu podkreślę słowo masowo - nigdy w żadnym kraju nie widziałem tylu biegających co tam, niezależnie od pory. Nawet na urlopach, gdy mijam biegaczy, to czy Cypr, czy Malta, to najczęściej Brytyjczycy.

Sprawdziłem wyniki parkruna (takie darmowe co-sobotnie zawody w parkach na całym świecie, ale akurat najbardziej powszechne w UK, tam się narodziły) i w parku obok mojego hotelu osiągają czasy, które pomogłyby wygrać nie jedne poważne zawody w Polsce. Do tego na polu mokotowskim, gdy przyjeżdżają turyści z GB (nomen omen stanowią często 30% stawki... w Warszawie!), to wiadomo, że będzie grubo i tak zawsze jest.

Wśród biegaczy Anglia uchodzi za ultraszybki kraj. Oni zwyczajnie rozwijają się w sporcie, a nie jak taki Sebastian prosiak Majtczak, zabijając ludzi na autostradach. Jesteśmy najszybciej tyjącą nacją na świecie (wg badań na dzieciach w wieku szkolnym). A na autostradach odnoszę wrażenie, że wróciły szalone lata 90 (przez brak policji).
czyli "not all is lost" bo raczej bardziej znani są z grzania, darcia mordy i bójek.
 

daniel

Señor Meme Officer

daniel

Señor Meme Officer
Tutaj ktoś opowiada o spotkaniu przy Superchargerze kierowcy Tesli, który narzekał, że samochód ładuje się dwa razy dłużej niż normalnie i drogo go to wychodzi. Sklep zamknięty i musiał siedzieć w samochodzie.
Ale jeśli by mnie ktoś spytał to cieszyłbym się, że przy -45C samochód trzyma mnie przy życiu.

 
Top