Wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne. Poza tym to co nam wydaje się bez sensu, dla producenta może mieć sens. Piszę może mieć, bo są producenci jak Tesla i producenci jak Izera. I to nie jest kwestia ceny czujnika. Np:Też mam takie wrażenie i tutaj argument za mówi że mniej komponentów skoro i tak już jest kamera, i tak już jest komputer. Ale z drugiej strony czujnik deszczu za 5zł w hurcie z chin robi lepszą robotę niż milion linii kodu od Tesli. Na dodatek to bez sensu dodaje roboty temu komputerowi na przetwarzanie czy to jednak są krople czy nie są na tej szybie.
1. Minimalizując ilość czujników uniezależniają się od dostawców, dostępności i kosztów dostosowywania swojego h/w do tych czujników (obudowa, okablowanie, komunikacja). Oni nie robią tylko jednej Twojej Tesli tylko wersji jest więcej niż 4 (S3XY). A tradycyjnie koszty opracowania nowych wersji są gigantyczne i są głównym wyzwaniem dla producentów automotive.
2. Im więcej funkcjonalności opiera się o s/w, a nie h/w, tym niższe koszty akcji przywoławczych, napraw etc. weź przywołaj do serwisów milion aut, bo się okazuje, że radar źle działa i trzeba czujnik wymienić.
3. Częściej i taniej też można wypuszczać nowe modele czy wersje, bo krócej trwa adaptacja nowych rozwiązań. Np. w lifcie (3->highland) wymieniasz tylko kamery i kompa na hw4 i masz mnóstwo nowych możliwości. Nie bawisz się w nowe czujniki deszczu, oświetlenia itp, a wraz z tym negocjacje z dostawcą, okablowanie, integrację, testowanie itp itd.
4. Integracja pionowa: ten przysłowiowy czujnik „za 5zł” nie jest prostym czujnikiem i zwykle też ma software (algorytm) zaszyty na stałe w module go obsługującym. I ten software pisze „chiński” poddostawca, od którego zaczynasz zależeć. A ten „milion linijek kodu” w przypadku zintegrowanego rozwiązania piszą ludzie Tesli. Notabene nie milion, bo to raczej o trenowanie modelu chodzi i wyzwanie wcale nie jest w liczbie linijek kodu, ale to osobny wątek. To Tesla opracowuje nowe rozwiązania, a nie Bosch czy Hella jak to ma miejsce w integracji poziomej. Warto poczytać o integracji pionowej przesiębiorstwa, bo tak m.in. Elon przewrócił stolik w branży, a nie elektryfikacją.
Last but not least: Jak już Tesla zbudowała sobie dobry NPS (np. tu można poczytać https://customer.guru/net-promoter-score/tesla-motors), to może sobie pozwolić na dziwne eksperymenty (wycieraczki, wolant itp) i obserwowanie na co klienci narzekają. Jak narzekają na wycieraczki, to budzi „programistów„ albo czeka aż wytrzeźwieją i poprawią model odpowiedzialny za rozpoznawanie kropel na szybie. Elon ogłasza na X jakiś „Magic Wipers v4” Update. Wszyscy są szczęśliwi, że w końcu to poprawili, a za pół roku nikt nie pamięta, że coś nie działało. Jakby miał czujnik za 5 zł to by był tam gdzie tradycyjni producenci automotive czyli w czarnej…
Je nie twierdzę, że to wszystko jest dobre dla klienta Tesli. Czasem tak, czasem nie. Jak wiadomo jednak, celem Elona nie jest dobro klienta Tesli, a lot na Marsa. A na to trzeba się zrzucić jakoś. Może to i nie poprawia działania wycieraczek, ale przynajmniej możemy się czuć sponsorami lotu na Marsa.
😉